W końcu!! W końcu udało się ustawić z Danielem na jakieś kręcenie korbami. Spotkaliśmy się w Dobrej i przez nową ścieżkę rowerową pojechaliśmy do Blankensee a dalej to już slalomik pomiędzy wioskami i walka z wiatrem. Początkowo tempo towarzyskie, rozmowy itp ale jakoś tak samo wyszło, że w połowie dystansu przeszliśmy w tryb "koxing mode ON" i zaczęła się prawdziwa jazda. Wiatr miotał nami jak szatanami, chmury chciały nas zlać, ale ani jeden ani drugi żywioł sobie nie poradził i zapieprzaliśmy nie schodząc z trójki z przodu. Tempo mocne, chwilami z trudem łapalem oddech a Daniel zadziwiał mnie swoją dyspozycją jak na niecały tysiąc kilometrów jaki w tym sezonie wyjeździł. No ale jak się chłop parę lat temu z Rolandem Listnerem na maratonach katał to wszystko wyjaśnia ;) Do samego Mierzyna idzie ogień i nie ma zmiłuj, przelotowe w przedziale 35-45, wiatr mieliśmy w dupie.
Dzięki kolego, świetny trening!
Fajny krótkimetraż, polecam: &feature=related
HZ: 10% FZ: 51% PZ: 37%
Komentarze (2)
Ty to masz dar do pisania relacji, micha się cieszy, może zaczniesz pisać dla mnie blog w zamian za np."koxing mode min 35km/h" :) Fajnie się jechało, nie ma to jak motywacja, nawet w grupie 2-osobowej! To mnie nastraja do jazdy, tylko żeby mi jeszcze te HR nie wariowało!. Dzięki, do następnego! (wstępnie sobota rano)