Trening #30

Czwartek, 5 kwietnia 2012 · Komentarze(3)
Krótko po pracy rozruszać nogi po wczoraj. Wyjechałem na spotkanie Danielowi ale znów się nie udało spotkać, fatum jakieś czy co? Przez kilka kilometrów kręciłem za to z dwójką młodych, jeden na carbonowym biało-pomarańczowym Whistle a drugi chyba aluminiowe Colnago to było do kogo gębe otworzyć. Oni pojechali na Blankensee a ja odbiłem z powrotem do domu bo czas mi się zaczął kurczyć.

HZ: 23%
FZ: 66%
PZ: 11%

Komentarze (3)

nie prawda, nie prawda, do Rieth jechałeś z plecakiem :P:P:P

sargath 23:11 czwartek, 5 kwietnia 2012

To nie ja :) Z plecakiem na szosie nie jeżdżę. No to się minęliśmy o kilka minut bo ja ich prawie do Buku odprowadziłem.
Wesołych i radosnych Daniel i kurna chata trza się w końcu porządnie ustawić na Głębokim jak się ociepli! Pozdrawiam!

maccacus 21:10 czwartek, 5 kwietnia 2012

No chyba rzeczywiście jakieś fatum ;)
Tych 2 gości widziałem w Blankensee zaraz za przejsciem, wcześniej minąłem gościa na wjeździe na falbanki i już myślałem że to Ty! Jechałeś z plecakiem?
Ale zimno było i odpuściłem plan wracając od razu do domu, dystans podobny mi wyszedł :)

Tak czy siak życzę zdrowych, wesołych wielkanocnych i jak najszybciej ciepłego słoneczka dla nas wszystkich!

Danielo 17:37 czwartek, 5 kwietnia 2012
Wpisz cztery pierwsze znaki ze słowa educz

Dozwolone znaczniki [b][/b] i [url=http://adres][/url]