Trening #96 Rozjazd

Niedziela, 28 maja 2017 · Komentarze(0)
Lekko rozkręcić nogi po Choszcznie. W połowie trasy spotkałem Daniela i sobie pogadaliśmy trochę bo coś się zgrać nie możemy na wspólny wypad.

1: 39%
2: 46%
3: 15%
4: 0%
5: 0%
kad: 89

Pętla Drawska 2017

Sobota, 27 maja 2017 · Komentarze(0)
Kategoria Szosa, Wyścigi
5 rano, dzwoni budzik. Spałem 5h ale adrenalina przedstartowa robi swoje więc nie czułem specjalnie zmęczenia. Szybki prysznic na rozbudzenie, potem musli, potem gotowanie makaronu na posiłek przedstartowy i pakowanie, ubieranie. Rytuał już. Podjeżdżam autem po Michała i jedziemy na miejsce zbiórki a potem razem z resztą ekipy do Choszczna. W Choszcznie startowałem jak dotąd tylko raz, w 2013, ale nie poszło mi najlepiej. Moje nogi nie chciały współpracować i można z czystym sumieniem uznać tamten występ za porażkę. W tym roku liczyłem na lepszy wynik bo wiem, że jestem dobrze przygotowany, lepiej znam swoje możliwości i przede wszystkim mam dużo większe doświadczenie wyścigowe.

Pogoda zapowiadała się świetna! Słońce świeciło pełną parą od rana a na niebie zero chmur. I chociaż o 7:00 było 13 stopni to wiedzieliśmy, że potem będzie skwara. Pakiety startowe skromne ale jest koszulka, więc spory plus w stosunku do Nowogardu. Zjadłem, ubrałem teamowy mundurek i przygotowałem się do rozgrzewki, na którą wybrałem się z Przemo. Samopoczucie było ok, ale mega eksplozji mocy pod nogą nie czułem, kręciła ani rewelacyjnie ani źle.

9:39: START! Grupa specjalnie silna nie była i po chwili okazało się, że konkretne tempo będą w stanie utrzymać tylko czterej zawodnicy w tym ja. Niestety pechowo po kilku pierwszych kilometrach musimy się zatrzymać na przejeździe kolejowym przez co znacznie spada nasze morale. Nikt nie chce ryzykować przechodzenia pod zamkniętymi rogatkami i złapania DNF za łamanie regulaminu zwłaszcza, że obok stał pilot na motocyklu, który wyprowadzał nas z Choszczna więc cierpliwie czekamy. Po około 2-3 minutach podniesiono szlabany i ruszyliśmy dalej próbując coś ulepić i udając, że wcale nie dostaliśmy 2 minut w plecy... Kręcimy swoje ale przed trzydziestym kilometrem w Pełczycach dochodzi nas pociąg Nexelo z faworytami do zwycięstwa OPEN. Łapiemy się do ich grupki i tempo rośnie przekraczając wyraźnie 40km/h. Początkowo Nexelo nie wpuszczało nas na zmiany i kręcili swoje a reszta ludków jechała w ogonie. Na gókach tempo było do ogarnięcia i nie rozkręcali jakiejś morderczej prędkości ale szarpali na płaskich i na wiatrach aby pozrywać maruderów. Ci jednak okazali się być całkiem silni i niewielu odpadło w wyniku tych "ataków". Gdy ta taktyka nie przyniosła efektu to na drugim okrążeniu w końcu zaczęli wpuszczać a nawet wymuszać na pozostałych zmiany aby tak nas wymęczyć i zaorać. Kilku kolejnych zawodników znów odpadło a reszta dalej wiozła się w ogonie. Gdy była moja kolej to wychodziłem na zmianę, swoje zrobiłem ale pilnowałem pulsu i nóg aby nie wyjechać się na maksa bo przy takich kolarskich wycinakach trzeba zawsze mieć pod nogą rezerwę na ewentualną kontrę. Po drodze łapiemy grupkę w której jechał Przemo startujący 3 minuty przede mną, miło było zobaczyć w końcu tęczową koszulkę kolegi z ekipy. Nagle ktoś z seledynowych znowu robi selekcje i specjalnie puszcza koło zmuszając mnie do spawania. To już przyniosło rezultat i grupka mocno uszczuplała po tej akcji a ja na rzęsach dojechałem znów do czołówki. Przed samym Choszcznem na 80-tym kilometrze znowu poszła ucieczka kilku z Nexelo i mojego konkurenta z M3. Byłem akurat po akcji kolejnego spawania i puls mi się jeszcze nie uspokoił więc nawet mi do głowy nie przyszło, żeby pójść za nimi w pogoń, zresztą i tak to chyba było ponad moje możliwości w tamtej chwili. Pozostali też puścili odjazd i kręcąc swoje pokonaliśmy ostatnie kilkanaście kilometrów. Przed samym miasteczkiem podkręciłem jeszcze tempo bo zaczęła się robić plaża a nie jazda a później jakoś tak sam z siebie z jeszcze jednym zawodnikiem z teamu Nexelo oderwaliśmy się między samochodami od grupy i zafiniszowaliśmy we dwójkę.

Nie wiedziałem kompletnie czego się spodziewać po tej jeździe, ale rezultaty okazały się być zaskakujące i ulepiłem z tego niefortunnego początku całkiem sympatyczny wynik i pudło w kategorii:

OPEN 9/170
M3s 2/32

Jestem bardzo zadowolony z tego wyniku a czas jaki uzyskałem to moja życiówka na takim dystansie. Zmieścić się w pierwszej dziesiątce OPEN to również wielki sukces dla mnie. Wydolnościowo było dobrze, nawet bardzo bo do końca moc pod kontrolą i ani razu nie miałem sytuacji, gdzie wywaliłoby mi korki. Bardzo zaprocentowało też doświadczenie, umiejętna jazda po zmianach aby się nie zarżnąć w połowie dystansu, regularne nawadnianie i odżywianie (poszły 4 żele i dwa bidony) dzięki czemu nie dostałem skurczy. Do tego wspaniała kolarska pogoda – czegóż chcieć więcej?

Z optymizmem patrzę na drugą część sezonu :)

1: 0
2: 3%
3: 51%
4: 46%
5: 0%
kad: 92






Trening #95 Szosa 90 min

Czwartek, 25 maja 2017 · Komentarze(0)
Jazda na strasznym przemęczeniu. Organizm w ogóle nie chciał współpracować i wkręcać się w wysokie obroty. Przejechane dla odbębnienia. Teraz nogi do góry i ładowanie węgli przed sobotnim startem. Niestety kolano znów się odzywa... :(

1: 21%
2: 48%
3: 28%
4: 3%
5: 0%
kad: 90

Trening #94 Szosa 100 min

Wtorek, 23 maja 2017 · Komentarze(0)
50' tempo + 4x Miodowa na wys kadencji. Była moc, na ściankach nie zatykało, tempówki mocno. Końcówka lekko na maks rozjeździe.

1: 22%
2: 39%
3: 35%
4: 4%
5: 0%
kad: 92

Trening #93 Szosa 180 min, grupa CRT mocno

Niedziela, 21 maja 2017 · Komentarze(0)
Dzisiaj dość skromne grono jak na niedzielne treningi bo tylko 5 osób: Pietro, Grześ, Misiek, Kuba i ja. Już na dojeździe do Głębokiego wiatr pokazał, że cackać się z nami nie będzie. Ze względu na małą liczbę ludków i wiatr właśnie postanowiliśmy skrócić trasę o 20km i pojechać na Nowe Warpno. Tempo poszło solidne, chwilami wyścigowe. Noga fajnie przepalona na takich częstych mocnych zmianach. W Nowym Warpnie mała przerwa na kawce w ulubionej kawiarence i dalej z powrotem na Szczecin. Na koniec niestety łyżka dziegciu w tym miodnym treningu: w Dobrej chłopaki się zdekoncentrowali i w trakcie żegnania się doszło do kraksy. Leżał Grześ i Kuba którzy trochę się poobijali, rowery też na szczęście nie ucierpiały za mocno także nie trzeba było wzywać assistance.

1: 5%
2: 19%
3: 53%
4: 23%
5: 0%
kad: 91


Ekipa z wesołego dżipa

Trening #91 Sprinty

Czwartek, 18 maja 2017 · Komentarze(0)
Noga fajna, świeża. Wiatr nieco wymęczył na powrocie. Temperatura boska, słońce full!

7x 15'' sprinty S4

1: 8%
2: 46%
3: 37%
4: 9%
5: 0%
kad: 88
waga: 73,4 kg - wow :)

Trening #89 Szosa 150 min

Niedziela, 14 maja 2017 · Komentarze(0)
Miało być grupą z CRT ale 2km od domu usłyszałem głośny trzask a potem rytmiczne metaliczne bum, bum, bum, bum... Pękła szprycha, konkretnie wyrwało nypel z obręczy. Obręcz na szczęście wydaje się być nieuszkodzona a oderwał się jedynie kołnierz blokujący nypel w otworze. Późniejsze oględziny wykazały, że była to szprycha bardzo blisko miejsca, gdzie wczesną wiosną gdy wpadłem w krater na drodze przyfasoliłem ostro obręczą lekko ją w tym miejscum wgniatając. Być może naprężenia wówczas powstałe spowodowały zmęczenie materiału i w konsekwencji nypel puścił po iluś tam set kilometrach... Jutro koło leci na serwis.
I tutaj dobrze jest mieć drugi zestaw kół :). Dzięki temu musiałem tylko przebrać stare obręcze w opony z uszkodzonego zestawu i po pół godziny wyruszyłem na trasę. Męczyłem jednak solo i średnio mi to szło. Jakieś kiepskie sampoczucie, jakby przemęczenie, noga nie kręciła, puls ospały.

1: 18%
2: 62%
3: 19%
4: 1%
5: 0%
kad: 87