Prognozy się spradziły i w nocy nawaliło śniegu. Nie jesteśmy jednak z cukru więc nie odwołaliśmy treningu i pojechaliśmy z Danielem po rozjeżdżać trochę śniegu w puszczy. Co ja się będe rozpisywał... Moje umiejętności są fatalne hahahaha. Zaliczyłem chyba z 10 gleb. Rozdarłem nogawkę na kolanie i obiłem nadgarstek. Sporo górek musiałem podchodzić bo nie dało się (albo ja nie umiałem...) na nie wjechać. Dobrze, że przykręciłem platformy i pojechałem w butach górskich bo blokach to bym zawrócił na pierwszym podjeździe. Ale ogólnie frajda ogromna! Cały czas się śmiałem hahahaha. Dzięki Daniel za fajny wypad i fajną trasę, wrócimy tam jak będzie bardziej przejezdnie bo dziś to był niezły hardkor. I mam nadzieje, że coś z formą nadrobie bo mnie nieźle na podjazdach przyduszałeś ;)
Śmiałkowie :)
Lekko nie było...
Fajno jest
Przecieraliśmy "dziewicze" szlaki...
Czasem trzeba było z buta :)
HZ: 33% FZ: 42% PZ: 21%
Komentarze (2)
No właśnie ten "hardcor" hartuje i po którymś razie stwierdzisz że to normalka i pikuś ;) Fajnie było, lubię tę zimową odmianę, ale jak potem szosa smakuje! :) Jak będzie sucho to dopiero jest frajda na zjazdach, dzięki za wypad! Pozdrawiam wszystkich kolegów!