Trening #6 Sunday, windy sunday...
Niedziela, 31 stycznia 2016
· Komentarze(3)
Pierwszy przejazd w realu od miesiąca. Spodziewałem się nieco większej mocy pod nogą a prawdę mówiąc nie czułem żadnej różnicy w stosunku do ostatniego wypadu w Sylwestra. No ale nie przejmuje się tym, zimowe rolowanie musi prędzej czy później zaprocentować.
Zimny wiatr dziś dał nieźle popalić, pierwsza 1/3 trasy to walka z powietrzem. Na zjeździe z Miodowej mijam się Danielem ale mnie nie poznał hehehe. A to ja mam przecież monopol na nierozpoznawanie ludzi :P
W ogóle wkurzyłem się, bo już mnie ch... strzela z tą Sigmą Rox. Teraz 600 metrów po wyjechaniu z domu umarła prędkość. Nie mam pojęcia czemu. Nie było z nią nigdy problemów (w przeciwieństwie do kadencji...) a teraz nie udało się złapać syngału przez cały trening. Także jechałem na ślepo tylko na pulsie i o zgrozo kadencji. Niestety Sigma nie mając info o prędkości nie analizowała pulsu i kadencji w związku z czym nie mam żadnych informacji co do średniego pulsu, czasu w strefach, maxa i średniej kad. Niemieckie gunwo. Potestuję jeszcze kilka treningów ale jak problem będzie sie powtarzał to wysyłam na gwarę. Najgorsze, że znając czas pracy serwisów będe pewnie pozbawiony ważnego treningowego narzędzia na parę tygodni. Nie tego spodziewałem się po urządzeniu za kilkaset złociszy i niby renomowanego producenta.
Z roboczych obserwacji puls kręcił dość wysoko choć po pierwszym wietrznym odcinku ustabilizował się na poziomie ok. 150 bpm. Bez rewelacji ale i bez tragedii. Trzeba trenować dalej.
Niestety nie udało się spełnić nawet założenia minimum czyli 800 km przejechanych w styczniu. Prawdę mówiąc było to dla mnie niewykonalne. Sajgon w robo, zobowiązania rodzicielskie plus kilka innych spraw rodzinnych spowodowało, że się nie udało :(
Trasa:
Zimny wiatr dziś dał nieźle popalić, pierwsza 1/3 trasy to walka z powietrzem. Na zjeździe z Miodowej mijam się Danielem ale mnie nie poznał hehehe. A to ja mam przecież monopol na nierozpoznawanie ludzi :P
W ogóle wkurzyłem się, bo już mnie ch... strzela z tą Sigmą Rox. Teraz 600 metrów po wyjechaniu z domu umarła prędkość. Nie mam pojęcia czemu. Nie było z nią nigdy problemów (w przeciwieństwie do kadencji...) a teraz nie udało się złapać syngału przez cały trening. Także jechałem na ślepo tylko na pulsie i o zgrozo kadencji. Niestety Sigma nie mając info o prędkości nie analizowała pulsu i kadencji w związku z czym nie mam żadnych informacji co do średniego pulsu, czasu w strefach, maxa i średniej kad. Niemieckie gunwo. Potestuję jeszcze kilka treningów ale jak problem będzie sie powtarzał to wysyłam na gwarę. Najgorsze, że znając czas pracy serwisów będe pewnie pozbawiony ważnego treningowego narzędzia na parę tygodni. Nie tego spodziewałem się po urządzeniu za kilkaset złociszy i niby renomowanego producenta.
Z roboczych obserwacji puls kręcił dość wysoko choć po pierwszym wietrznym odcinku ustabilizował się na poziomie ok. 150 bpm. Bez rewelacji ale i bez tragedii. Trzeba trenować dalej.
Niestety nie udało się spełnić nawet założenia minimum czyli 800 km przejechanych w styczniu. Prawdę mówiąc było to dla mnie niewykonalne. Sajgon w robo, zobowiązania rodzicielskie plus kilka innych spraw rodzinnych spowodowało, że się nie udało :(
Trasa: