Trening #25 regres...

Czwartek, 4 sierpnia 2011 · Komentarze(3)
W weekend było wesele, potem poprawiny. Dwa razy całodniowa podróż w jedną i drugą stronę, nie przespane noce, przeprowadzka... Niby urlop a czuję się wykończony.
Dzisiaj wyjechałem sobie sprawdzić jak się ma forma.
Ponad tydzień przerwy od roweru zrobił jednak swoje. Niestety na minus, choć miałem cichą nadzieję, że pauza odświeży nogi.
Dzisiaj pokręciłem na Głębokie i dalej na Dobrą, Bartoszewo, Pilchowo, Głębokie, podjazd na Osów, zjazd (i próba wypracowania pozycji zjazdowej) i powrót do domu.
Wyszło prawie równe 40 km.
Tempo słabe choć puls szalał. Momentalnie wychodził ponad strefę gdy tylko zbliżałem się do prędkości przelotowych sprzed przerwy. Bardzo łatwo osiągałem wartości 180 i powyżej (np. na sprintach, twardszych hopkach), które wcześniej rejestrowałem tylko przy naprawdę mocnym wysiłku. Z resztą srednie tętno mówi wszystko (159 a przed rozjazdem do domu na trasie osiągnęło 160!). Lipa :/
Po 20stym kilometrze nogi się rozkręciły i jechało się normalnie ale niestety pulsometr alarmował, że organizm odzwyczaił się od wysiłku.
Trzeba będzie się pomału odbudować...

Następnym razem na pewno będzie lepiej :)

Przed wyjazdem rozkręciłem jeszcze stery bo po obdukcji to prawdopodobnie one tak strasznie strzelały - pewnie po tej 250tce w deszczu. Powycierałem bieżnie, wyczyściłem wianki (a było z czego czyścić...) i nałożyłem świeży smar. Początkowo nie pomogło i nieźle się wkurzyłem, że pół godziny grzebania było na marne ale po kilku kilometrach wszystko się ułożyło i jest w miarę cicho. Tak czy inaczej na przyszły sezon pewnie trzeba będzie wymienić bo bieżnie już troszku zajechane i jest parę małych wżerów.

P.S. Zważyłem też cytrynę i po wyliczeniu średniej z kilku pomiarów wychodzi coś koło 10,4 kg. Ani mnie to cieszy ani wkurza - spodziewałem się takiej wagi.

HZ: 9%
FZ: 43%
PZ: 49%

Komentarze (3)

Hehehe... po Hajnekenach to mam atomowe nogi, ale po bimberku jest efekt zgoła odmienny :D
Witaj Danielu na BS :)

maccacus 16:50 piątek, 5 sierpnia 2011

A już myślałem że pojechałeś na TdP rozgromić towarzystwo ;-)
Pamiętam jak kiedyś po kilku browcach czułem przypływ mocy, uznałem wtedy że to doping :)

Danielo 22:11 czwartek, 4 sierpnia 2011

No to zawodowo szalałeś :D
ale trzeba się odchamić czasami przy izotonikach w postaci 40% :)

wober 18:44 czwartek, 4 sierpnia 2011
Wpisz trzy pierwsze znaki ze słowa miesc

Dozwolone znaczniki [b][/b] i [url=http://adres][/url]