Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi Adam aka maccacus z miasteczka Szczecin. Mam przejechane 37039.83 kilometrów. Jeżdżę z prędkością średnią 27.27 km/h i ciągle mi mało...
Więcej o mnie.

Follow me on Strava

2017 button stats bikestats.pl



W poprzednich odcinkach:

2016 button stats bikestats.pl 2015 button stats bikestats.pl 2014 button stats bikestats.pl 2013 button stats bikestats.pl 2012 button stats bikestats.pl 2011 button stats bikestats.pl 2010 button stats bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy maccacus.bikestats.pl

Archiwum bloga

Dane wyjazdu:
56.44 km 0.00 km teren
01:51 h 30.51 km/h:
Maks. pr.:51.80 km/h
Temperatura:26.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: 1334 kcal
Rower:

Z Pietrkami

Czwartek, 2 lipca 2015 · dodano: 02.07.2015 | Komentarze 1

Popracowy wypad z Piotrem B. i Piotrem S. Założeniem miała być dla nich jazda w strefie maksymalnie drugiej i równo więc skuszony obietnicami równego tempa i specjalnym miejscem na tyłach pojechałem...
Spotkaliśmy się o 17 na Głębokim gdzie zebrała się też ustawka. Do Buku więc pojechaliśmy w większym peletonie. Jak na środek tygodnia to sporo wiary było, koło dwudziestu chłopa. Oni w Buku odbili na Niemce a my pojechaliśmy w prawika za namową Piotrka B. bo podobno droga na wdzięczną wioskę Stolec jest obecnie w dużo lepszym stanie niż kiedy jechałem tam ostatni raz jakoś 5 lat temu. No faktycznie asfalt już bez takich kraterów jak drzewiej ale uważać nadal trzeba. Zgodnie z planem chłopaki jechali swoje tempo a ja pilnowałem czy komus bidon nie wypadł. Jechało się dobrze i równo, pulsaka nie brałem ale czułem że jadę fajny chwilami mocny tlen. Po dojechaniu na szosę na Dobieszczyn przyszło trochę pomęczyć się z przeciwnym wiatrem. Jakieś 4 kilometry przed mostkiem wyszedłem nawet i ja na zmianę żeby rozprowadzić chłopaków na premię. Rozprowadziłem na miarę moich możliwości ale nie było takiej tragedii. Na kilkaset metrów przed mostkiem zaatakował Piotrek B, za nim poszedł kompan a ja puściłem korby oglądając spektakl. Sprint jednak poszedł za wcześnie i akcja zamieniła się raczej w mini ucieczkę a mostek padł łupem Piotrka B. W Tanowie chwila przerwy na cole i dalej już na Głębokie z mocniejszą końcówką. Miodowa poszła mi dość mozolnie ale stabilnie bez zdychania no i potem rozjazdowo do domu. Super trening, jestem mega zadowolony. Fajnie było znów powozić się w peletonie i potem w naszym trzyosobowym pociągu. W milczeniu patrzeć jak pękają kolejne kilometry a w uszach tylko szum wiatru i opon. Tego mi było trzeba.
Dzięki koksy!




Komentarze
Danielo
| 21:58 piątek, 3 lipca 2015 | linkuj Kuźwa, a miałem być tam o 17, ale nie zdążyłem, bym się zdziwił :)
Komentuj

Imię: Zaloguj się · Zarejestruj się!

Wpisz dwa pierwsze znaki ze słowa losie
Można używać znaczników: [b][/b] i [url=][/url]