Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi Adam aka maccacus z miasteczka Szczecin. Mam przejechane 37039.83 kilometrów. Jeżdżę z prędkością średnią 27.27 km/h i ciągle mi mało...
Więcej o mnie.

Follow me on Strava

2017 button stats bikestats.pl



W poprzednich odcinkach:

2016 button stats bikestats.pl 2015 button stats bikestats.pl 2014 button stats bikestats.pl 2013 button stats bikestats.pl 2012 button stats bikestats.pl 2011 button stats bikestats.pl 2010 button stats bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy maccacus.bikestats.pl

Archiwum bloga

Wpisy archiwalne w miesiącu

Sierpień, 2013

Dystans całkowity:323.51 km (w terenie 0.00 km; 0.00%)
Czas w ruchu:09:29
Średnia prędkość:30.42 km/h
Maksymalna prędkość:61.50 km/h
Suma podjazdów:451 m
Maks. tętno maksymalne:188 (95 %)
Maks. tętno średnie:167 (84 %)
Suma kalorii:7687 kcal
Liczba aktywności:5
Średnio na aktywność:64.70 km i 2h 22m
Więcej statystyk
Dane wyjazdu:
108.32 km 0.00 km teren
03:25 h 31.70 km/h:
Maks. pr.:61.50 km/h
Temperatura:22.0
HR max:186 ( 94%)
HR avg:160 ( 81%)
Podjazdy: m
Kalorie: 2744 kcal

Trening #57 Głębokie

Czwartek, 15 sierpnia 2013 · dodano: 15.08.2013 | Komentarze 1

Miałem nie jechać ale jakoś wcześnie mi się wstało więc sobie wyjechałem. Jak se tak wyjechałem, to se podjechałem na Głębokie zobaczyć czy się ustawka zbiera. Zebrała się. Ze dwudziestu kolarzy. Myśle sobie "łan kozie ded" pojadę z nimi na ile mi sił starczy. Szczęśliwie dzisiaj poza kilkoma mocniejszymi depnięciami była baja 30-40km/h więc jechało się naprawdę przyjemnie. Na zmianach co prawda puls 170-180 ale to wynik braku regularności. Noga po korekcie siodełka ma więcej mocy więc nie odcinało. Pojechaliśmy do Schonow (gdzieś na wysokości Gartz) bo ekipa chciała obadać finisz niedzielnego niemieckiego wyścigu. Przed samym Schonow naprawdę godny zjazd (który w drodze powrotnej był fajną ścianką). Grupa rozbujała się ponad 60km/h. Robiło wrażenie. I ten szum wysokich stożków... Kolarska poezja. Potem ścianka na której ekipa się porwała a na szczycie sikustop. Po przerwie nawrotka i wracamy po śladach. Na podjeździe znów wszystko się rwie, czołówka gna do przodu, z tyłu kilka osób a ja w środku między nimi jadę swoje. Dochodzi mnie jeden gość i gdy się wypłaszcza to podkręcam tempo. Jadę mocno bo jest kontakt wzrokowy z czołówką więc ambicja nie pozwala odpuścić - jest szansa dojść. Lecimy ponad 40km/h i miłoby było odpocząc na kole. Kiwam łokciem ale bez reakcji. Trudno, cisne dalej. O dziwo wytrzymuje i dojeżdżamy w końcu grupę, która trochę zwolniła. Krótkie "Dzięki!" zza pleców i poklepanie po ramieniu wynagradza ten rajd i brak zmiany :)
Żeby nie było tak różowo, kilka kilometrów dalej jedziemy znów pod małą hopkę. Jadę w trzeciej parze od końca. Robi się ciasno jak to na podjeździe i niestety osobie przede mną cofnęło rower i liznąłem koło, gibnęło mnie na stronę kolegi z pary ale się utrzymaliśmy, niestety wtedy ktoś za mną liznął moje koło i się wyłożył. Na szczęście prędkość nie była zbyt duża i nic poważnego się nie stało. Mimo wszystko koło wyłożonego kolegi trochę scentrowane, w kasku uszkodzony fasunek więc zdecydowałem sie zostać i dociągnąć kolegę do Szczecina jako, że pośrednio byłem "sprawcą" tego upadku. Także ostatnie 40km jechałem ciągle na czubie ale z lekką pomocą wiatru trzymałem dobre, solidne tempo. Na koniec rozjazd i pogaduchy. Kolega bardzo wyrozumiały i sympatyczny także żadnego kwasu nie było. Jak sam powiedział: takie sytuacje są wpisane w ten sport. Ja niestety mimo wszystko mam wyrzuty sumienia, chociaż niewiele więcej w tamtej sytuacji mogłem zrobić.

HZ: 3%
FZ: 48%
PZ: 49%

P.S. Pamiętacie jak było rok temu 15 sierpnia? Pogoda identyczna! :)


Dane wyjazdu:
76.51 km 0.00 km teren
02:29 h 30.81 km/h:
Maks. pr.:48.50 km/h
Temperatura:25.0
HR max:186 ( 94%)
HR avg:154 ( 78%)
Podjazdy: m
Kalorie: 1873 kcal

Trening #56

Sobota, 10 sierpnia 2013 · dodano: 10.08.2013 | Komentarze 3

Padło, że pojechałem sam. W sumie się nie dziwie, chłopaki się wczoraj wyjechali a ja obijałem się na pokazie sztucznych ognii. Z rana angielskie śniadanko czyli frankfurterki i sadzone jajo (no zbyt kolarskie to ono nie było ale lubię...). Kawka, przebieranie i heja na asfalt. Pogoda super. Wiatr trochę dokuczał ale dzisiaj miałem jechać swoje bez spiny pilnując strefy. Z początku myślałem, że znów będzie tragedia ale po 20 kilometrze tętno się trochę dostosowało i opadło.
Trasa standard do bólu: Pogodno, Tanowo, Dobiesczyn, Glashutte, Rothemklempenow, Locknitz, Ramin, Grambow, Lubieszyn, Mierzyn, Szczecin.

Czyli na pierwsze 2/3 trasy płasko ale, że wiatr lekko przeszkadzał to totalnego bajabongo nie było. W Locknitz przerwa na banana i rura na hopy. Brane moim tempem, nie za słabo, nie za mocno, ale na niskiej kadencji na blacie. Noga przyjemnie podawała, to uczucie jak depniesz mocniej ale nie odcina i możesz to utrzymać - lubię to! :D
Poturlałem się tak do Lubieszyna. Dalej dwie hopy czyli Dołuje i Skarbimierzyce a od tej ostatniej wioski składam się jak Bradlej i odwalam sobie TT na tętnie >180 aż do rogatek Szczecina. Lubię ten odcinek, szybki, można się rozkręcić. Wyprzedziłem skuter :D Niezłą minę miał ten gościu bo kilka minut wcześniej "objechał" mnie na hopce przed Skarbimierzycami.

Samopoczucie super. Bardzo dobrze mi się dziś jechało, noga kręciła, plecy nie bolały, puls nawet nawet. No i pogoda idealna! Bo kolarskiego wietrzyku zawsze trochę musi być ;)

HZ: 2%
FZ: 72%
PZ: 26%

Dane wyjazdu:
35.11 km 0.00 km teren
01:06 h 31.92 km/h:
Maks. pr.:49.80 km/h
Temperatura:27.0
HR max:188 ( 95%)
HR avg:167 ( 84%)
Podjazdy: m
Kalorie: 992 kcal

Trening #55 Krótko na wieczór

Wtorek, 6 sierpnia 2013 · dodano: 06.08.2013 | Komentarze 2

Noga nawet niezła ale serducho po przerwie nie wyrabia i puls na granicy omdlenia choć czułem się dobrze.
Trasa krótka: Pogodno, Bezrzecze, Wołczkowo, Dobra, Lubieszyn, Rondo przy granicy, Lubieszyn, Dołuje, Skarbimierzyce, Mierzyn, Centrum, Pogodno.

Fajna pogoda ale strasznie wilgotno.

HZ: 2%
FZ: 21%
PZ: 79%

Dane wyjazdu:
68.55 km 0.00 km teren
02:29 h 27.60 km/h:
Maks. pr.:43.70 km/h
Temperatura:33.0
HR max:183 ( 92%)
HR avg:161 ( 81%)
Podjazdy:451 m
Kalorie: 2078 kcal

Trening #54 Inauguracja sezonu :D

Piątek, 2 sierpnia 2013 · dodano: 02.08.2013 | Komentarze 6

No bo jak tu nazwać pierwszy trening od kilku tygodni :)
Przypadkowo trafił mi się dzien urlopu więc wykorzystałem go rowerowo. W samo południe i największą lampę wyruszyłem na trasę. Standardowo kierunek Dobieszczyn a potem nawijka na Glashutte, Grunhof, Mewegen, Blankensee, Bismark, Lubieszyn, Mierzyn, Szczecin.
Lampa konkret. Dobrze, że ubrałem trykot Calbudu bo to jedyny jaki posiadam z całkowicie rozpinanym przodem. Gdyby nie to prawdopodobnie bym się zagotował żywcem. Od Dobieszczyna wiatr niekorzystny już do samej mety. Jeśli dodać do tego puls z kosmosu (przykładowo płaski odcinek, lekki wmordewind i 175bpm przy 30km/h... :D), bombę od czterdziestego kilometra no to zrobiłem sobie niezłą wyrypę. Na rzęsach dojechałem jakoś do McDonalda w Lubieszynie gdzie ratowałem się truskawkowym szejkiem.
Po tej przerwie dokręciłem ostatkiem sił na Mierzyn i dalej na Szczecin do domu. Uff... gorąco.

HZ: 3%
FZ: 41%
PZ: 55%

Dane wyjazdu:
35.02 km 0.00 km teren
h km/h:
Maks. pr.:0.00 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:

Praca 23-28.07

Piątek, 2 sierpnia 2013 · dodano: 02.08.2013 | Komentarze 0