Trening #12 A jednak szosa

Niedziela, 9 lutego 2014 · Komentarze(4)
Za namową Piotra przekręciłem szosowe Looki z powrotem do Cube'a i pojechałem na rondo przy Ku Słońcu aby się zniszczyć. Piotr zaplanował pętlę przez Przecław i Kołbaskowo do Gryfina niemiecką stroną a powrót po polskiej stronie. Generalnie dostałem konkretny wpierdol :D. Tętno wyścigowe, wmordewind łamał psyche i co chwila strzelałem z koła przez co lider musiał na mnie czekać. Jestem totalnie niezadowolony ze swojej dyspozycji, być może dzisiejszy dołek pogłębił wczorajszy również dość wymagający trening z Danielem. Tak czy inaczej do skrętu na Mescherin ledwo się dotoczyłem. Potem szło już z wiatrem ale ciężko korzystać z pomocy sił natury jak już w nogach pusto. Mimo to całą drogę do Szczecina tempo rzadko spadało poniżej 30km/h częściej oscylując w przedziale 35-40km/h. Niby spoko ale w jak czarnej dupie jestem pokazał mi znów Piotr odjeżdżając w pewnym momencie chyba na ładnych kilkasetmetrów, że prawie straciłem kontakt wzrokowy. Masakra. Kiedy w końcu jakiś progres przyjdzie? No i waga musi zacząć spadać - 79 kg to jak na mnie baaaaardzo dużo, co najmniej 5 kg za dużo.

HZ: 11%
FZ: 45%
PZ; 42%

Zjazd do Mescherin:

Komentarze (4)

odcinek do krzyżówki do Mescherin widzę niszczył wczoraj każdego ;) jak dla mnie prosta od granicy krzyżówki miała 50 km ;)

barblasz 07:30 poniedziałek, 10 lutego 2014

Ale to bylo z wiatrem w plecy przy profilu opadajacym ;)

maccacus 22:07 niedziela, 9 lutego 2014

No kozak dwa dni pod rząd! :)
" tempo rzadko spadało poniżej 30km/h częściej oscylując w przedziale 35-40km/h" - to chyba nie było tak źle :)

Danielo 21:46 niedziela, 9 lutego 2014
Wpisz cztery pierwsze znaki ze słowa iwyga

Dozwolone znaczniki [b][/b] i [url=http://adres][/url]