Poniedziałek podjazdy na ostro, środa ogień z Danielem więc czas trochę wyciszyć organizm. Weekend znów nierowerowy więc dzisiaj prosto z pracy ruszyłem w trasę. Założenie proste: lekka jazda do 75% HRmax, stabilna, bez szarpania. Wiało mocno, po równo w mordę i plecy. Poza tym ciepło i przyjemnie. Trasa: centrum, Duńska, Osowo, Głębokie, Dobra, Lubieszyn, Grambow, Retzin, Locknitz, Rothemklempenow, Grunhof, Glashutte, Dobieszczyn, Tanowo, Głębokie. Jestem zadowolony, puls nisko i udało się utrzymać prawie w 100% w strefie. Dużo "palę" cholerka: poszły dwa banany, grzesiek bez czekolady, sevendays i dwa bidony wody :D Ale trzeba wziąść poprawkę, że jechałem w sumie na głodnego prosto z roboty. Jutro niestety muszę odpuścić choć były plany na szybkie ranne conieco z Danielem, ale niestety obowiązki wzywają a i pogoda nie nastraja...
Miałem do Ciebie pisać i już smsa zaczęłem, ale w pracy taki zapieprz, że nie dokończyłem, a potem było już za późno... Z resztą jakbyśmy razem pojechali to znów by była dzida i tyle by było z lekkiej jazdy :D:D Następny tydzień też kończę o 16-stej więc na pewno sie ustawimy :)
"Ranne conieco" brzmi dziwnie nieprawdaż? ;) Szkoda koksowania, już trasę obmyślałem. Trzeba było dać znać , też bym dziś pojechał, nawet na spokojnie, do następnego koxON :)