Wyjazd zaraz po pracy. Do ronda w Dobrej, nawrotka i z powrotem. Baaardzo dużo ludzi na szosach. Jak zaczynałem szosowanie cztery lata temu to było zdecydowanie mniej amatorów baranka. Na samej Miodowej dzisiaj, czyli w środku tygodnia, naliczyłem z 5 szosowców katających w te i nazad. Dzisiaj już było czuć pierwsze efekty dwóch poprzednich wyjazdów. Noga już lepiej kręciła, nie zatykało aż tak, z lekką pomocą wiatru znów mogłem grzać ponad trzy dychy. Puls jednak wysoki, nawet bardzo, choć gdyby nie pulsometr w życiu bym nie pomyślał, że serducho miało takie obroty. Dobrze się jechało.
HZ: 1% FZ: 22% PZ: 77%
Komentarze (4)
No i dobrze że już lepiej, obyś tylko miał czas, bo pomimo tylu szosowców nie ma z kim kręcić. James na Stravie pro online?