Trening #28 Ostatni szlif hahahaha
Sobota, 22 marca 2014
· Komentarze(2)
Kategoria 0-50km, MTB, Rundy treningowe
Jutro wielki dzień czyli ósma edycja "Misji Jasio". Zarys "o co kaman" w tej imprezie można znaleźć TUTAJ.
Generalnie specjalnie bym się tej misji nie bał, barierę 200km dziennie przełamywałem już kilkukrotnie, w różnych warunkach ale... no właśnie, jest jedno ALE. Dystans trzeba pokonać na rowerze górskim z racji 60-kilometrowego końcowego odcinka w terenie, który wyklucza użycie szosówki. I tego się właśnie boję bo na góralu nigdy tyle nie przejechałem a i doświadczenie w długich dystansach powyżej 100km na tymże sprzęcie mam zerowe. No ale raz się żyje. Dziś pękł pierwszy tysiak w sezonie z czego większość właśnie na MTB więc jeśli Robert Wysokiński i Piotr Bąkowski nie nadadzą jakiegoś morderczego tempa to projekt jest do ogarnięcia :P. Tak, wiem, płonne me nadzieje hyhyhyhy...
Dzisiaj w sumie miałem dłużej pokręcić godzinkę z mocniejszym akcentem i godzinkę lajtowego rozjazdu ale pół godziny po starcie złapał mnie deszcz, który z każdą minutą się nasilał. Mając na uwadze jutrzejszą wyrypę darowałem sobie taplanie się w deszczu i błocie, żeby nie złapać znów jakiegoś wirusa.
HZ: 12%
FZ: 71%
PZ: 17%
Generalnie specjalnie bym się tej misji nie bał, barierę 200km dziennie przełamywałem już kilkukrotnie, w różnych warunkach ale... no właśnie, jest jedno ALE. Dystans trzeba pokonać na rowerze górskim z racji 60-kilometrowego końcowego odcinka w terenie, który wyklucza użycie szosówki. I tego się właśnie boję bo na góralu nigdy tyle nie przejechałem a i doświadczenie w długich dystansach powyżej 100km na tymże sprzęcie mam zerowe. No ale raz się żyje. Dziś pękł pierwszy tysiak w sezonie z czego większość właśnie na MTB więc jeśli Robert Wysokiński i Piotr Bąkowski nie nadadzą jakiegoś morderczego tempa to projekt jest do ogarnięcia :P. Tak, wiem, płonne me nadzieje hyhyhyhy...
Dzisiaj w sumie miałem dłużej pokręcić godzinkę z mocniejszym akcentem i godzinkę lajtowego rozjazdu ale pół godziny po starcie złapał mnie deszcz, który z każdą minutą się nasilał. Mając na uwadze jutrzejszą wyrypę darowałem sobie taplanie się w deszczu i błocie, żeby nie złapać znów jakiegoś wirusa.
HZ: 12%
FZ: 71%
PZ: 17%