Dzisiaj podjazdy na Miodowej. Wykańczałem akurat drugi a tu zjeżdża Michał. Machnęliśmy sobie ale ten poszybował w dół. No to ja za nim. Kolega jednak dobry na zjazdach jest bo pomimo mojego dokręcania nie udało mi się go dojść. Dojechawszy do pętli dopiero go zobaczyłem, jak już ruszał w kierunku dobrej. Spięłem poślady i dogoniłem go w Wołczkowie. Dalej już razem towarzyskim tempem na Dobrą a dalej hopkami do Lubieszyna i przez Dołuje i Mierzyn znów na Głębokie. I znowu znajoma twarz: Mateusz :) Też dziś męczył Miodową to zrobiliśmy sobie jeden podjazd razem. Na końcu sprint i niestety poległem, Mateusz wygrał o długość roweru, koks jeden :D Potem pożegnanie bo czas mnie już gonił i do domu. Fajny trening, dobrze weszło w nogi.
HZ: 28% FZ: 42% PZ: 26%
Komentarze (4)
Dojechałem do ronda Ku Słońcu, potem Derdowskiego, Żwirki i Wigury, Klonowica, Zawadzkiego i dalej to już wiadomo, także żaden skrót :)