W koncu ręka uwolniona więc sobie pojeździłem. Znów bez pulsometru bo opaska idzie do mnie pocztą (ech to moje zapominalstwo...). Pojechałem dziś z zamiarem zmierzenia się z ciekawym podjazdym na który dostałem namiary od kolegi Bodi z forumszosowe.pl Podjazd wg map wojskowych ma na jednym odcinku ok. 30% nachylenia a średnio od 15 do 25%. Nie wiem ile w tym prawdy ale subiektywnie podjazd na Miodowej nawet w najmocniejszych odcinkach nie dorównuje "wypłaszczeniom" tego dzisiejszego ;) A jest to ulica Strzałowska prowadząca od pętli tramwaju nr 6 do Centrum Onkologii na Golęcinie. Muszę przyznać, że zabrakło mi przełożenia i w połowie drogi musiałem zrobić przerwę (42x25 okazało się za twarde). Będe tam wracał w sezonie sprawdzać postępy.
Samopoczucie ok. Fajnie, że ręka daje radę.
A tutaj foto "wypłaszczenia" hahaha:
Wszystkiego najlepszego w Nowym Roku! :)
Komentarze (7)
Mocarz to ja od steków jestem a nie podjazdów i kanapeczek:P Jak dojechałeś na Skolwin to w która byś nie skręcił Dąbrówki, Kościelna, czy nawet dalej Inwalidzka albo Łomżyńska to byś miał dobry trening.
Robert spoko, koniecznie muszę się tam wybrać z przewodnikiem bo samemu zanim znalazłem Strzałowską to tak "przestrzeliłem", że do Skolwina dojechałem hahaha Krzysiek no dlatego Ty taki mocarz jesteś, jak każdy wypad podjazdem kończysz :) James77 poprawione :)