Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi Adam aka maccacus z miasteczka Szczecin. Mam przejechane 37039.83 kilometrów. Jeżdżę z prędkością średnią 27.27 km/h i ciągle mi mało...
Więcej o mnie.

Follow me on Strava

2017 button stats bikestats.pl



W poprzednich odcinkach:

2016 button stats bikestats.pl 2015 button stats bikestats.pl 2014 button stats bikestats.pl 2013 button stats bikestats.pl 2012 button stats bikestats.pl 2011 button stats bikestats.pl 2010 button stats bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy maccacus.bikestats.pl

Archiwum bloga

Dane wyjazdu:
0.00 km 0.00 km teren
h km/h:
Maks. pr.:0.00 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:

TATRY! Nie samym rowerem człowiek żyje...

Środa, 28 maja 2014 · dodano: 03.06.2014 | Komentarze 13

Wymarzony i długo wyczekiwany wyjazd dobiegł końca.
W skrócie:
24.05, Sobota
Dojeżdżamy nocnym pociągiem do Krakowa i skoro świt przesiadamy się na bus do Zakopanego. Tam zdajemy część gratów do "depozytu", przepakowujemy plecaki i z lekkim poślizgiem o 13:00 ruszamy do Doliny Chochołowskiej. Po drodze dojeżdża do nas Tomek, który w ten w ten weekend postanowił objechać wszystkie polskie schroniska w Tatrach na... rowerze. Częściowo wjeżdżał, częściej  wnosił ;) ale chyba mu się udało. Spiliśmy piwko w Schronisko na Polanie Chochołowskiej i wieczorem się pożegnaliśmy. My z Gosią na rozchodzenie wdrapaliśmy się na Grzesia (1653 m n.p.m.). Wieczorne widoki nas zachwyciły.

25.05, Niedziela
Pobudka wcześnie rano i wychodzimy tuż po 7:00 na szlak. W planach Wołowiec i dalej granią aż do Starobociańskiego. Niestety tuż przed wierzchołkiem tworzy się gwałtowna burza. W huku grzmotów i zacinającym deszczu baaardzo szybko schodzimy w doliny aby zminimalizować ryzyko. Nie ma chyba nic straszniejszego w górach niż burza gdy jest się na grani. Echo piorunów odbijające się od skał... brrrrr...
Przemoczeni lądujemy znów w punkcie wyjścia, ale na szczęście wychodzi słońce i możemy na tarasie wysuszyć ciuchy i zawartość plecaków, które nie ogarnęły ulewy. Wieczorem przechodzimy przez Iwaniacką Przełęcz do Schroniska Ornak.

26.05, Poniedziałek
W planach grań Czerwonych Wierchów. Plan udaje się zrealizować podejściem przez Tomanową Dolinę, trawers Wysokiego Grzbietu i dalej od szczytu do szczytu przez Ciemniak, Krzesanicę, Małołączniaka do Kopy Kondrackiej (niestety znów w deszczu i burzy). Schodzimy w dół na Halę Kondratową i ogrzewamy w tamtejszym schronisku.

27.05, Wtorek
Kiblujemy w Zakopcu bleeeee... Na regenerację udajemy się do Term Bukovina bo nogi jak kołki, po najgorszych wyścigach nie miałem takich zakwasów :)

28.05, Środa
Ten dzień. Wyzwanie: przebić się z Gąsienicowej przez trudną przełęcz Zawrat wariantem zimowym (od wysokości 1700 generalnie pełnia zimy...). Na tą okoliczność bierzemy raki i czekany - bezpieczeństwo przede wszystkim.
Podejście nie okazało się aż tak trudne, wymagało jedynie samozaparcia aby mozolnie metr po metrze, kroczek po kroczku piąć się stromym żlebem w górę no i koncentracji aby nie gibnęło na plecy ;). Przełęcz zdobyta, pogoda bardzo dobra jak na ostatnie dni, popaliliśmy sobie twarze od słońca i śniegu! Zejście do Doliny 5 Stawów mozolne, bo o dziwo pomimo południowej wystawy na zboczach było więcej śniegu niż po zimniejszej, północnej stronie. Deszcz łapie nas tuż przed schroniskiem, gdzie przeczekujemy ulewę posilając się najpyszniejszym w Tatrach żurkiem i szarlotką. Po godzinie wychodzi znów słońce i zejście Roztoką to czysta przyjemność.

29.05, Czwartek
Kibel w Zakopcu :( Pogoda do dupy. Chodzimy w te i wewte po Krupówkach uzupełniając stracone w ostatnich dniach kalorie :)

30.05, Piątek
Znów pogoda do dupy, przyszło ochłodzenie, chmury nisko i deszcz. Nie możemy jednak już wytrzymać w tych górskich "międzyzdrojach" więc podejmujemy decyzje, że ostatnią noc spędzimy w górach. Wieczorem wychodzimy do Murowańca w Hali Gąsienicowej i przy schroniskowym gwarze, popijając grzańća oddajemy się lekturze.

31.05, Sobota
Ostatni dzień :(. Prognozy zapowiadały przełamanie pogody więc już o 5 rano wychodzimy na szlak. W planach Kasprowy przez Przełęcz Liliowe i dalej Goryczkowe Czuby na Halę Kondratową. Szlak banalny w porównaniu do Zawratu ale... Pogoda potrafi zamienić w górach prosty spacerniak w piekło na ziemi. Chmury były dość nisko, Duży Kościelec schowany ale jego mniejszego brata było widać. Żywiłem nadzieję, że z każdą minutą będą się podnosić. Rozpoczynamy podejście pod Liliowe. Wchodzimy w chmury. Już wcześniej było rześko ale gdy otaczają nas szare obłoki zaczyna się robić zimno... Nic nie widać, szaro buro i ponuro więc morale zaczyna siadać.
Pokonujemy połowę podejścia i dostrzegam zamarznięte krople wody na trawach i kosówkach. Im wyżej tym więcej lodu a w zasadzie gołoledzi. Dodatkowo wzmaga się zimny wiatr. Robi się coraz bardziej ślisko, wyżej już całe kamienie i zbocza pokrywa warstweka świeżego szklistego lodu, zaczynamy tracić równowagę a podejście tego łagodnego stoku staje się piekielnie trudne. Szybka ocena sytuacji: już teraz jest zimno, ślisko i wietrznie a na grani na pewno będzie gorzej. Trudno. Wycof :( Wracamy do Muro, jemy śniadanie i po godzinie wyruszamy najkrótszą drogą do Kuźnic, przez Boczań. Na pożegnanie Tatry okazują jednak trochę serca i rozganiają trochę chmury, pokazuje się Kościelec i Granaty i ładna panorama na Zakopane.

Byle do następnego :)




Dolina Pięciu Stawów Polskich



Na Grzesiu.


Na Zawrat!


Walka o ostatnie metry :)


Nad Doliną Roztoki










Komentarze
Danielo
| 21:07 wtorek, 10 czerwca 2014 | linkuj No świetny wypad Adam, przypomniało mi się trochę, żeby tak mieszkać bliżej.. Pozdrowionka dla was!
maccacus
| 22:00 niedziela, 8 czerwca 2014 | linkuj Część fotek GoPro, część głupkiem, a filmik z GoPro :)
exit87
| 12:00 niedziela, 8 czerwca 2014 | linkuj super wyjazd!! :) foty i filmik robione GoPro? :)
maccacus
| 09:10 piątek, 6 czerwca 2014 | linkuj Miałem wątpliwą przyjemność maszerowania tym szlakiem dwa lata temu w pochmurną pogodę... Masakra! Długooo... nudnoooo.... szarooo... burooo... i praktycznie cały czas las, las, las.... :)
Pixon
| 07:38 piątek, 6 czerwca 2014 | linkuj Nudny? Niby tak, ale to i tak nic w porównaniu do dalszego odcinka czerwonego szlaku przez Rówień Waksmundzką i dalej na Murowaniec. Masakra, najgorszy szlak w całych polskich tatrach.
maccacus
| 06:33 piątek, 6 czerwca 2014 | linkuj Zgadza się Pixon, dokładnie skrótem biegnącym obok linowej kolejki towarowej i omijającym Wielką Siklawę, bodajże czarny szlak. W początkowej fazie, jak widać na załączonym obrazku, szlak bardzo malowniczy ale potem już tylko nudne zygzaki do dna doliny :)
Pixon
| 05:12 piątek, 6 czerwca 2014 | linkuj Zejście z Piątek do wodogrzmotow mickiewicza przez dolinę roztoki.
Monica
| 20:53 czwartek, 5 czerwca 2014 | linkuj Bajka! Jak ja kocham Tatry i za nimi tęsknię. Z jakiego szlaku zostało zrobione ostatnie zdjęcie?
michuss
| 09:40 środa, 4 czerwca 2014 | linkuj Zazdroszczę... ;)
maccacus
| 06:44 środa, 4 czerwca 2014 | linkuj Dzięki! :) Film jest zalinkowany pod tekstem, a jak się nie wyświetla to tutaj:
https://www.youtube.com/watch?v=34yk9XL0OWo
James77
| 06:40 środa, 4 czerwca 2014 | linkuj świetny wypad, kiedy film? :)
barblasz
| 15:08 wtorek, 3 czerwca 2014 | linkuj Fajny wyjazd , pozazdrościć :)
Pixon
| 13:58 wtorek, 3 czerwca 2014 | linkuj Super, jednak spodziewałem się mniej śniegu w Tatrach w tym okresie ;)
Komentuj

Imię: Zaloguj się · Zarejestruj się!

Wpisz cztery pierwsze znaki ze słowa ijree
Można używać znaczników: [b][/b] i [url=][/url]