Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi Adam aka maccacus z miasteczka Szczecin. Mam przejechane 37039.83 kilometrów. Jeżdżę z prędkością średnią 27.27 km/h i ciągle mi mało...
Więcej o mnie.

Follow me on Strava

2017 button stats bikestats.pl



W poprzednich odcinkach:

2016 button stats bikestats.pl 2015 button stats bikestats.pl 2014 button stats bikestats.pl 2013 button stats bikestats.pl 2012 button stats bikestats.pl 2011 button stats bikestats.pl 2010 button stats bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy maccacus.bikestats.pl

Archiwum bloga

Wpisy archiwalne w miesiącu

Maj, 2017

Dystans całkowity:804.14 km (w terenie 0.00 km; 0.00%)
Czas w ruchu:25:48
Średnia prędkość:31.17 km/h
Maksymalna prędkość:66.62 km/h
Suma podjazdów:4246 m
Maks. tętno maksymalne:187 (93 %)
Maks. tętno średnie:167 (83 %)
Suma kalorii:18708 kcal
Liczba aktywności:13
Średnio na aktywność:61.86 km i 1h 59m
Więcej statystyk
Dane wyjazdu:
53.00 km 0.00 km teren
01:44 h 30.58 km/h:
Maks. pr.:58.03 km/h
Temperatura:24.0
HR max:181 ( 90%)
HR avg:143 ( 71%)
Podjazdy:471 m
Kalorie: 1224 kcal

Trening #97 Szosa 100 min

Wtorek, 30 maja 2017 · dodano: 30.05.2017 | Komentarze 0

Tempówki. Noga świeżutka aż miło. 

1: 18%
2: 43%
3: 33%
4: 6%
5: 0%
kad: 92
waga: 74,0kg


Dane wyjazdu:
38.00 km 0.00 km teren
01:25 h 26.82 km/h:
Maks. pr.:51.92 km/h
Temperatura:27.0
HR max:162 ( 81%)
HR avg:132 ( 66%)
Podjazdy:349 m
Kalorie: 861 kcal

Trening #96 Rozjazd

Niedziela, 28 maja 2017 · dodano: 30.05.2017 | Komentarze 0

Lekko rozkręcić nogi po Choszcznie. W połowie trasy spotkałem Daniela i sobie pogadaliśmy trochę bo coś się zgrać nie możemy na wspólny wypad.

1: 39%
2: 46%
3: 15%
4: 0%
5: 0%
kad: 89

Dane wyjazdu:
94.90 km 0.00 km teren
02:27 h 38.73 km/h:
Maks. pr.:57.46 km/h
Temperatura:25.0
HR max:186 ( 93%)
HR avg:167 ( 83%)
Podjazdy:506 m
Kalorie: 2173 kcal

Pętla Drawska 2017

Sobota, 27 maja 2017 · dodano: 29.05.2017 | Komentarze 0

5 rano, dzwoni budzik. Spałem 5h ale adrenalina przedstartowa robi swoje więc nie czułem specjalnie zmęczenia. Szybki prysznic na rozbudzenie, potem musli, potem gotowanie makaronu na posiłek przedstartowy i pakowanie, ubieranie. Rytuał już. Podjeżdżam autem po Michała i jedziemy na miejsce zbiórki a potem razem z resztą ekipy do Choszczna. W Choszcznie startowałem jak dotąd tylko raz, w 2013, ale nie poszło mi najlepiej. Moje nogi nie chciały współpracować i można z czystym sumieniem uznać tamten występ za porażkę. W tym roku liczyłem na lepszy wynik bo wiem, że jestem dobrze przygotowany, lepiej znam swoje możliwości i przede wszystkim mam dużo większe doświadczenie wyścigowe.

Pogoda zapowiadała się świetna! Słońce świeciło pełną parą od rana a na niebie zero chmur. I chociaż o 7:00 było 13 stopni to wiedzieliśmy, że potem będzie skwara. Pakiety startowe skromne ale jest koszulka, więc spory plus w stosunku do Nowogardu. Zjadłem, ubrałem teamowy mundurek i przygotowałem się do rozgrzewki, na którą wybrałem się z Przemo. Samopoczucie było ok, ale mega eksplozji mocy pod nogą nie czułem, kręciła ani rewelacyjnie ani źle.

9:39: START! Grupa specjalnie silna nie była i po chwili okazało się, że konkretne tempo będą w stanie utrzymać tylko czterej zawodnicy w tym ja. Niestety pechowo po kilku pierwszych kilometrach musimy się zatrzymać na przejeździe kolejowym przez co znacznie spada nasze morale. Nikt nie chce ryzykować przechodzenia pod zamkniętymi rogatkami i złapania DNF za łamanie regulaminu zwłaszcza, że obok stał pilot na motocyklu, który wyprowadzał nas z Choszczna więc cierpliwie czekamy. Po około 2-3 minutach podniesiono szlabany i ruszyliśmy dalej próbując coś ulepić i udając, że wcale nie dostaliśmy 2 minut w plecy... Kręcimy swoje ale przed trzydziestym kilometrem w Pełczycach dochodzi nas pociąg Nexelo z faworytami do zwycięstwa OPEN. Łapiemy się do ich grupki i tempo rośnie przekraczając wyraźnie 40km/h. Początkowo Nexelo nie wpuszczało nas na zmiany i kręcili swoje a reszta ludków jechała w ogonie. Na gókach tempo było do ogarnięcia i nie rozkręcali jakiejś morderczej prędkości ale szarpali na płaskich i na wiatrach aby pozrywać maruderów. Ci jednak okazali się być całkiem silni i niewielu odpadło w wyniku tych "ataków". Gdy ta taktyka nie przyniosła efektu to na drugim okrążeniu w końcu zaczęli wpuszczać a nawet wymuszać na pozostałych zmiany aby tak nas wymęczyć i zaorać. Kilku kolejnych zawodników znów odpadło a reszta dalej wiozła się w ogonie. Gdy była moja kolej to wychodziłem na zmianę, swoje zrobiłem ale pilnowałem pulsu i nóg aby nie wyjechać się na maksa bo przy takich kolarskich wycinakach trzeba zawsze mieć pod nogą rezerwę na ewentualną kontrę. Po drodze łapiemy grupkę w której jechał Przemo startujący 3 minuty przede mną, miło było zobaczyć w końcu tęczową koszulkę kolegi z ekipy. Nagle ktoś z seledynowych znowu robi selekcje i specjalnie puszcza koło zmuszając mnie do spawania. To już przyniosło rezultat i grupka mocno uszczuplała po tej akcji a ja na rzęsach dojechałem znów do czołówki. Przed samym Choszcznem na 80-tym kilometrze znowu poszła ucieczka kilku z Nexelo i mojego konkurenta z M3. Byłem akurat po akcji kolejnego spawania i puls mi się jeszcze nie uspokoił więc nawet mi do głowy nie przyszło, żeby pójść za nimi w pogoń, zresztą i tak to chyba było ponad moje możliwości w tamtej chwili. Pozostali też puścili odjazd i kręcąc swoje pokonaliśmy ostatnie kilkanaście kilometrów. Przed samym miasteczkiem podkręciłem jeszcze tempo bo zaczęła się robić plaża a nie jazda a później jakoś tak sam z siebie z jeszcze jednym zawodnikiem z teamu Nexelo oderwaliśmy się między samochodami od grupy i zafiniszowaliśmy we dwójkę.

Nie wiedziałem kompletnie czego się spodziewać po tej jeździe, ale rezultaty okazały się być zaskakujące i ulepiłem z tego niefortunnego początku całkiem sympatyczny wynik i pudło w kategorii:

OPEN 9/170
M3s 2/32

Jestem bardzo zadowolony z tego wyniku a czas jaki uzyskałem to moja życiówka na takim dystansie. Zmieścić się w pierwszej dziesiątce OPEN to również wielki sukces dla mnie. Wydolnościowo było dobrze, nawet bardzo bo do końca moc pod kontrolą i ani razu nie miałem sytuacji, gdzie wywaliłoby mi korki. Bardzo zaprocentowało też doświadczenie, umiejętna jazda po zmianach aby się nie zarżnąć w połowie dystansu, regularne nawadnianie i odżywianie (poszły 4 żele i dwa bidony) dzięki czemu nie dostałem skurczy. Do tego wspaniała kolarska pogoda – czegóż chcieć więcej?

Z optymizmem patrzę na drugą część sezonu :)

1: 0
2: 3%
3: 51%
4: 46%
5: 0%
kad: 92






Kategoria Szosa, Wyścigi


Dane wyjazdu:
47.05 km 0.00 km teren
01:33 h 30.35 km/h:
Maks. pr.:52.88 km/h
Temperatura:17.0
HR max:178 ( 89%)
HR avg:141 ( 70%)
Podjazdy:298 m
Kalorie: 1057 kcal

Trening #95 Szosa 90 min

Czwartek, 25 maja 2017 · dodano: 25.05.2017 | Komentarze 0

Jazda na strasznym przemęczeniu. Organizm w ogóle nie chciał współpracować i wkręcać się w wysokie obroty. Przejechane dla odbębnienia. Teraz nogi do góry i ładowanie węgli przed sobotnim startem. Niestety kolano znów się odzywa... :(

1: 21%
2: 48%
3: 28%
4: 3%
5: 0%
kad: 90

Dane wyjazdu:
53.31 km 0.00 km teren
01:45 h 30.46 km/h:
Maks. pr.:56.31 km/h
Temperatura:24.0
HR max:180 ( 90%)
HR avg:142 ( 71%)
Podjazdy: m
Kalorie: 1212 kcal

Trening #94 Szosa 100 min

Wtorek, 23 maja 2017 · dodano: 24.05.2017 | Komentarze 0

50' tempo + 4x Miodowa na wys kadencji. Była moc, na ściankach nie zatykało, tempówki mocno. Końcówka lekko na maks rozjeździe.

1: 22%
2: 39%
3: 35%
4: 4%
5: 0%
kad: 92


Dane wyjazdu:
106.55 km 0.00 km teren
03:06 h 34.37 km/h:
Maks. pr.:57.65 km/h
Temperatura:21.0
HR max:185 ( 92%)
HR avg:157 ( 78%)
Podjazdy:398 m
Kalorie: 2510 kcal

Trening #93 Szosa 180 min, grupa CRT mocno

Niedziela, 21 maja 2017 · dodano: 21.05.2017 | Komentarze 0

Dzisiaj dość skromne grono jak na niedzielne treningi bo tylko 5 osób: Pietro, Grześ, Misiek, Kuba i ja. Już na dojeździe do Głębokiego wiatr pokazał, że cackać się z nami nie będzie. Ze względu na małą liczbę ludków i wiatr właśnie postanowiliśmy skrócić trasę o 20km i pojechać na Nowe Warpno. Tempo poszło solidne, chwilami wyścigowe. Noga fajnie przepalona na takich częstych mocnych zmianach. W Nowym Warpnie mała przerwa na kawce w ulubionej kawiarence i dalej z powrotem na Szczecin. Na koniec niestety łyżka dziegciu w tym miodnym treningu: w Dobrej chłopaki się zdekoncentrowali i w trakcie żegnania się doszło do kraksy. Leżał Grześ i Kuba którzy trochę się poobijali, rowery też na szczęście nie ucierpiały za mocno także nie trzeba było wzywać assistance.

1: 5%
2: 19%
3: 53%
4: 23%
5: 0%
kad: 91


Ekipa z wesołego dżipa


Dane wyjazdu:
57.50 km 0.00 km teren
02:01 h 28.51 km/h:
Maks. pr.:66.62 km/h
Temperatura:17.0
HR max:186 ( 93%)
HR avg:142 ( 71%)
Podjazdy:565 m
Kalorie: 1387 kcal

Trening #92 szosa 120 min Podjazdy

Sobota, 20 maja 2017 · dodano: 21.05.2017 | Komentarze 0

40min S2, 5x miodowa S3 80-60-70-60-80, 20min S2

Dane wyjazdu:
56.15 km 0.00 km teren
01:50 h 30.63 km/h:
Maks. pr.:56.50 km/h
Temperatura:24.0
HR max:185 ( 92%)
HR avg:148 ( 74%)
Podjazdy:290 m
Kalorie: 1351 kcal

Trening #91 Sprinty

Czwartek, 18 maja 2017 · dodano: 18.05.2017 | Komentarze 0

Noga fajna, świeża. Wiatr nieco wymęczył na powrocie. Temperatura boska, słońce full!

7x 15'' sprinty S4

1: 8%
2: 46%
3: 37%
4: 9%
5: 0%
kad: 88
waga: 73,4 kg - wow :)


Dane wyjazdu:
46.62 km 0.00 km teren
01:33 h 30.08 km/h:
Maks. pr.:59.37 km/h
Temperatura:22.0
HR max:185 ( 92%)
HR avg:146 ( 73%)
Podjazdy:288 m
Kalorie: 1129 kcal

Trening #90 Interwały

Wtorek, 16 maja 2017 · dodano: 18.05.2017 | Komentarze 0

7x2' S3 rest 5'

1: 16%
2: 48%
3: 20%
4: 16%
5: 0%
kad: 87

Dane wyjazdu:
71.21 km 0.00 km teren
02:27 h 29.07 km/h:
Maks. pr.:56.12 km/h
Temperatura:23.0
HR max:181 ( 90%)
HR avg:140 ( 70%)
Podjazdy:302 m
Kalorie: 1650 kcal

Trening #89 Szosa 150 min

Niedziela, 14 maja 2017 · dodano: 15.05.2017 | Komentarze 0

Miało być grupą z CRT ale 2km od domu usłyszałem głośny trzask a potem rytmiczne metaliczne bum, bum, bum, bum... Pękła szprycha, konkretnie wyrwało nypel z obręczy. Obręcz na szczęście wydaje się być nieuszkodzona a oderwał się jedynie kołnierz blokujący nypel w otworze. Późniejsze oględziny wykazały, że była to szprycha bardzo blisko miejsca, gdzie wczesną wiosną gdy wpadłem w krater na drodze przyfasoliłem ostro obręczą lekko ją w tym miejscum wgniatając. Być może naprężenia wówczas powstałe spowodowały zmęczenie materiału i w konsekwencji nypel puścił po iluś tam set kilometrach... Jutro koło leci na serwis.
I tutaj dobrze jest mieć drugi zestaw kół :). Dzięki temu musiałem tylko przebrać stare obręcze w opony z uszkodzonego zestawu i po pół godziny wyruszyłem na trasę. Męczyłem jednak solo i średnio mi to szło. Jakieś kiepskie sampoczucie, jakby przemęczenie, noga nie kręciła, puls ospały.

1: 18%
2: 62%
3: 19%
4: 1%
5: 0%
kad: 87