Rano było słońce ale potem jakoś się chowało za altostratusy w związku z czym było zimno. Uczucie chłodu potęgował wschodni, silny wiatr, który w pierwszej połowie treningu zdecydowanie pomagał. Zapowiadało to jednak ciężki powrót do domu. Jazda na czuja w tempie, które uważałem za tlenowe. Grunt, że dwie godzinki zaliczone!