Trening #2

Poniedziałek, 6 stycznia 2014 · Komentarze(4)
Miał być dzisiaj dłuższy wypad szosowy na MTB ale okazało się, że porwałem się z motyką na słońce. Trójka z którą miałem jechać czyli Robert i dwa Piotry byli poza zasięgiem. Moja obecna forma jest tak słaba, że nawet ich "tlenu" jadąc na kole nie byłem w stanie ogarnąć. Męcząc się tak kilka kilometrów z tętnem 170-180 i smakiem gwoździ w ustach skapitulowałem już w Wołczkowie odbijając na leśne szlaki. Tam po kilku minutach uspokoiłem pikawę i pokręciłem swoje 2h w luźnym tempie.
Muszę uzbroić się w cierpliwość i poświęcić 3-4 tyg na luźne, wprowadzające jazdy.

HZ: 17%
FZ: 57%
PZ: 25%

Komentarze (4)

No to miałeś hardcore. Nie wpisujesz km w terenie?

Gryf 08:08 poniedziałek, 13 stycznia 2014

Adrian nie do końca :). Weź poprawkę, że 1/3 trasy przejechałem w grząskim błocie i piaszczystych dróżkach gdzieś w lesie gdzie prędkość siadała do 7 km/h a nerwowe próby złapania równowagi i przepychanie w tym błocie pedałów powodowały wzrost tętna. Ale ogólnie jestem słaby jak ch..., to fakt :D

maccacus 23:04 sobota, 11 stycznia 2014

Masakra! To aż tak organizm odczuwa brak ruchu i wysiłku? (patrzę na tętno i średnią)

Gryf 21:26 sobota, 11 stycznia 2014

Ja też się boję co to będzie na wiosnę w tymi trenującymi non stop jechać!
Jak zawsze, dorównam formą w listopadzie ;)

Danielo 20:12 poniedziałek, 6 stycznia 2014
Wpisz dwa pierwsze znaki ze słowa ciame

Dozwolone znaczniki [b][/b] i [url=http://adres][/url]