Trening #51 Kto rano wstaje temu noga podaje

Czwartek, 7 czerwca 2012 · Komentarze(8)
Dzisiejszy trening stał pod znakiem zapytania, bo raz, że nie byłem pewny czy będe miał wolne a dwa pogoda mogła spłatać figla. Wstałem więc wcześnie rano i pojechałem tak, aby później mieć jeszcze czas dla dyrektora sportowego ;)
Pogoda dopisała, pomimo wczesnej pory było stosunkowo ciepło. Wiatr neutralny, trochę z i trochę pod, ale dość słaby więc specjalnie mnie nie obchodził. Podjechałem sobie Bezrzecze, podem zjazd do Wołczkowa, dalej na Dobrą, Bartoszewo i Tanowo. Następnie na Dobieszczyn, przerwa na tel na granicy i dalej na południe. Puls do 30-tego kilometra jakoś wysoko i nie chciał się, jak ja to określam, zoptymalizować, co zazwyczaj następuje u mnie po 20-tym kilometrze. Mimo "wysokich obrotów" noga była świeża i mocna więc nie przejmując się pulsakiem a jedynie własnymi odczuciami jechałem dalej w przedziale 75-82% Hrmax. Od Glashutte wiaterek zaczął trochę przeszkadzać więc luzujemy tempo żeby się nie zajechać. Dokręcam do Locknitz i tam już główną szosą do Lubieszyna. Lekka pomoc sił natury i w dobrym czasie docieram do Lubieszyna, gdzie z kierunku na Grambow wyjeżdża kolarz i też kieruje się na Szczecin. Trzymam się kontrolnie kilkadziesiąt metrów za nim badając jakie kolega prezentuje tempo, bo nie chce się błaźnić i go kasować, żeby mnie chwilę później poprawił. Kompan jednak jedzie podobnie do mnie więc go lekko wyprzedzam witając się i oferuję koło i już jedziemy w dwójkę. Podjazd pod Dołuje robię solidnie, ale bez spiny. No i na szczyt dojeżdżam sam. W między czasie mijam Bartka który dopiero wyjeżdża w kierunku dojczów - pozdrawiam! :) Potem jeszcze tylko hopka przed Skarbimierzycami i rura do Mierzyna. Uwielbiam ten odcinek, wiatr lekko w plecy i bez problemu kręcę pod piątkę z przodu. Końcówka wykończona mocnym sprintem i uda pięką. Potem już lajtowo do Szczecina. Bardzo fajny, solidny trening mi wyszedł. Puls niby konkretny, ale nie czuję się jakiś wyjechany. Noga dzisiaj mocna, trzeba utrzymać formę do Gorzowa :)

35km/h, tunel z drzew, gładki asfalt, a w uszach:

I jest pięknie :)


HZ: 2%
Fz: 75%
PZ: 23%

Komentarze (8)

Miałem takie wrażenie że wy pod te Dołuje to lecicie szybciej niż ja zjeżdżam:-)pozdro

barblasz 19:10 czwartek, 7 czerwca 2012

...hahaha,być może..:-)

Bodi-removed 17:49 czwartek, 7 czerwca 2012

Przyciągasz deszcz jak szaman :D

Xsystoff 17:44 czwartek, 7 czerwca 2012

...kropiło przed Locknitz,po co miałbym wymyślać?Kropiło tzn.że nie padało.Ostatnio tez miałem sytuację ,że jechałem na Lubieszyn i padało,musiałem skręcić na Dobrą,cały zmokłem.Dojechałem do Miodowej i gość też nie wierzył,że padało.Dzisiaj w Sródmieściu też kropiło...no chyba,że ja jestem kuźwa na innej planecie!!!

Bodi-removed 16:56 czwartek, 7 czerwca 2012

na sobotę się gotuj ;)

James77 16:19 czwartek, 7 czerwca 2012

Ciekawa sprawa z tym deszczem, ja pojechałem na północ do Ahlbeck i między 10-14 nie było ani kropli z nieba, nawet momentami słonko wychodziło :)

Xsystoff 14:08 czwartek, 7 czerwca 2012

...ja wyjechałem po 12.00 na Lubieszyn i Dalej Grambow-Locknitz-Lubieszyn i powiem Ci,ze wiało i nawet pokropił deszcz.

Bodi-removed 14:02 czwartek, 7 czerwca 2012
Wpisz trzy pierwsze znaki ze słowa przep

Dozwolone znaczniki [b][/b] i [url=http://adres][/url]