Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi Adam aka maccacus z miasteczka Szczecin. Mam przejechane 37039.83 kilometrów. Jeżdżę z prędkością średnią 27.27 km/h i ciągle mi mało...
Więcej o mnie.

Follow me on Strava

2017 button stats bikestats.pl



W poprzednich odcinkach:

2016 button stats bikestats.pl 2015 button stats bikestats.pl 2014 button stats bikestats.pl 2013 button stats bikestats.pl 2012 button stats bikestats.pl 2011 button stats bikestats.pl 2010 button stats bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy maccacus.bikestats.pl

Archiwum bloga

Wpisy archiwalne w miesiącu

Sierpień, 2011

Dystans całkowity:665.37 km (w terenie 0.00 km; 0.00%)
Czas w ruchu:23:47
Średnia prędkość:27.98 km/h
Maksymalna prędkość:66.10 km/h
Maks. tętno maksymalne:192 (97 %)
Maks. tętno średnie:162 (82 %)
Suma kalorii:15253 kcal
Liczba aktywności:12
Średnio na aktywność:55.45 km i 1h 58m
Więcej statystyk
Dane wyjazdu:
35.34 km 0.00 km teren
01:09 h 30.73 km/h:
Maks. pr.:66.10 km/h
Temperatura:25.0
HR max:191 ( 96%)
HR avg:162 ( 82%)
Podjazdy: m
Kalorie: 1021 kcal
Rower:Cust-tec

Trening #26

Sobota, 6 sierpnia 2011 · dodano: 06.08.2011 | Komentarze 6

Niestety ostatnio nie mam za dużo czasu co mnie niezmiernie wkurza... Były plany co do systematycznego treningu ale plany to jedno, a życie drugie.
Nakręcony emocjonującą końcówką 7 etapu TdP postanowiłem trochę pokręcić korbą.
Stery dalej strzelają :/. Ogólnie ostatnio maszyna zrobiła się irytująco głośna.
Krótka runda na Bartoszewo, Dobrą i z powrotem. W drodze powrotnej zaliczony podjazd na Osów (przejechany w tętnie ok 170 przy przelotowej 17-20 km/h). Słabiej niż zazwyczaj ale dzięki temu zdecydowanie stabilniej i po osiągnięciu szczytu mogłem od razu w miarę świeży ruszyć w dół.
Mimo to na trasie tętno wciąż wysokie. Stabilniejsze niż ostatnio ale cały czas monitor wskazywał jazdę w strefie mieszanej i lekko powyżej.
O dziwo noga jednak podawała wyśmienicie i nie czułem specjalnego zmęczenia. Gdyby nie pulsometr to powiedziałbym, że jechało się bardzo świeżo i dobrze.
Po drodzę kilka finiszów i mocniejszych odcinków. Przepaliłem się równo chociaż tego nie czuję. Tętno średnie - 162 hahahaha :D

Trochę zjeżyli mnie rowerowi turyści na ścieżkach - a to się zatrzymują i zajmują całą szerokość, albo jadą ławą we trójkę w tempie jakie osiągam na piechotę. Trochę się nakrzyczałem ostrzegając o swojej obecności...

HZ: 4%
FZ: 39%
PZ: 56%

HRmax na "lotnej premii" ;P

;]


Dane wyjazdu:
40.51 km 0.00 km teren
01:26 h 28.26 km/h:
Maks. pr.:56.90 km/h
Temperatura:27.0
HR max:191 ( 96%)
HR avg:159 ( 80%)
Podjazdy: m
Kalorie: 1285 kcal
Rower:Cust-tec

Trening #25 regres...

Czwartek, 4 sierpnia 2011 · dodano: 04.08.2011 | Komentarze 3

W weekend było wesele, potem poprawiny. Dwa razy całodniowa podróż w jedną i drugą stronę, nie przespane noce, przeprowadzka... Niby urlop a czuję się wykończony.
Dzisiaj wyjechałem sobie sprawdzić jak się ma forma.
Ponad tydzień przerwy od roweru zrobił jednak swoje. Niestety na minus, choć miałem cichą nadzieję, że pauza odświeży nogi.
Dzisiaj pokręciłem na Głębokie i dalej na Dobrą, Bartoszewo, Pilchowo, Głębokie, podjazd na Osów, zjazd (i próba wypracowania pozycji zjazdowej) i powrót do domu.
Wyszło prawie równe 40 km.
Tempo słabe choć puls szalał. Momentalnie wychodził ponad strefę gdy tylko zbliżałem się do prędkości przelotowych sprzed przerwy. Bardzo łatwo osiągałem wartości 180 i powyżej (np. na sprintach, twardszych hopkach), które wcześniej rejestrowałem tylko przy naprawdę mocnym wysiłku. Z resztą srednie tętno mówi wszystko (159 a przed rozjazdem do domu na trasie osiągnęło 160!). Lipa :/
Po 20stym kilometrze nogi się rozkręciły i jechało się normalnie ale niestety pulsometr alarmował, że organizm odzwyczaił się od wysiłku.
Trzeba będzie się pomału odbudować...

Następnym razem na pewno będzie lepiej :)

Przed wyjazdem rozkręciłem jeszcze stery bo po obdukcji to prawdopodobnie one tak strasznie strzelały - pewnie po tej 250tce w deszczu. Powycierałem bieżnie, wyczyściłem wianki (a było z czego czyścić...) i nałożyłem świeży smar. Początkowo nie pomogło i nieźle się wkurzyłem, że pół godziny grzebania było na marne ale po kilku kilometrach wszystko się ułożyło i jest w miarę cicho. Tak czy inaczej na przyszły sezon pewnie trzeba będzie wymienić bo bieżnie już troszku zajechane i jest parę małych wżerów.

P.S. Zważyłem też cytrynę i po wyliczeniu średniej z kilku pomiarów wychodzi coś koło 10,4 kg. Ani mnie to cieszy ani wkurza - spodziewałem się takiej wagi.

HZ: 9%
FZ: 43%
PZ: 49%