Przed trzynastą wyruszyliśmy dzisiaj na kolejną wycieczkę wchodzącą w mój pakiet rehabilitacyjny :D. Tym razem za cel obraliśmy sobie Schwedt w którym to nigdy jeszcze nie byliśmy. Pogoda cudna choć wiatr trochę doskwierał bo wiało z południowego wschodu. Kierujemy się na Kołbaskowo i dość szybko docieramy do Gartz. Piekne miasteczko, bardzo malowniczo położone tylko te bruki... Trochę mnie wytrzęsło. Dobrze, że w oponach rekreacyjne ciśnienie 7 barów to jakoś dałem radę :). Znaleźliśmy zjazd na szlak rowerowy Odra-Nysa, o którym słyszeliśmy już dużo dobrego ale nigdy nie mieliśmy okazji się nim przejechać. Powiem szczerze, że pierwsze kilometry są zachwycające, spokojnie sobie Odra płynie, pola po horyzont i ogólnie sielanka ale, przynajmniej ja, szybko się znudziłem. Przed Schwedt minęliśmy grupę z Rowerowego Szczecina, ale peletonik poznałem tylko dzięki rozpoznaniu Misiacza i Jarka - pozdrawiam! Schwedt wita nas najpier kilkukilometrowym kompleksem przemysłowym. Potem robi się coraz ładniej. Rozbijamy się na jakiejś promenadzie przy moście i przekąszamy co nieco. Krótkie zwiedzanie centrum i jedziemy na Krajnik Dolny. Dalej już najkrótszą drogą na Szczecin. Za Krajnikiem robi się ciekawie, teren mocno pofałdowany i sporo podjazdów. Gosia trochę psioczyła, ale dawała radę. Za Dębogórą niestety wiatr dziwnie zmienia kierunek i znów w mordę. Kurna a miałobyć w plecy. Za Gryfinem pizga już prawie idealnie z północy więc tempo przysiada i człapiemy do Szczecina. Mijamy Podjuchy i Trasą Zamkową kręcimy do domu. Bardzo fajna wycieczka i nowe tereny poznane :) Super!
Przekraczamy granicę za Rosówkiem
Malownicze pola rzepakowe przed Gartz
Wiosna na całego!
Zabytkowa brama w Gartz
Przystań kajakowa na trasie Odra-Nysa w Gartz
Szamanko nad Odrą w Schwedt
Starówka w Schwedt
Teatr
Niezły agent :D, przyłapany na moście przed Krajnikiem Dolnym
No i zaczęły się górki - wyjazd z Krajnika Dolnego
Ale do Szczecina niedaleko to damy radę
Tak Gosia na płaskim szarpała :)
W końcu Szczecin - widok na Wały Chrobrego
Komentarze (5)
No od Krajnika po Gryfino to moje tereny treningowe. Fajne hopki :)
No wstyd się przyznać, ale dzisiaj miałem pierwszy raz z tą trasą :) A co do O-N dobrze wiedzieć, bo faktycznie do Gartz cisnęliśmy główną i choć było całkiem malowniczo to jednak auta zabierają nieco przyjemności z jazdy.