Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi Adam aka maccacus z miasteczka Szczecin. Mam przejechane 37039.83 kilometrów. Jeżdżę z prędkością średnią 27.27 km/h i ciągle mi mało...
Więcej o mnie.

Follow me on Strava

2017 button stats bikestats.pl



W poprzednich odcinkach:

2016 button stats bikestats.pl 2015 button stats bikestats.pl 2014 button stats bikestats.pl 2013 button stats bikestats.pl 2012 button stats bikestats.pl 2011 button stats bikestats.pl 2010 button stats bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy maccacus.bikestats.pl

Archiwum bloga

Dane wyjazdu:
91.56 km 0.00 km teren
03:06 h 29.54 km/h:
Maks. pr.:56.98 km/h
Temperatura:2.0
HR max:188 ( 94%)
HR avg:160 ( 80%)
Podjazdy:413 m
Kalorie: 2642 kcal

Trening #9 Ustawka "tlenowa"

Sobota, 20 lutego 2016 · dodano: 20.02.2016 | Komentarze 1

Hmmm... no generalnie miała być wysiadówka. No i generalnie jej nie było. Pogoda była na granicy hardkoru - na granicy bo nie padał deszcz, na szczęście. Poza tym jakieś 2 stopnie, pochmurno i ponuro no i zimny a chwilami porywisty wiatr ze wschodu. Ja dojechałem na miejsce zbiórki z lekką obsówą czasową przez co  zawitałem już (za)mocnooooo rozgrzany. Pierwszy błąd. Chłopaki spragnieni jazdy więc deptali niemiłosiernie korby i co chwila podkręcali... podkręcali. Efekt był taki, że tlen zamienił się w regularną przepalankę. Nic w tym nie ma złego tyle tylko, że na takie jazdy będzie czas w w kwietniu i maju a nie w lutym. Tak czy siak jakoś walczyłem z pulsem i nawet ogarniałem początkowo temat (choć z zdarzało się zadyszeć jak koń). Na zmianach kręciłem w zbliżonym do reszty tempie nie chcąc wyjść na słabiaka. Drugi błąd. Średni puls po pierwszych 40 kilometrach wahał się w okolicy 167 bpm. Masakra! Potem gdy polecieliśmy z wiatrem zaczął się uspokajać. Nie mniej po nawrotce na Dobieszczyn gdy uderzył wmordewind i kilku kilometrach jazdy gęsiego na krótszych zmianach znowu komuś było za wolno i z komfortowego 32km/h zrobiło się 36-37km/h. Pojechałem jeszcze tak parę kilometrów już nie dając zmian aż w końcu poinformowałem Romka który mi towarzyszył na końcu peletonu, że odpuszczam i chociaż drugą połowę treningu zrobię w lżej. No i sobie spłynąłem z koła a ekipa odjechała. Powrót do domu pod zimny wiatr, wyjechany i solo nie należał do przyjemnych ale kolarstwo ogólnie nie jest przyjemne :P. Starałem się nie podkręcać tętna co było dość trudne ze względu na wymęczony organizm, który reagowałem na każde mocniejsze depnięcie czy hopkę. Tak pomału dotoczyłem się do domu gdzie po szybkiej kąpieli... wyszedłem rozchodzić nogi z córą na spacer pomarznąć na wietrze jeszcze raz :)

1: 5%
2: 43%
3: 46%
4: 5%
kad 87




Komentarze
Danielo
| 09:15 niedziela, 21 lutego 2016 | linkuj No i taki regenaracje też lubię, pozostaną długo w pamięci :)

Ps. Miałem podobny powrót+ odzywały się naderwane wiązadła
Komentuj

Imię: Zaloguj się · Zarejestruj się!

Wpisz cztery pierwsze znaki ze słowa iazaw
Można używać znaczników: [b][/b] i [url=][/url]