Wpisy archiwalne w kategorii

MTB

Dystans całkowity:943.17 km (w terenie 0.00 km; 0.00%)
Czas w ruchu:43:08
Średnia prędkość:21.87 km/h
Maksymalna prędkość:49.30 km/h
Suma podjazdów:2161 m
Maks. tętno maksymalne:185 (93 %)
Maks. tętno średnie:154 (78 %)
Suma kalorii:26503 kcal
Liczba aktywności:15
Średnio na aktywność:62.88 km i 2h 52m
Więcej statystyk

Trening #20

Czwartek, 27 lutego 2014 · Komentarze(0)
Arkonka i miasto.

HZ: 20%
FZ: 51%
PZ: 27%

Trening #19

Środa, 26 lutego 2014 · Komentarze(2)
Po puszczy o zmierzchu ale lampka z Lidla daje radę :)
Podjazdy mocno, siłowo, reszta lajt. Bloki kończą żywot, trzeba rozejrzeć się za nowymi... To chyba jedyna wada systemu Look'a - komplet progów wystarcza na max jeden sezon :( Poza tym Looki rulezzzzz :D
Forma dalej słabo i beznadziejnie ale... motywacja nieucieka, walcze dalej.

Trening #18 Lasek "Północny" w Słupsku

Niedziela, 23 lutego 2014 · Komentarze(1)
Niedzielne rozkręcanie po sobotnich wojażach. Tempo lekkie poza leśnymi odcinkami gdzie dokręcałem na zjazdach. Pojechałem do lasku "północnego", który choć mały to oferuje bardzo ciekawe trasy i można wykręcić niezłe przewyższenia. 


Wjazd do lasku "północnego"


Dojechałem do początku byłego lotniska wojskowego 28. Słupskiego Pułku Lotnictwa Myśliwskiego, jedynego w Polsce, gdzie stacjonowały przepiękne MiG-i 23, które nasze wspaniałomyślne wojsko przeznaczyło na utylizację jako tarcze strzelnicze do ćwiczeń na poligonach. Taki kraj. A kiedyś wieczorami grzmiały startujące tu dwudzieste trzecie z widowiskową "kitą" dopalacza...


Pulsu brak bo miałem awarię pulsaka.

Trening #17 Sentymentalnie po słupskich lasach

Sobota, 22 lutego 2014 · Komentarze(2)
W weekend wybrałem się do rodzinnego Słupska aby z bratem Mateuszem pokręcić po starych ścieżkach z dzieciństwa. Pogoda dopisała i czuć mocno wiosnę w powietrzu, oby tak dalej! Jako cel obraliśmy sobie Jezioro Krzynia 25km za miastem. Szlak wiódł przez malowniczą dolinę Słupi leśnymi ścieżami. W stronę jeziora profil był cały czas lekko wznoszący z racji umiejscowienia miasta w dolinie co dało się odczuć pod nogami - niby prosta płaska droga ale jakoś ciężko się jechało. Wrażenia z takiej jazdy "po latach" były naprawdę dziwne. Przede wszystkim odległości się nagle zmniejszyły - kiedyś wydawało mi się, że wszystko było większe, dalsze, naprawdę śmieszne uczucie :). Ostatni raz na rowerze tamtym traktem jechałem jakieś 11-12 lat temu i gdyby nie nawigacyjna pomoc brata to bym nieźle pobłądził hahaha. Moje skille terenowe leżą i kwiczą - jedną z przeszkód na trasie był malutki "mostek" z bali nad strumieniem, który mnie totalanie zblokował natomiast Mateusz przejeżdżał go w te czy drugą stronę bez problemu. Tak to jest jak się szosowiec bierze za bary z MTB... Za Krzynią w drodze powrotnej czekał nas zjazd niczym z Karkonoszy! Wąwozem po kamienistej, podmytej drodze ostro w dół zjeżdżałem ze śmiercią w oczach hahahahaha. Jakimś cudem pokonałem wszystkie progi i podcięcia, ominąłem niebezpieczne kamienie i przejechałem bez szlifów ale dawno nie czułem takiej adrenaliny na rowerze hehe. Droga powrotna już spokojniejszym tempem bez przypalania. Generalnie super tereny do XC, a na wiosnę czy latem musi być tam pięknie.

Kondycyjnie słabo. Noga nie kręciła, zwłaszcza na początku, puls wysoko ale na drugi dzień było już lepiej.


Wiosenna zima i uber-techniczny mostek dla hardkorów :D


Przykład prawidłowego pokonania przeszkody hehehee


Samojebka musi być


Lubuń, pamiątkowe foto, nie byłem w na tym leśnym przystanku od 11 lat! :)


Elektrownia wodna na jeziorze Krzynia


Sielskie widoki


Tryby i trybiki ;)


Postój na tamie, maszyny stygną


Panorama z tamy


Ja :D


I kto by pomyślał, że tak mnie wciągnie jazda "terenowa" :)

HZ: 11%
FZ: 49%
PZ: 37%