Trening #1 czyli o pękniętej gumie :)

Sobota, 19 listopada 2011 · Komentarze(5)
Pierwszy wypad wchodzący w skład przygotowań do 2012. Miało być lekko z Erykiem, który jako jedyny nie odmówił propozycji sobotniego pokręcenia. O dziwo na Głębokim zjawił się jeszcze Paweł a chwilę później drugi Paweł - oboje wybrali dziś szaleństwa po lesie ale postanowili nas odprowadzić do Dobrej po asfalcie :). Chłopaki robili dziś za konie pociągowe bo ja kompletnie nie miałem formy i jakieś żałosne prędkości wyzwalały we mnie baardzo wysokie tętna... Wiozłem się więc na kole i gawędziłem z Erykiem. Przed dobrą górale odbili w las a my pojechaliśmy w stronę Bartoszewa.
Po wjeździe do Sławoszewa czuję, że mi tylne koło zaczyna rytmicznie bić. Myślałem, że jakiś kamyk sie przylepił albo coś... Niestety: kapeć. Ale spoko! Mam dętke! Fajnie. Tylko pompkę zapomniałem przykręcić do nowej ramy :D
- Nie ma problemu, mam tu zajebiaszczą pompkę, od trenera dostałem! - pocieszył mnie Eryk. Pompka zajebiaszcza ale albo my nie umiemy pompować albo jakaś trefna bo za cholerę nie chciała dymać przez wejście na Presta :)
Telefon do assistance: Sargath z Axisem nie odjechali daleko więc nawrócą i nas uratują.
W końcu pojawili się na horyzoncie i wtedy poszło już z górki, rachu ciachu i już koło z nową dętką zapięte na ramie. Pokręciliśmy sobie jeszcze do Bartoszewa i racji straty ponad godziny darowaliśmy sobie plany podjazdów na Sąsiedzkiej i po powrocie na Głębokie rozjechaliśmy się do domów. W domu podpompowałem mocniej koło i zajechałem jeszcze do Synkrosa po dętki.
Dzięki koledzy za jazdę i pomoc - uratowaliście mi dzisiaj tyłek :)

A teraz idę przykręcić pompkę co bym jej już nie zapominał ;)

Ogólnie dyspozycja fatalna... Trzeba się wziąść za przygotowania bo niektórzy to widzę, że szykują atak na peleton Pro Tour albo co najmniej Continental ;)
Masakrycznie szybko wkręcały mi się tętna powyżej progu. Wystarczyło zbliżyć się do 30 km/h i momentalnie HR skakało powyżej 160... Jak sobie przypomnę kondycję z Łobza to aż się łza w oku kręci :P No ale jakby nie patrzeć ponad miesiąc praktycznie nie siedziałem na rowerze a moja aktywność fizyczna była bliska zeru.

HZ: 13%
FZ: 31%
PZ: 54%

Na Głębokim

Komentarze (5)

Jeszcze będzie przepięknie... ;]

maccacus 19:13 poniedziałek, 21 listopada 2011

O ja to nawet ja stary pierdziel z mięśniem piwnym nie mam takich wyników. Uwaga chłopaki ja tez w końcu rower poskładałem piwo odstawiłem i zabieram się do roboty ... o ile znowu gdzieś nie wyjadę :P

rtut 21:46 niedziela, 20 listopada 2011

No spore spore Romek, sam byłem w lekkim szoku.. Planuję teraz w miarę regularnie rozjeździć się w czystym tlenie na poziomie 70-75% żeby się trochę przyzwyczaić znowu do treningów a potem zobaczymy

maccacus 01:32 niedziela, 20 listopada 2011

Łooo faktycznie spore tetna. 54% poza strefą. Dobrze że masz już bajka i możesz coś zacząć kręcić ;]
Jak sie wyleczę to pojeździmy. Chyba że śniegiem sypnie ;]

wober 22:28 sobota, 19 listopada 2011

Dzięki mimo wszystko za jazdę i polecam się na przyszłość.
Ps. same ciacha na fotce nic tylko polecieć w bajerke hehe :)

Eryczek 16:42 sobota, 19 listopada 2011
Wpisz trzy pierwsze znaki ze słowa zycie

Dozwolone znaczniki [b][/b] i [url=http://adres][/url]