Dziś od rana czułem się zmęczony. Od czterech dni codziennie "coś" więc dzisiaj lekko. Miałobyć 1,5h ale 15 min straciłem na zmianę dętki przed Pilchowem bo jakiś idiota rozbił butelkę w drobny mak na ścieżce rowerowej. W Pilchowie odbiłem w las i tam pilnując strefy pokonywałem błotne szlaki. Jutro dzień przerwy.