Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi Adam aka maccacus z miasteczka Szczecin. Mam przejechane 37039.83 kilometrów. Jeżdżę z prędkością średnią 27.27 km/h i ciągle mi mało...
Więcej o mnie.

Follow me on Strava

2017 button stats bikestats.pl



W poprzednich odcinkach:

2016 button stats bikestats.pl 2015 button stats bikestats.pl 2014 button stats bikestats.pl 2013 button stats bikestats.pl 2012 button stats bikestats.pl 2011 button stats bikestats.pl 2010 button stats bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy maccacus.bikestats.pl

Archiwum bloga

Dane wyjazdu:
71.16 km 0.00 km teren
02:30 h 28.46 km/h:
Maks. pr.:52.70 km/h
Temperatura:11.0
HR max:180 ( 91%)
HR avg:151 ( 76%)
Podjazdy: m
Kalorie: 1842 kcal

Trening #82

Niedziela, 7 października 2012 · dodano: 07.10.2012 | Komentarze 5

Obudziło mnie słońce w oknach więc decyzja była szybka. Tuż po 10 wyjechałem na trasę. Założeń żadnych więc sobie po prostu jechałem tak jak mi się podobało. Pulsak i licznik wzięty tylko do poźniejszego spisania danych. Fajnie się kręciło, na luzaku. Do Dobieszczyna gramoliłem się 28km/h a czasem i wolniej i miałem to szczerze w dupie :D Za to podziwiałem ładne widoki bo zaczyna się najpiękniejsza pora jesieni. Po drodze wyprzedziłem kolumnę turystów z jakiegoś klubu, może RS? Ale nie jestem pewien. W Dojczach minąłem się z 5 kolarzami, jednym solistą i jedną czwórką - wszyscy się pozdrawiali więc było sympatycznie. Potem przerwa w Locknitz na snikersa. Cisza, spokój, raz na jakiś czas auto przejedzie i nagle, od strony Ramin nadjeżdża kolorowa grupa:
- Prosto?? Nooo!!! Ale to nam wiatr zacznie pizgać aż do Hintersee, chodźmy w prawo! Nie kurwa! Prosto jedziemy! Jedziesz kurwa?? A ty? Wolne? Wolneeeeee??? Wolne! Jedziemy... dalej go go go! E... e.... e.......
Ustawka z Głębokiego :P
I Znów zrobiło się cicho.
Skończyłem snikersa, założyłem z powrotem słuchawki i ruszyłem szosą prosto na Lubieszyn. Wiatr w końcu pomagał i jechało się lekko i przyjemnie. Od Lubieszyna niemiła niespodzianka. Cała trasa zfrezowana aż do Mierzyna. Masakra... Liczyłem, że z korzystnym wiatrem śmignę sobie ponad czwórkę a tutaj tak mnie wytrzęsło, że jechać się odechciewało.
Owiewy się sprawdziły. Fajnie trzymają temperature. Jak w okolicach zera też się sprawdzą to będę zadowolony.

HZ: 8%
FZ: 71%
PZ: 21%


Komentarze
Danielo
| 21:15 niedziela, 7 października 2012 | linkuj No całkowicie się zgadzam z opiniami, też mnie takie zachowanie i wulgaryzmy drażnią, no ale jest tam paru porządnych ;)
Adam jakbyś czytał blogi kolegów to byś wiedział o frezówce do Mierzyna.
Pozdrawiam kolegów :)
saren86
| 21:04 niedziela, 7 października 2012 | linkuj Jechaliśmy praktycznie o tej samej godzinie, szkoda, że gdzieś się nie spotkaliśmy ;)

Robert, masz rację. Większość z tych mastersów nie odpowie nawet na pozdrowienie, nie mówiąc o tym, żeby machnąć ręką jako pierwszy... Wielkie gwiazdy od siedmiu boleści.
Bodi-removed
| 19:35 niedziela, 7 października 2012 | linkuj ...Zbyszek,baton pod pachą?..chyba nie smakuje? :-)
Bodi-removed
| 12:16 niedziela, 7 października 2012 | linkuj ...Twoje podejście jest świetne...też mam wszystko gdzieś.Jadę bo mi się tak podoba.A tzw.mastersi...nic nie powiem.Lanserka jeb...na!!!Pozdro
Komentuj

Imię: Zaloguj się · Zarejestruj się!

Wpisz trzy pierwsze znaki ze słowa zycie
Można używać znaczników: [b][/b] i [url=][/url]