Wpisy archiwalne w miesiącu

Czerwiec, 2014

Dystans całkowity:108.84 km (w terenie 0.00 km; 0.00%)
Czas w ruchu:03:27
Średnia prędkość:28.07 km/h
Maksymalna prędkość:64.00 km/h
Maks. tętno maksymalne:175 (88 %)
Maks. tętno średnie:154 (78 %)
Suma kalorii:2791 kcal
Liczba aktywności:3
Średnio na aktywność:36.28 km i 1h 43m
Więcej statystyk

Szosonem ostatni raz w tym roku... chyba

Piątek, 20 czerwca 2014 · Komentarze(1)
Musiałem zawieść papiery z pracy podwykonawcom na mieście i pomyślałem, że połączę przyjemne z pożytecznym doręczając je za pomocą roweru. Wyciągnąłem szosę i pojechałem z przesyłką niczym prawdziwy rowerowy kurier. Kurierka szybko się skończyła. Zjeżdżając ulicą Mickiewicza w kierunku centrum rozpocząłem składanie się w zakręt w prawo aby wylecieć na Bohaterów Warszawy. No i w sumie wyleciałem :P Pokonywałem ten zakręt setki razy i nie spodziewałem się niczego... niespodziewanego. Los jednak okrutnie ze mnie zadrwił i koncertowo wyłożyłem się na asfalcie łapiąc konkretny szlif na biodrze dodatkowo przecierając wszystkie "wystające" elementy prawej strony to jest kostkę, kolano w dwóch miejscach, łokieć i lekko bark. Klamkomanetki, kultowe Djura Ejs 9 Speed na jakich Armstrong urywał Ulricha czy Hamiltona w pamiętnych etapach TDF również dostały po dupie i zostały zdegradowane ze stanu nienagannego do dostatecznego :(. Spodenki Calbudu również na śmietnik. Podobnie bluza termiczna. Najważniejsze jednak, że i rower i ja mechanicznie sprawne. Uff :) Tak czy inaczej jeździć przez najbliższy tydzień nie mogłem, biodro się babrało nieziemsko ale w końcu po tygodniu organizm opanował szlifa i zaczęło się ładnie goić. 
Tydzień później podczas przeprowadzki do nowego tymczasowego mieszkania, które jest wyraźnie mniejsze od poprzedniego, zdecydowałem, że jeden z pupili musi pojechać do teściów. Szybki ranking plusów i minusów... CUBE na wakacje, w Szczecinie zostaje Dżajant. W mieście mimo wszystko praktyczniejszy.

Trening #35

Poniedziałek, 9 czerwca 2014 · Komentarze(0)
Dziś po pracy choć zmęczony (przez burze słabo spałem) i na pusty żołąd (bo czasu zjeść nie było) to poleciałem przekręcić godzinkę. Wiatr dziś na maxa wkurzający, może nie specjalnie silny ale wiał chyba ze wszystkich kierunków tylko nie w plecy :)
Puls ospały, kompletnie nie chciał wejść na obroty a nogi ciężkie po niedzielnej inauguracji.


HZ: 11%
FZ:  62%
PZ: 27%

Trening #34

Sobota, 7 czerwca 2014 · Komentarze(5)
Po dłuuuuugim czasie szosa. Musiałem ją dosłownie odkurzyć hahahaha. Standardowa pętla Głębokie-Dobieszczyn-Glashutte-Mewegen-Blankensee-Dobra-Głębokie. Na polach mocno wieje. O formie nie piszę bo szkoda klawiatury :) Powiem tylko, że znów po górskich wędrówkach nogi są jakby mocniejsze, zwłaszcza na niskich siłowych kadencjach dobrze mi się kręciło. I to jedyny pozytyw, reszta w czarnej "D" hahahahha.
Fajnie się jechało, praktycznie full lampa, i znów zapach rozgrzanego asfaltu w nozdrzach... mmmmm...


Przerwa na ostatnie łyki ajzostara :)

HZ: 5%
FZ: 70%
PZ: 26%