Że niby rozjazd

Poniedziałek, 23 marca 2015 · Komentarze(0)
Kurna z której strony nie wracam zawsze pod górę. Co to za rozjazd, skoro muszę się wspinać na powrocie kilkanaście minut. A ja nie umiem jechać "tlenowo" pod górę heh. Dziś od razu poleciałem po pracy łapać ostatnie promienie słońca. Pokręciłem do Dobrej (prawie) a potem zawróciłem i po śladach. Zaczynam się przyzwyczajać, że większość kolarzy mnie wyprzedza ahahahaha. Chyba faktycznie muszę odrdzewić napęd w Giancie (nie polecam przechowywania roweru na balkonie...) bo wstyd na szosie jeździć tylko wstyd. W Wołczkowie odbiłem w prawo podjeżdżając jeszcze pod Bezrzecze, potem w dół do ronda na Szerokiej i dalej wzdłuż nowej hali Azoty Arena. Dalej prosto Arkońską i obwodnicą śródmiejską mozolne podjeżdżanie pod dom.

Za to po powrocie obejrzałem na jutube ostatnie 10 km pierwszego etapu Katalonii, co za finisz Paterskiego! Pojechał jak stary wyga. Rewelacja :)

HZ: 15%
FZ: 69%
PZ: 17%

Komentarze (0)

Nie ma jeszcze komentarzy.
Wpisz cztery pierwsze znaki ze słowa akzes

Dozwolone znaczniki [b][/b] i [url=http://adres][/url]