Aż sam się sobie dziwie, że jeszcze mi się motywacja nie skończyła hahaha...
Od razu po pracy na siłkę a tam na początku rozgrzewkowo 5 min wiosła. Dalej 4 serie na suwnicy ale krótsze niż ostatnio (20,16,14,10) za to z większym obciążeniem do 112 kg w końcówce. Potem lekko triceps, biceps, grzbiet i klata. Na rowerku 30 minut. Tylko trzy interwały (300W, 170-180HR) ale wydłużone do 4 min każdy z tej samej długości odpoczynkiem. Już po drugim miałem dość a przy trzecim mroczki mi się zaczęły przed oczami pojawiać. Cztery minuty to baaaaaardzo długi okres czasu ;) Kilka minut rozjazdu i na dojeb.... znów suwnica z końcówką na 120kg. Spociłem się jak szczur. Mam nadzieję, że zauważe jakieś korzyści na wiosne z tak aktywnie (jak na mnie) przepracowywanej zimy.