Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi Adam aka maccacus z miasteczka Szczecin. Mam przejechane 37039.83 kilometrów. Jeżdżę z prędkością średnią 27.27 km/h i ciągle mi mało...
Więcej o mnie.

Follow me on Strava

2017 button stats bikestats.pl



W poprzednich odcinkach:

2016 button stats bikestats.pl 2015 button stats bikestats.pl 2014 button stats bikestats.pl 2013 button stats bikestats.pl 2012 button stats bikestats.pl 2011 button stats bikestats.pl 2010 button stats bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy maccacus.bikestats.pl

Archiwum bloga

Wpisy archiwalne w miesiącu

Kwiecień, 2015

Dystans całkowity:342.65 km (w terenie 0.00 km; 0.00%)
Czas w ruchu:12:45
Średnia prędkość:26.87 km/h
Maksymalna prędkość:59.80 km/h
Suma podjazdów:871 m
Maks. tętno maksymalne:188 (95 %)
Maks. tętno średnie:183 (92 %)
Suma kalorii:10349 kcal
Liczba aktywności:7
Średnio na aktywność:48.95 km i 1h 49m
Więcej statystyk
Dane wyjazdu:
71.05 km 0.00 km teren
02:35 h 27.50 km/h:
Maks. pr.:59.80 km/h
Temperatura:17.0
HR max:181 ( 91%)
HR avg:149 ( 75%)
Podjazdy: m
Kalorie: 1917 kcal

Dłużej i solo

Sobota, 25 kwietnia 2015 · dodano: 25.04.2015 | Komentarze 1

Na szczęście jeden grill odpadł więc popołudnie dało szansę na trening. Szybkie pertraktacje i pokręciłem sobie dawno przeze mnie nie jechaną pętlę czyli Głębokie, Tanowo, Dobieszczyn, Glashutte, Mewegen, Blankensee, Buk, Dobra, Głębokie. Na granicy krótki postój na ciastka. W sumie ten odcinek jechało mi się dobrze ale tuż przed postojem poczułem, że zaczyna lekko czuć pustką w nogach. Myślałem, że jakoś przejdzie ale po ponownym rozruchu niestety nogi już tak nie chciały współpracować więc tempo spadło. Priorytetem było nie przepalenie się i to się udało. 

HZ: 7%
FZ: 81%
PZ: 11%


Kolarze! Posiłek w trakcie treningu fundamentem waszego sukcesu!

Dane wyjazdu:
42.47 km 0.00 km teren
01:28 h 28.96 km/h:
Maks. pr.:58.70 km/h
Temperatura:18.0
HR max:182 ( 92%)
HR avg:158 ( 80%)
Podjazdy: m
Kalorie: 1358 kcal

Przepał z Michałem

Piątek, 24 kwietnia 2015 · dodano: 24.04.2015 | Komentarze 1

Wczoraj do poszedłem spać dopiero o pierwszej. Dziś rano robo. Jak mi się nie chciałooooo... Mowię sobie sam nie pojade, musze się z kimś ustawić inaczej dopadnie mnie piątkowy leń kanapowiec a sobota odpada ze względu na grillowy maraton. Dzwonię do Michała, ten mi mówi, że trwają negocjacje z żoną. Na szczęście zakończyły się pomyślnie i o 17 ruszyliśmy z Warszewa na Głębokie. Zjazd pojechałem mocno, chyba trochę za mocno bo to troche za ostro rozkręcać serducho do 180 bpm po kilku minutach jazdy... ach ta ułańska fantazja. Ale poskładałem się na serpentynach Miodowej (wszystkich dwóch), poudawałem, że jestem jak Kwiato w Ponferradzie aahahahha. Potem z Głębokiego tradycyjnie na Dobrą. Michał ładnie pociągnął od Wołczkowa, zrobił mega progres. Było lekko pod wiatr a trzymał jak tempomat 33-34km/h bez zająknięcia. Przed Dobrą sie zmieniliśmy i ja też sobie dałem w udo a lekko dla mnie nie było bo nawet na kole musiałem pilnować tempa. Od Dobrej też żwawo do zjazdu na ścieżkę rowerową. Tam już spokojnie kadencja i rozkręcanie po tej małej tempówce. Dojeżdżamy do ronda przed Blankensee i robimy foto stop. Powrót z bocznym neutralnym więc też dość mocno. Przed Bukiem tak się rozkręciłem, że w sumie zrobiłem małą ucieczkę i pomimo dość wysokiego pulsu czułem moc pod nogą. Gdybym był w formie powiedziałbym, że tego dnia mógłbym się ścigać. Akcje zakończyłem przed Dobrą i dalej solidnie po zmianach dokręciliśmy do Głębokiego. Przeciętna 30,5 km/h co jak dla mnie jest dobrym wynikiem w tej chwili :D. Nawet odezwały się łydki i trochę kurcze łapały. Przypomniały mi się słowa Daniela, który zwykł mawiać, że jak go łydki łapią to znaczy, że idzie dobre tempo! Miodowa pomimo obaw poszła sprawnie i potem już tylko rozjazdowo Duńską do Świata Chmielu po Krzepkie z Kormorana i jakiś niszowy niemiecki ciemny wynalazek bo w promo był akurat. Fajny wypad, sumienie czyste, dzięki Piotr za zmotywowanie! :)

HZ: 7%
FZ: 39%
PZ: 52%


Fotostop przed Blankensee


Piękna, lekka karbonowa Strada Michała... Przezajebista maszynka.

Dane wyjazdu:
42.42 km 0.00 km teren
01:33 h 27.37 km/h:
Maks. pr.:54.00 km/h
Temperatura:14.0
HR max:181 ( 91%)
HR avg:151 ( 76%)
Podjazdy: m
Kalorie: 1276 kcal

Pętla przez Lubieszyn

Wtorek, 21 kwietnia 2015 · dodano: 21.04.2015 | Komentarze 0

Weekend niestety odpadł: sobota porządki od samego rana i goście wieczorem, niedziela leczenie jak zwykle niespodziewanego kaca a wieczorem jeszcze kilka spraw zawodowych do ogarnięcia. No bywa. Przynajmniej Kwiato ogolił Amstel Gold Race! I to w jakim stylu...
W poniedziałek spompowany dałem sobie spokój no to pojechałem dzisiaj. Najpierw spokojnie na myjkę bo szosa już usyfiona a potem pętla przez Wołczkowo, Dobrą, Lubieszyn, Mierzyn przez Centrum i powrót wzdłuż Odry deptakiem. Wiater znowu troche wkurzał ale nie było tragedii.
Prawie tydzień restu dał się pozytywnie odczuć. Nogi w końcu świeże i zregenerowane.

HZ: 7%
FZ: 56%
PZ: 33%


Dane wyjazdu:
42.60 km 0.00 km teren
01:38 h 26.08 km/h:
Maks. pr.:55.50 km/h
Temperatura:20.0
HR max:188 ( 95%)
HR avg:155 ( 78%)
Podjazdy: m
Kalorie: 1318 kcal

Standard

Środa, 15 kwietnia 2015 · dodano: 15.04.2015 | Komentarze 2

Dom-Miodowa-Głębokie-Wołczkowo-Dobra-Buk-Blankensee-Buk-Dobra-Wołczkowo-Głębokie-Miodowa-Świat Chmielu-Dom

Wiatru ciąg dalszy. Niewiele słabszy wicher niż w poniedziałek i znów wiało z zachodu więc cała droga do granicy pod chamski wiatr. Po nawrotce o wiele przyjemniejsza część treningu i bardziej normalne prędkości. Nogi dalej porobione, zarządzam minimum dwa dni restu bo brakuje świeżości. Plusy: widać pierwszy progres na "aparacie tlenowym" bo już tak nie zatyka na Miodowej czy hopkach, puls się ładnie wkręca a płuca ogarniają wyższe obroty. Idą zmiany.

Na powrocie zajechałem do Świata Chmielu na Duńskiej - polecam smakoszom piwa. Wybór taki, że głowa boli, zanabyłem Ale Krajana i Krzepkie z Kormorana. Jeszcze nie zdecydowałem, które dzis wypiję ale w ramach walki z zakwaszeniem mięśni napewno nieomieszkam. Coś jednak czuję, że padnie na ejla...

HZ: 5%
FZ: 63%
PZ: 32%



Dane wyjazdu:
33.86 km 0.00 km teren
01:19 h 25.72 km/h:
Maks. pr.:55.90 km/h
Temperatura:10.0
HR max:175 ( 88%)
HR avg:152 ( 77%)
Podjazdy:486 m
Kalorie: 1022 kcal

...Stefan!

Poniedziałek, 13 kwietnia 2015 · dodano: 13.04.2015 | Komentarze 1

-...no co?
- TY CHUJU!

Stefan dał mi dziś w mordę. Ogólnie siedząc w robo miałem mega motywację żeby dziś pojechać. Wiadomo, nie ma to jak dostać po nogach od kumpli - to zawsze najlepszy motywator. Powróciwszy do domu jednak, spożywszy pyszny i sycący obiad, zaległszy na sofię i wyciągnowszy zakwaszone nogi zwyczajnie mi się odechciało. Co chwila jeszcze klepał zawór przeciwpowrotny od wyciągu w kuchni co było wymownym wskaźnikiem szalejącej za oknem wichury. Nagle jednak... coś we mnię pękło, wstałem, spojrzałem za okno i "pozwoliłem kąśliwemu uśmiechowi rozciągnąć się po mojej twarzy...". Po chwili naciągałem już owiewy i zapinałem kask. Wyszedłem na klatkę, zresetowałem zegary i dawaj na asfalty! Stefan się nie cyckał, od razu pokazał kto dziś będzie rozdawał karty. Skurczybyk nie pozwolił nawet rozpędzić się z Miodowej ale... może na powrocie pomoże? ;) Nogi jeszcze obolałe, nie zregenerowane ale było spoko.
Dodatkowo puls podniosła mi jedna sytuacja: zjazd z Miodowej, na pace ok 40km/h... tuż przed wjazdem w odcinek w lesie na chodniku przy domkach idzie chłopczyk i dziewczynka, na oko 7-10 lat i nagle wybiegają (!) w niedozwolonym miejscu prosto pod moje koła, krzycze z daleka "UWAGA!", chłopak w ostatniej chwili staje na środku jezdni pozwalając mi na granicy poślizgu go ominąć. Co ja już miałem w oczach to nie będe mówił...

HZ: 11%
FZ: 65%
PZ: 25%
Kategoria 0-50km, Szosa


Dane wyjazdu:
70.58 km 0.00 km teren
02:45 h 25.67 km/h:
Maks. pr.:52.50 km/h
Temperatura:19.0
HR max:187 ( 94%)
HR avg:153 ( 77%)
Podjazdy:385 m
Kalorie: 2218 kcal

Bombaaaaaa!

Sobota, 11 kwietnia 2015 · dodano: 11.04.2015 | Komentarze 3

Stulecia chyba nawet. Chłopaki co prawda poopisywali wpisy jako lajtowe i spokojne ale dla mnie to był hardkor hahaha. To chyba największym niedowiarkom tłumaczy w jakim dołku kondycyjnym jestem. No ale mimo wszystko super było się spotkać, poświrować jak za dawnych czasów i pojeździć trochę na kole :) Micha się cieszy.
Spotkaliśmy się o 10:30 na Głębokim w składzie BartekMateuszRomek i ruszyliśmy przez Dobrą, Buk na Locknitz nawet fajną, rzadko przeze mnie uczęszczaną trasą. Jechało się nieźle choć pulsometr zwiastował nieuchronne nadejśćie tego co miało nadejść. Zacząłem odpadać już przed Locknitz ale myślałem, że krótki postój przy kocie przywróci mnie do żywych. Niestety po odbiciu w kierunku Ramin zaczęły się schody. Co górka to ja bez mocy, jakbym palił na pół cylindrów. Kompani jechali i tak mega zachowawczo a nierzadko było to dla mnie za mocno. No cóż. Trzymałem się ile dałem rady, koledzy często czekali ale w końcu gdy zacząłem podjeżdżać nawet pod niewielkie hopki z prędkościami poniżej 15km/h dojrzałem w końcu do męskiej decyzji: zostawcie mnie i pozwólcie mi człapać do domu w samotności :D Pożegnaliśmy się więc serdecznie i koksy pokręciły swoje a ja swoje. W Grambow odbijam na Lubieszyn i ten odcinek z pomocą wiatru leciałem jak na skrzydłach, 30-40km/h. Cisza, dźwięk toczących się miszelinów po gładziutkim asfalcie, słońce przygrzewa - bajka :) Dalej już było nieco gorzej ale jakoś dojechałem przez Dobrą do Głębokiego. Typowe oznaki zgona - drastycznie spada puls, nie chce się w ogóle wkręcać a w nogach uczucie bezdennej pustki. Prawdę mówiąc ostatnie kilkaset metrów jechałem na oparach i cukrowym głodzie. Dopadłem do sklepiku i zanabyłem puszkę coli. Sącząc sobie powoli boską karmelową ambrozję paczę... a tu nadjeżdża KrzysiekMiniorexem. Chwile pogadaliśmy bo nie widzieliśmy się kope lat no i dawaj zmierzyć się z tą Miodową... Ale na cocacolowym speedzie nawet stosunkowo sprawnie mi to poszło. Do domu dotarłem wyjechany na maxa. Bomba życia bez dwóch zdań :)

Dzięki koledzy za tradycyjnie zacną atmosferkę i towarzystwo na trasie! 

HZ: 20%
FZ: 37%
PZ: 41%


Gaz jak sam skur..... ahahahaha


Idylliczne krajobrazy prosto z rajchu


Piknik przy kocie w Locknitz

Dane wyjazdu:
39.67 km 0.00 km teren
01:27 h 27.36 km/h:
Maks. pr.:54.50 km/h
Temperatura:15.0
HR max:159 ( 80%)
HR avg:183 ( 92%)
Podjazdy: m
Kalorie: 1240 kcal

Z Michałem po robo

Piątek, 10 kwietnia 2015 · dodano: 10.04.2015 | Komentarze 0

W końcu ciepłoooo :) Moje ambitne plany znów spaliły na panewce, a to niezapowiedziana praca w weekend, a to święta i wyjazdy po rodzinie... Coś nie mogę sobie w tym natłoku obowiązków znaleźć tyle czasu na rower co kiedyś, czas chyba przestawić się na rekreacyjną jazdę raz na jakiś czas. Ustawiłem się z Michałem na lekkie kręcenie po pracy. Spoko się nam jechało, pogoda naprawdę idealna, wiatru tyle co nic. Puls jak to po takiej przerwie w kosmosie ale samopoczucie było naprawdę niezłe. Nawet Miodowa, której mocno się dziś obawiałem ze względu na kilka mocniejszych zaciągów nie zatkała tak jak zwykle i wjechałem dosyć komfortowo.

Jutro z rana chciałbym zrobić spokojne solo 3h ale zobaczymy co wyjdzie i jak organizm zareaguje na pierwszą dłuższą wycieczkę.

HZ: 5%
FZ: 48%
PZ: 47%