Do Locknitz po flaszkę :)

Wtorek, 6 września 2011 · Komentarze(2)
Kategoria 50-100km
Dzisiaj pojechałem z dziewczyną do Locknitz aby zaopatrzyć się w tamtejszym Lidlu w buteleczkę mojego ulubionego budżetowego i przepysznego bourbona Western Gold. Z pewnego źródła wiem, że jest tam tańszy o ładnych parę złotych w stosunku do polskich Lidlów. Postanowiłem więc połączyć przyjemne z pożytecznym :).
Pogoda średnia, mocno wiało z południa ale szybko dojechaliśmy do celu podróży. Nie wiem jednak czemu ubzdurało nam się, że w Locknitz jest jakiś Lidl! Jest tylko netto także z oszczędności nici. Ale i tak fajnie, że się wyrwaliśmy w tygodniu z domu na małą wycieczkę.
Powrót przez Boock i Blankensee nie był zbyt przyjemny bo Niemcy porozsypywali na asfaltach jakieś szutry, które nie dość, że utrudniają jazdę rowerem to jeszcze niebezpiecznie strzelają spod kół mijających nas aut. Szkoda :/ Sporo moich tras treningowych tak potraktowali i trzeba będzie je przez najbliższe tygodnie omijać póki się to nie wyczyści.
Dzisiejszy wypad potraktowałem sobie jako regenerację po ostatnich ostrych treningach. Niestety wypad nie nastroił mnie optymistycznie jeśli chodzi o formę. Nogi wciąż ociężałe, sztywne... Uda bolą przy siłowym kręceniu. Kiepsko widzę jutrzejszą ustawkę z chłopakami, najwyżej na kole się będe woził ;P

Komentarze (2)

wolę pchać :P

sargath 09:10 środa, 7 września 2011

Jutro ciągnie Sargath :D

wober 20:56 wtorek, 6 września 2011
Wpisz dwa pierwsze znaki ze słowa skuki

Dozwolone znaczniki [b][/b] i [url=http://adres][/url]