Praca

Środa, 11 stycznia 2012 · Komentarze(4)
Kategoria 0-50km
Do pracy jechało się smerfastycznie (pomijając epizod wymuszenia pierwszeństwa przez ciężarówkę, który mało nie przypłaciłem czołówką). Asfalty suchutkie, śmigałem między autami i dojechałem z AVS 28km/h rozkręcając nogi po wczorajszym. Powrót za to żółwim tempem i to świadomie bo się rozpadał obrzydliwy rzęsisty deszcz i nie chciałem się upieprzyć. Wpadłem po drodze do rowerowego koło Grunwaldzkiego i zakupiłem obrzydliwy tylny błotnik, mocowany do sztycy. Brzydal kosztował jedyne dwie dychy więc zaszalałem i dorzuciłem jeszcze najnowszy Magazyn Rowerowy bo to chyba jedyne polskojęzyczne pismo o rowerach gdzie poswięca się troche stron tematyce kolarstwa szosowego...

Koza wygląda z błotnikiem przekomicznie, ale przynajmniej dupa będzie sucha :)

A poniżej: szaleńczy zjazd górskimi serpentynami, a za barierką... przepaść czyli Giro 2004. Polecam zwłaszcza od 6:16
&feature=related#t=6m15s

Komentarze (4)

Nie Ty jeden Paweł :) Byle się utrzymała taka "zima" jak do tej pory, do śniegu mi nie tęskno

maccacus 18:42 piątek, 13 stycznia 2012

a ja nie wyciągam szosy, straszny syf na drodze :)

kurcze, ale już bym się przejechał w krótkich gaciach :D

sargath 07:04 czwartek, 12 stycznia 2012

Hehehe widziałem to już, robi wrażenie :)
Myślę jednak, że wolałbym brak barierki i 10km/h niż barierkę przy 80tce... ;)

maccacus 22:22 środa, 11 stycznia 2012

a za barierką... przepaść
a tutaj barierkę...zapomnieli zamontować :)
http://www.youtube.com/watch?v=TaNBuqSuNqk&feature=player_embedded

2befree 21:38 środa, 11 stycznia 2012
Wpisz cztery pierwsze znaki ze słowa apang

Dozwolone znaczniki [b][/b] i [url=http://adres][/url]