Wpisy archiwalne w miesiącu

Marzec, 2012

Dystans całkowity:831.62 km (w terenie 0.00 km; 0.00%)
Czas w ruchu:31:58
Średnia prędkość:26.02 km/h
Maksymalna prędkość:66.50 km/h
Maks. tętno maksymalne:194 (98 %)
Maks. tętno średnie:167 (84 %)
Suma kalorii:18082 kcal
Liczba aktywności:16
Średnio na aktywność:51.98 km i 1h 59m
Więcej statystyk

Trening #28 70-tka po pracy

Środa, 28 marca 2012 · Komentarze(3)
Trening prosto z pracy, ciuchy i szpeje sobie wcześniej przygotowałem i 16:10 byłem już na trasie. To znaczy w centrum miasta i 10 km musiałem się przebijać przez popołudniowe korki. Potem już za Głębokim luźniej i na Dobieszczyn, dalej Glashutte, Grunhof, Pampow, Bismark, Lubieszyn, Dołuje, Mierzyn i Szczecin.
Wiatr mocny, boczny rzucał w rowerem a ten w mordę mocno wyhamowywał. Ale dolny chwyt, młynek i jakoś poszło cały czas w strefie. Za Bismark powiało w plecy więc była nagroda za trud.
Tętno nisko, dopiero w drugiej połowie treningu zaczęło się lekko podnosić.

HZ: 8%
FZ: 74%
PZ: 14%

A tutaj taki fajny klip wyczaiłem:

Trening #27 Miodowa

Wtorek, 27 marca 2012 · Komentarze(3)
Podjazdy.
Za drugim razem wyprzedziłem jednego kolarza na klasycznej stalówce.
- Dawaj dawaj!
- To daj koła...
- Łap!
Zwolniłem i podciągnęłem nowego kolegę. Trochę go przydusiłem, ale nie ma się co dziwić, i cięższy rower miał i posturę słuszniejszą.
Dojechaliśmy razem na szczyt i trochę pogadaliśmy. Potem zjazd. Wspinał się jeszcze jeden kolarz ale co my w dół to on w górę, co my w górę to on w dół. W końcu poczekaliśmy na niego na dole czekając aż zjedzie ale po 10 minutach odpuściliśmy. W środku podjazdu znów go mijamy pędzącego do pętli - czekał na nas u góry heh. No pech :)
Na dole spotkałem też Adama i jego kumpla, Krzyśka. Trochę pogadaliśmy ale chłopaki odbili w las a ja z kompanem zrobiłem ostatni, czwarty podjazd. Niestety tylko cztery bo sporo czasu straciliśmy na pogawędki a zaczęło się ściemniać.
Fajny wypad.

Co prawda pewnie nigdy nie będę jakimś mocarzem, ale k.....a, kocham ten sport!


HZ: 23%
FZ: 33%
PZ: 33%

Piknik

Niedziela, 25 marca 2012 · Komentarze(2)
Kategoria 50-100km
Piknikowa niedziela na dwóch kółkach. Z przyjaciółmi, Kasią i Michałem wybraliśmy się rowerami nad jezioro Piaski. Tam szybko rozpaliliśmy ognisko z naturalnych składników - Bear Grylls byłby z nas dumny. Szybka kiełbaska z ogniska, pierwsza w tym sezonie! Pychota. Potem kierunek Trzebież i dalej przez Tatynię do Tanowa i przez Głębokie do domu. Fajny wypad w miłym towarzystwie.
Po drodze zrobiłem sobie kilka sprintów żeby się rozgrzać bo mimo słońca to za ciepło nie było.


Michał na swoim przecinaku


Sucha szosa, błękitne niebo i tylko cieplej mogło być


Nasze liderki - Kasia i Gosia

Rozjazd

Sobota, 24 marca 2012 · Komentarze(0)
Zawrotna prędkość. Na Błonia na lody a potem do domu. Słońce zajdzie to momentalnie robi się zimno :/

Trening #26 szybka 80tka

Sobota, 24 marca 2012 · Komentarze(6)
Miała być czwórka a była dwójka czyli Mateusz i ja. Pierwotnie mieliśmy jechać z mastersami, ale w sumie pod wpływem chwili i braku kolegów postanowiliśmy pokręcić swoje. Ruszyliśmy na Dobieszczyn. Do granicy dość spokojnie. Od granicy już poszło mocniej po zmianach. Ustaliliśmy zmiany na 1km i chyba był to dobry dystans. Tempo wzrosło i przelotowa przez kolejne kilkadziesiąt kilometrów trzymała się gdzieś pomiędzy 33-37km/h. Dobre, solidne tempo. Fajnie mi się z Mateuszem współpracowało i kilometry łykaliśmy jak młode rekiny. Przed Grunhof mijamy się z ustawką a na końcu dostrzegam Daniela - znów się minęliśmy, no pech. Początkowo myślałem, żeby gonić za peletonem ale oboje z Mateuszem złapaliśmy dobry rytm i szkoda było się z niego wybijać. Za Locknitz trochę zadyszki na hopkach a potem już przez Grambow do Lubieszyna i za Dołujami zaciągamy pod czwórkę z przodu bo są tam ku temu warunki. Rogatki Szczecina mijamy ujechani z przeciętną 31,5 - dobry wynik jak na tą porę roku, przynajmniej dla mnie :)
Samopoczucie super, noga ok choć tętno stosunkowo wysokie ale to pewnie przez "nicnierobienie" w ciągu ostatniego tygodnia.

Dzięki kolego za solidny trening! Do następnego!

HZ: 8%
FZ: 52%
PZ: 37%

Trening #25 towarzysko po pracy

Czwartek, 22 marca 2012 · Komentarze(9)
Dzisiaj krótko po pracy, ostatnio mordowałem się dwa dni pod rząd do 20stej i nie było mowy o rowerze. Dziś nie wytrzymałem i zaraz po przyjściu wskoczyłem w "mundur" i na szoskę. Przy okazji miałem sobie potestować nowe pedały Look Keo Classic - podobno bezkonkurencyjne w kwestii cena/jakość/waga. Pierwotnie miałem jechać na pętlę Dobra-Bartoszewo ale na wjeździe w Wojska Polskiego spotkałem Pawła, który jechał na nocne kręcenie po mieście. Ustawił się z Piotrkiem na Moście Długim. Nie trzeba mnie było długo namawiać i pokręciliśmy już w dwójkę na punkt zborny ścigając się z autami. Na moście jednak nikt oprócz nas się nie pojawił więc po 5 min czekania wróciliśmy z powrotem w kierunku domów. Najpierw podjazd Wyszyńskiego i ściganie z swingową siódemką hehehe. Szliśmy łeb w łeb :) Potem już spokojniej i na Wawrzyniaka każde rozjechało się w swoją stronę.
Dzięki Paweł za jazdę! Szoska lodzio miodzio! :)


Nowa biżuteria dla kubka ;P


Bolid Axisa


Paweł majstruje przy poluzowanych blokach

HZ: 23%
FZ: 32%
PZ: 22%

Trening #24 Podjazdy

Niedziela, 18 marca 2012 · Komentarze(0)
5 x Miodowa.
Ostatni, piąty raz od początku do końca z blatu w blokach.

HZ: 13%
FZ: 44%
PZ: 42%

Wypad do Rieth

Sobota, 17 marca 2012 · Komentarze(5)
Kategoria 100-200km
Sobotni poranek przywitał nas słoneczną, wiosenną pogodą. Zgodnie z ustaleniami po śniadaniu wyruszyliśmy z Gosią na wycieczkę. Ruszyliśmy najpierw na Głębokie gdzie mieliśmi zatankować jakiż izotonik do bidonu. Tam spotkaliśmy przejeżdżających akurat Pawła i Adriana, którzy pomykali sobie na szosówkach. Zatrzymali się i chwilę pogadaliśmy, cel podróży mieliśmy w sumie zbieżny ale z my planowaliśmy dzisiaj tempo wycieczkowe i nie chcieliśmy ich spowalniać więc po krótkiej pogawędce harpagani ruszyli dalej, a my niedługo po nich. Za Tanowem mijamy grupkę młodzików z Bo-Go, którzy na wyznaczonym odcinku trenowali chyba sprinty. Grupka młodych kolarzy szybko jednak zwinęła żagle i w peletoniku pojechała po naszych śladach. Mieliśmy przewagę ok. 1-2 min i zastanawialiśmy się czy dojdą nas przed Dobieszczynem. Peleton wchłonął nas dopiero na kilkadziesiąt metrów przed Dobieszczynem hehehe. Mogliśmy mu uciec ale dziś Małgosia kręciła swoją pierwszą setkę w sezonie (czyli drugi wypad na rowerze od jesienie hahaha) i nie na ręke by było, aby się ugotowała na początku trasy. Muszę to jednak nadmienić, że asekuracyjnie bo asekuracyjnie, ale tempo wcale nie było jakieś słabe i przelotowa oscylowała w okolicach 23-30km/h. Po drodze mijaliśmy mnóstwo rowerzystów i większość z nich to amatorzy szosowania - fajnie. Na wysokości przejścia granicznego mijamy się z ustawką z Głębokiego i przy okazji spotykamy ponownie Pawła i Adriana wypasających się w słońcu. Znów pogawędka i po kilku minutach kręcimy już razem do Rieth. Jedzie się fajnie, w grupie zawsze czas szybko mija i tempo całkiem całkiem. Na przystani w Rieth mały popas i chwila dla fotoreporterów. Potem żegnamy się z kolegami, którzy odbijają do Altwarp a my kręcimy po śladach do Hintersee i dalej na Glashutte. Na trasie kolejne spotkanie: znajomy kolarz na klasycznym Colnago czyli Daniel! Znów krótki postój na trzy słowa ale wszystkich nas trochę czas goni więc żegnamy się z zapewnieniem ustawienia jakoś niedługo na wspólny trening. Kolejno mijamy Grunhof, potem hopka przed Pampow, w Blankensee mijamy granicę i przez Buk i Dobrą kierujemy się z powrotem do Głębokiego.


Grupa pościgowa BoGo :)


Sielanka...


Margareta w marcowym słońcu


Paweł coś upolował przez obiektyw


A Adrian wciąż poluje...


Ktoś wie co to za ruiny na wyspie naprzeciwko Rieth?


Na przystani w Rieth


Margareta na ławce betonowej


Przystań


Mały lansik :D


Gosia atakuje hopkę przed Pampow

Trening #23 Wiosnaaaa yeah!!!!!

Piątek, 16 marca 2012 · Komentarze(4)
W końcu!
Robactwo już wylazło a jak mówił kiedyś mój profesor od zoologii jak robactwo wyłazi to dopiero można mówić o wiośnie, robactwo się nie myli, 400mln lat sukcesu ewolucyjnego zobowiązuje hahaha
W domu byłem dopiero o 17:30 ale pogoda ładna więc było jeszcze jasno, 5 minut nie minęło i już kręciłem na Głębokie w krótkich spodenkach! I było ciepło :)
Super!
Podjazd pod Miodową, potem zjazd i przez Wołczkowo i Bezrzecze powrót na Pogodno.
Jutro wycieczka z Małgorzatą i mam nadzieję, że prognozy się sprawdzą.

Pozdrowienia dla Pawła! Sorrki, że się nie zatrzymałem, ale czas mnie naglił (obiad ;P).

HZ: 7%
FZ: 59%
PZ: 34%

Trening #22 krótko po pracy

Poniedziałek, 12 marca 2012 · Komentarze(1)
Krótka pętla po pracy. Wietrznie ale stosunkowo ciepło. 1/3 w mordę, 1/3 boczny, 1/3 w plecy. Nogi wypoczęte i świeże, dobrze się kręciło.

Pętla: Pogodno, Wołczkowo, Dobra, Buk, Blankensee przez falbanki do Bismark, Lubieszyn, Dołuje, Mierzyn, Pogodno.

HZ: 4%
FZ: 60%
PZ: 36%