Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi Adam aka maccacus z miasteczka Szczecin. Mam przejechane 37039.83 kilometrów. Jeżdżę z prędkością średnią 27.27 km/h i ciągle mi mało...
Więcej o mnie.

Follow me on Strava

2017 button stats bikestats.pl



W poprzednich odcinkach:

2016 button stats bikestats.pl 2015 button stats bikestats.pl 2014 button stats bikestats.pl 2013 button stats bikestats.pl 2012 button stats bikestats.pl 2011 button stats bikestats.pl 2010 button stats bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy maccacus.bikestats.pl

Archiwum bloga

Wpisy archiwalne w miesiącu

Marzec, 2013

Dystans całkowity:665.43 km (w terenie 0.00 km; 0.00%)
Czas w ruchu:26:14
Średnia prędkość:24.81 km/h
Maksymalna prędkość:64.00 km/h
Suma podjazdów:1306 m
Maks. tętno maksymalne:191 (96 %)
Maks. tętno średnie:166 (84 %)
Suma kalorii:14536 kcal
Liczba aktywności:19
Średnio na aktywność:35.02 km i 1h 27m
Więcej statystyk
Dane wyjazdu:
55.72 km 0.00 km teren
02:05 h 26.75 km/h:
Maks. pr.:64.00 km/h
Temperatura:-4.0
HR max:178 ( 90%)
HR avg:147 ( 74%)
Podjazdy: m
Kalorie: 1656 kcal

Trening #22 Ja pierd....

Sobota, 23 marca 2013 · dodano: 23.03.2013 | Komentarze 5

No ja nie wiem jak opisać to co się dzieje za oknem. Weekend spędziłem w rodzinnym Słupsku ale aby nie rozleniwić się na maksa wrzuciłem na pakę rower z zamiarem pokręcenia. Niby słońce, niby to już końcówka marca a taki ziąb, że ja pierd.... Pojechałem podjazd na Redzikowo, potem zawrotka i główną drogą na Ustkę. Wiatr silny, może nie taka masakra jak tydzień temu ale jednak dawał się we znaki. Puls wysoko. Na asfaltach biało od soli ale na szczęście sucho. Jechało się średnio, bardzo średnio. Mijające mnie tiry wzniecały tumany solnej kurzawki, która paliła w płuca. Pomimo czepka z membraną, czapeczki i kasku było mi zimno w głowę - tak wiało. Jak wróciłem i pojechałem na karchera opłukać delikatnie rower z soli to wystarczyło kilka minut na dworzu i zamarzły mi klamkomanetki od wody z myjki. W dodatku endomondo ostatnio wariuje i dzisiaj pokazało mi średnią prędkość 0,7km/h a ślad gdzieś w Magdeburgii w Niemczech - szajs. K..... zaraz kwiecień, rok temu 17 marca było tak. Padaka jakaś...

Przynajmniej motywator miałem niezły po jednoosobowym show jaki zapodał Fabian w Harelbeke, prawie jak Boonen rok temu w Paris-Roubaix. Widać Szwajcar w gazie skoro kilka kilometrów przed kreską jeszcze zwiększał przewagę nad pięcioosobową grupką pościgową z Saganem i Chavanelem na czele. Będzie ciekawie na tegorocznym Piekle Północy :)

HZ: 19%
FZ: 51%
PZ: 25%


Widok na plażę w Ustce


Kjub się wygrzewa


Panorama

HZ:

Dane wyjazdu:
25.00 km 0.00 km teren
00:50 h 30.00 km/h:
Maks. pr.:0.00 km/h
Temperatura:
HR max:175 ( 88%)
HR avg:141 ( 71%)
Podjazdy: m
Kalorie: 455 kcal
Rower:

Spinning #8

Wtorek, 19 marca 2013 · dodano: 19.03.2013 | Komentarze 3

Jakiś czas temu zaopatrzyliśmy się z Gosią w potrójne wejściówki na siłkę z groupona. Dobrze, że je kupiliśmy bo piękną mamy zimę tej wiosny...
10 minut wiosła na rozgrzewkę
50 min spinning (4x4min 85%HrMax 400W)
HZ:37%
FZ: 12%
PZ: 30%

A na dobranoc kapitalny secik zdjęć z niedzielnego Milan-San Remo. Już nigdy nie będe narzekał na wiatr i zimno... Obiecuje! :P
Fotki fotki...
Kategoria Spinning


Dane wyjazdu:
110.01 km 0.00 km teren
03:53 h 28.33 km/h:
Maks. pr.:52.50 km/h
Temperatura:2.0
HR max:191 ( 96%)
HR avg:148 ( 75%)
Podjazdy:392 m
Kalorie: 2761 kcal

Trening #21 Wyrypa z Głębokim

Niedziela, 17 marca 2013 · dodano: 17.03.2013 | Komentarze 6

Dzisiejszy odcinek sponsoruje literka "W" jak... no... kto zgadnie? Tak! WIATR! A raczej wichura.
Tradycyjnie o 10:00 spotkałem się na Głębokim ze szczecińskimi Mastersami, po chwili pojawił się także Mateo i Piotrek. Jedziemy. Ruszyliśmy na Dobrą. Jechało się obrzydliwie lekko... Czyli zimny wiatr dmie ostro w plecy a powrót będzie rzezią niewiniątek. Ale my uprawiamy KOLARSTWO a nie haratanie w gałę więc trzeba było otrzeć łzy i zmierzyć się z nieuniknionym. W Dobrej skręcamy na hopki do Lubieszyna i dalej na Grambow. Mastersi robią dosyć długie zmiany i lekko mnie (i Mateusza) ta strategia niepokoi. W końcu za Grambow przychodzi ta chwila, ten moment, wychodzimy na czuba. Wiatr na tym odcinku daje w plecy ale trzeba wykorzystać warunki i podkręcić tempo. Lecimy 38-45 a hopki łykamy jak młode rekiny. Jedzie się dobrze i chyba straciliśmy rachubę czasu w rezultacie dając za długą zmianę. Mateo troszkę się przysmażył, schodzimy a w peletonie robi się na końcu jakieś dziwne przetasowanie przez co tracimy kontakt z główną grupą. Jak sytuacja się wyklarowała byliśmy stratni kilkaset metrów, Mateusz wskakuje na koło i gonimy. Lekko nie było ale dochodzimy peleton w Locknitz i dalej lecimy na północ na Rothemklempenow. Wiatr kręci między drzewami ale tempo jest w sam raz, ani za mocno ani za wolno. Mijamy kolejne niemieckie wioseczki i w Hintersee skręcamy na szosę do Ahlbeck. Znowu dmucha w plecy i znowu tempo rośnie. Potem nawrotka w samym Ahlbeck i pod wiatr dajemy do granicy. Tempo spada wprost przeciwnie do obciążenia. Wiatr nie pozwala się rozkręcić powyżej 30km/h. W końcu coś się zaczyna dziać na czubie i grupa rozciąga sie w piękny pociąg. Rowerami rzuca od podmuchów, idzie mocny zaciąg, zmiany szybkie i ogólnie ogień. Droga się wije i co chwila albo gęsiego, albo ranty i do tego trzeba pilnować koła. Przede mną jedzie Piotrek, wychodzi na zmianę, ja za nim, na liczniku 32-33km/h a tętno 174-180! Po chwili schodzi, uderzenie wichury jakbym dostał młotem, utrzymuje i lekko poprawiam, tętno szybuje pod 190. Uda na zapieku, płuca prawie wyplute, odwalam 500 metrów i schodzę wyjechany a oni jeszcze dokręcają. Widzę jak mijają mnie inni, za bardzo zwolniłem, nie podczepię się. Desperacko wstaje z siodła i próbuje kilkoma kopnięciami korby trochę zwiększyć prędkość. Czekam na wolne miejsce, ostatni puszcza koło, za ciasno jeszcze żeby wskoczyć przed niego, a jak luka robi się wystarczająco duża to już tylko podziwiałem odjeżdzający pociąg. Lekcja pokory :) Nie było szans dojść, nie w tym wietrze, nie z tą nogą. Doczłapaliśmy się z Piotrkiem do Hintersee i tam poczekaliśmy na Mateusza, który po chwili też do nas dojechał. Dalej razem trochę po śladach (bo Dobieszczyn nieprzejezdny) na Glasshute i Gunhof. Udaje się utrzymać 31-34 km/h pomimo niekorzystnego wiatru. Tam odbijamy na leśną szosę do Pampow i zonk. Na asfalcie lodowisko. Podejmujemy ryzykowną decyzję aby przebić się te kilka kilometrów do Pampow z nadzieją, że tam będzie już sucho. Koledzy łapią z dwie gleby, mi naszczęście nie udało się przytulić do asfaltu choć nerwówka była. Wlekliśmy się tak wolno, że lepiej było iść z buta :D. Przed Pampow już sucho więc atakujemy hopę i dalej z potwornym wmordewindem mielimy na Blankensee. Przed granicą żegnamy się z Mateuszem i już we dwójkę z Piotrkiem wymęczamy ostatnie kilometry do Szczecina. Wyrypa, że hej!
Przyjechałem tak zmęczony, że prawie z roweru spadłem przed domem. Niezły hardkor ale wartościowy trening.


Mateusz


Peleton przed Ahlbeck


Piotrek vel "Wiggo" :D


Lekka i przyjemna wiosenna przejażdżka ;)


Wiosna... wiosna... wiosna ach to ty!


Dobra mina do złej gry :D

HZ: 22%
FZ: 55%
PZ: 23%

Dane wyjazdu:
15.28 km 0.00 km teren
00:43 h 21.32 km/h:
Maks. pr.:0.00 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:

Praca

Piątek, 15 marca 2013 · dodano: 15.03.2013 | Komentarze 5

Głębokie przekładam na niedziele, bo drogi będą czystsze i ma być odrobinę cieplej. Ktoś się pisze na jazdę w peletonie? :)


Dane wyjazdu:
15.18 km 0.00 km teren
00:41 h 22.21 km/h:
Maks. pr.:0.00 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:

Praca

Czwartek, 14 marca 2013 · dodano: 14.03.2013 | Komentarze 3

Jak jechałem w południe to było super. Słońce grzało, wiatru brak. Powrót o po 18tej w zimnie, mrozie i wietrze.


Dane wyjazdu:
37.03 km 0.00 km teren
01:28 h 25.25 km/h:
Maks. pr.:43.87 km/h
Temperatura:-6.0
HR max:171 ( 86%)
HR avg:146 ( 74%)
Podjazdy: m
Kalorie: 1017 kcal
Rower:

Trening #20 Prawie jak James77...

Czwartek, 14 marca 2013 · dodano: 14.03.2013 | Komentarze 4

Trening z rana, choć moje "rano" to zupełnie inne "rano" niż u Grześka :) W pracy miałem nadgodziny do odebrania więc dziś mam na 12:00. Pobudka o siódmej i chwilę po ósmej kręciłem już na Bezrzecze. W sumie mogłem wziąść szosę bo drogi czyste ale mróz złapał. Na traktorze jedzie się wolniej przy tym samym wysiłku co dawało trochę więcej ciepła niż na ścigaczu. Półtorej godzinki machnięte. Słońce już grzeje, niech roztapia ten biały syf, mam go już dosyć. Połowa marca a tu końca zimy nie widać.

A w najnowszym MR jest wywiad z Peterem Saganem i okazało się, że mamy prawie te same wymiary :D

Peter:
Wzrost: 184cm
Waga: 73kg
Dł. ramy: 57cm
Wys. siodła: 75cm

Ja:
Wzrost: 183cm
Waga: 74kg (i idzie w dół...)
Dł. ramy: 57cm
Wys. siodła: 76cm

Czyli ani ze mnie góral ani sprinter a fizycznie mam zadatki na kolarza wszechstronnego, super, właśnie tacy wygrywają wielkie toury :PPP

HZ: 21%
FZ: 66%
PZ: 12%

Dane wyjazdu:
30.10 km 0.00 km teren
02:01 h 14.93 km/h:
Maks. pr.:32.53 km/h
Temperatura:-4.0
HR max:173 ( 87%)
HR avg:142 ( 72%)
Podjazdy: m
Kalorie: 1478 kcal
Rower:

Trening #19 Przełaje z Danielem :)

Niedziela, 10 marca 2013 · dodano: 10.03.2013 | Komentarze 2

Prognozy się spradziły i w nocy nawaliło śniegu. Nie jesteśmy jednak z cukru więc nie odwołaliśmy treningu i pojechaliśmy z Danielem po rozjeżdżać trochę śniegu w puszczy.
Co ja się będe rozpisywał... Moje umiejętności są fatalne hahahaha. Zaliczyłem chyba z 10 gleb. Rozdarłem nogawkę na kolanie i obiłem nadgarstek. Sporo górek musiałem podchodzić bo nie dało się (albo ja nie umiałem...) na nie wjechać. Dobrze, że przykręciłem platformy i pojechałem w butach górskich bo blokach to bym zawrócił na pierwszym podjeździe. Ale ogólnie frajda ogromna! Cały czas się śmiałem hahahaha. Dzięki Daniel za fajny wypad i fajną trasę, wrócimy tam jak będzie bardziej przejezdnie bo dziś to był niezły hardkor.
I mam nadzieje, że coś z formą nadrobie bo mnie nieźle na podjazdach przyduszałeś ;)


Śmiałkowie :)


Lekko nie było...


Fajno jest


Przecieraliśmy "dziewicze" szlaki...


Czasem trzeba było z buta :)

HZ: 33%
FZ: 42%
PZ: 21%

Dane wyjazdu:
14.71 km 0.00 km teren
h km/h:
Maks. pr.:0.00 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:

Praca

Sobota, 9 marca 2013 · dodano: 09.03.2013 | Komentarze 0



Dane wyjazdu:
72.44 km 0.00 km teren
02:29 h 29.17 km/h:
Maks. pr.:42.00 km/h
Temperatura:3.0
HR max:177 ( 89%)
HR avg:145 ( 73%)
Podjazdy: m
Kalorie: 1783 kcal

Trening #18 Wiatr morderca...

Piątek, 8 marca 2013 · dodano: 08.03.2013 | Komentarze 5

Początkowo chciałem wjechać w teren ale pogoda wbrew prognozom była całkiem całkiem więc przekręciłem z powrotem pedały na szosę i sru na dojcze. Wiatr dziś nieźle kręcił choć do Dobieszczyna raczej pomagał. Za Tanowem zrobiłem serię interwałów 4x2min 85-90%Hrmax - uda zabolały. Pierwszy tysiak wyjeżdzony trzeba pomału zacząć wprowadzać konkretne ćwiczenia, noga sama się nie zrobi. Dalej już lekkim tempem bez spiny do granicy i zwrot na południe na Glashutte i Grunhof. Wiatr boczny, silny, na otwartych polach ciężko było trzymać tor jazdy ale w lesie sie uspokoiło. W Grunhof skręcam na dróżkę do Pampow ale do wioski nie dojeżdżam bo odbijam na Mewegen. Złapał mnie kryzys, który co raz bardziej się pogłębiał. Miałem wziąść Liona na tą okoliczność ale zwyczajnie zapomniałem - za to nie lubię tej pory roku bo trzeba wziąść tyle rzeczy, tyle ciuchów, że czasem o czymś zapomnę. Na samej wodzie ciężko było kręcić ale nie było wyboru. Mimo kiepskiego samopoczucia w Blankensee decyduje się odbić jeszcze na falbanki zamiast prosto przez Buk do domu. Nogi już nie miały z czego kręcić ale włączyłem młynek i pilnując strefy jakoś doczłapałem się do Bismark. Tam przychodzi początek końca :D Skręcam na wschód na Lubieszyn i wiatr uderza w mordę. MASAKRA! Na podjazdacg 21-23km/h na zjazdach... 26 :D W brzuchu pusto, jadę na oparach. Podjazd na Dołuje pokonuję w ślimaczym tempie a hopka przed Skarbimierzycami rozwala mnie na amen. Dochodzi mocne wychłodzenie od lodowatego wiatru. Dalej do Mierzyna toczę się z myślą o ciepłej kąpieli jaka czeka mnie w domu za kilkanaście minut. Ujechałem się konkretnie. Jutro zasłużony dzień przerwy. Puls nisko, wolno się podnosi, szybko opada - idzie ku dobremu.
I w dodatku Endomondo mi zwariowało i w Dobrej po 10km się wyłączyło rejestrując te przejechane 10km z średnią 60km/h WTF?!?!

Swoje zrobiłem, teraz nogi do góry, kawka i Paris-Nice! Allez allez Voigt! :)


Przed Grunhof


HZ: 16%
FZ: 74%
PZ: 8%

Dane wyjazdu:
24.30 km 0.00 km teren
01:05 h 22.43 km/h:
Maks. pr.:42.10 km/h
Temperatura:4.0
HR max:173 ( 87%)
HR avg:137 ( 69%)
Podjazdy:377 m
Kalorie: 132 kcal
Rower:

Trening #17 Po puszczy

Czwartek, 7 marca 2013 · dodano: 07.03.2013 | Komentarze 0

W drodze z pracy podjechałem do Synkrosa bo mi się pedały zapiekły w Yukonie. Pomogli za friko i śruby puściły. W domu szybko przekręciłem swoje szosowe i już w blokach tak jak bozia przykazała pognałem do lasu się trochę pobawić. Wiało masakrycznie a w puszczy cisza - to jest plus. Inna sprawa, że tempo w terenie jest bardzo szarpane, ciężko utrzymać konkretną strefę bo raz jest ok, potem jakaś sztywna hopka gdzie płuca palą po czym następuje trudny zjazd gdzie dokręcać nie ma po co i puls spada poniżej pierwszej strefy. Dziwnie się tak jeździ ale jest przy tym dużo frajdy. Na koniec zjechałem sobie z Miodowej tym razem w terenie. Hahahahaha... ze trzy razy omal nie zaliczyłem drzewa. Asfalt i cienka opona jest bardziej przewidywalna niż balony 2.1 i luźny teren :). Mimo wszystko super było sobie tak pohasać.
Na koniec dokrętka na mieście "bulwarami" i powrót do domu.

HZ: 37%
FZ: 45%
PZ: 3%