Ostatni raz...

Sobota, 28 lutego 2015 · Komentarze(7)
...na rowerze byłem daaaaawno temu. Pokuty nie odprawiłem, obraziłem brać kolarską swoim lenistwem i brakiem motywacji.
Ale w sobotę była taka ładna pogoda, że musiałem pokręcić. Cube tak dawno nie jeździł, że ciśnienie w miszelinach spadło do 1,5 atmosfery ahahahaha. Moje ciuchy kolarskie tez jakieś takie przyciasne, ze smukłych kolarskich ud po naciągnięciu spodenek i nogawek zrobiły się kończyny ludzika reklamującego producenta moich opon. No nic tam. Jakby nie patrzeć 7kg mi przybyło odkąd skończyłem intensywnie jeździć. 
Wybrałem się na Głębokie. Początek spoko, ruszam ze szczytu Warszewa gdzie obecnie mieszkam więc najpierw płasko a potem w dół miodową - w sam raz na rozgrzewkę. Na licznik nie patrze bo szkoda się demotywować. Dojechawszy na Głębokie ruszyłem szosą na Wołczkowo i Dobrą. Prędkości oczywiście z przedziału pomiędzy "baba z mlekiem" a "obładowany sakwiarz". Na szczęście dużo rowerzystów nie było, tym bardziej kolarzy, więc wstydu stosunkowo mało :D. W Dobrej na rondzie odbijam na Buk i dojeżdżam do przejścia granicznego w Blankensee. Jak ja dawno tu nie byłem... Wspomnień czar. Tu mnie kiedyś Daniel zerwał, a tutaj jak jechaliśmy z Sargathem i Romkiem po raz pierwszy wykręciłem średnią ponad 35km/h, w tym sklepie kiedyś zdychaliśmy z Mateo po ustawce kupując wywietrzałe wafelki, a tutaj kiedyś z Erykiem i Krzyśkiem... Co zakręt to flashback. Droga powrotna, w sumie po śladach, mijała stosunkowo sprawnie pomimo lekkiego zmęczenia. Na szczęście przeszedł mi początkowy szok dla organizmu i nawet parę razy przekroczyłem 30stkę ahahahhaa. No i cóż, wszystko fajnie, nowe mieszkanie, spoko dzielnica ale... teraz każdy powrót z treningu oznaczać będzie wspinanie się na Miodową :) Powiem tylko, że zamknąłem na niej kasetę :P Więcej tłumaczyć nie trzeba. Jakoś się wdrapałem, nawet bez zatrzymania i doturlałem się do domu.
Fajnie było poczuć znowu szum wiatru i głuchy dźwięk 8,5 atmosfery na asfalcie. Niestety ten rok również zbyt intensywny nie będzie, ale mam nadzieję wykręcić więcej niż żałosne 1,5k km jak w zeszłym sezonie :)

Komentarze (7)

O witaj Adaś! Jak Cię dawno nie było, już bałem się że w tym roku tu nie wrócisz, super miło Cię "widzieć". Mam nadzięję że będzie nie jedna szansa na pokręcenie wspólnie w tym roku, pozdrawiam.

Danielo 17:18 niedziela, 8 marca 2015

Ta... pokręcimy... Ty nawet szczecińskim rowerze miejskim będziesz poza zasięgiem :P

maccacus 10:32 środa, 4 marca 2015

Adam, ja tylko zaliczę kilka ultramaratonów i kupuję sakwy. Pokręcimy wtedy znowu razem. :)

James77 07:47 środa, 4 marca 2015

Dzieks chłopaki :) No to mam nadzieję, do zobo na szosie jakoś jak sie odrobinę cieplej zrobi huehue :D Ide na allegro poszukać sakw na Cube''a :D

maccacus 14:59 wtorek, 3 marca 2015

Adam teraz turystycznie katamy :d ja na rowerze byłem w styczniu na trenarzeże 5 razy w lutym 3 i koniec :D
A teraz jak jest Filip to juz kupa :D przynajmniej na poczatku.

wober 13:00 wtorek, 3 marca 2015

Aż się łezka w oku kręci ;) jeszcze razem pokrecimy!

saren86 19:43 poniedziałek, 2 marca 2015

Znam ten opis z doświadczenia :D hehe życzę Tobie i sobie Adam więcej czasu na dwóch kółkach ;)

exit87 12:41 poniedziałek, 2 marca 2015
Wpisz cztery pierwsze znaki ze słowa eszcz

Dozwolone znaczniki [b][/b] i [url=http://adres][/url]