Wpisy archiwalne w miesiącu

Czerwiec, 2012

Dystans całkowity:803.58 km (w terenie 0.00 km; 0.00%)
Czas w ruchu:26:07
Średnia prędkość:29.39 km/h
Maksymalna prędkość:67.90 km/h
Suma podjazdów:818 m
Maks. tętno maksymalne:196 (99 %)
Maks. tętno średnie:174 (88 %)
Suma kalorii:15531 kcal
Liczba aktywności:19
Średnio na aktywność:42.29 km i 1h 27m
Więcej statystyk

Trening #53 Mocno z Danielem

Środa, 13 czerwca 2012 · Komentarze(2)
W końcu!! W końcu udało się ustawić z Danielem na jakieś kręcenie korbami. Spotkaliśmy się w Dobrej i przez nową ścieżkę rowerową pojechaliśmy do Blankensee a dalej to już slalomik pomiędzy wioskami i walka z wiatrem. Początkowo tempo towarzyskie, rozmowy itp ale jakoś tak samo wyszło, że w połowie dystansu przeszliśmy w tryb "koxing mode ON" i zaczęła się prawdziwa jazda. Wiatr miotał nami jak szatanami, chmury chciały nas zlać, ale ani jeden ani drugi żywioł sobie nie poradził i zapieprzaliśmy nie schodząc z trójki z przodu. Tempo mocne, chwilami z trudem łapalem oddech a Daniel zadziwiał mnie swoją dyspozycją jak na niecały tysiąc kilometrów jaki w tym sezonie wyjeździł. No ale jak się chłop parę lat temu z Rolandem Listnerem na maratonach katał to wszystko wyjaśnia ;)
Do samego Mierzyna idzie ogień i nie ma zmiłuj, przelotowe w przedziale 35-45, wiatr mieliśmy w dupie.

Dzięki kolego, świetny trening!

Fajny krótkimetraż, polecam:
&feature=related


HZ: 10%
FZ: 51%
PZ: 37%

Trening #52 Podjazdy

Poniedziałek, 11 czerwca 2012 · Komentarze(4)
2 x Bezrzecze
5 x Miodowa
Dość twardo ale bez przesady. Puls na podjazdach 170-180. Dobrze się jechało, mam nieśmiałe wrażenie, że poprawiła mi się wytrzymałość siłowa.
Na zjazdach testy nowej pozycji, i chyba dobrze się w niej czuje choć prowadzenie roweru będąc tak złożonym wymaga wprawy. Trochę kark boli ale chyba jest najefektywniejsza ze wszystkich w jakie się bawiłem, Vmax wyciągnięty właśnie dzięki niej, sama grawitacja bez dokrętki.

Na początku treningu mijam się z Grześkiem ale oboje jesteśmy profi więc nie ma czasu na długie pogadanki bo trza katać założenia treningowe :P hahahaha

Pogoda bardzo fajna, nie za zimno, nie za gorąco, trochę wiatr momentami przeszkadzał ze wschodu ale bez przesady.


Kjub stygnie po podjazdach


Nowe kapcie w akcji :)

HZ: 28%
FZ: 30%
PZ: 33%

Trening #51 Kto rano wstaje temu noga podaje

Czwartek, 7 czerwca 2012 · Komentarze(8)
Dzisiejszy trening stał pod znakiem zapytania, bo raz, że nie byłem pewny czy będe miał wolne a dwa pogoda mogła spłatać figla. Wstałem więc wcześnie rano i pojechałem tak, aby później mieć jeszcze czas dla dyrektora sportowego ;)
Pogoda dopisała, pomimo wczesnej pory było stosunkowo ciepło. Wiatr neutralny, trochę z i trochę pod, ale dość słaby więc specjalnie mnie nie obchodził. Podjechałem sobie Bezrzecze, podem zjazd do Wołczkowa, dalej na Dobrą, Bartoszewo i Tanowo. Następnie na Dobieszczyn, przerwa na tel na granicy i dalej na południe. Puls do 30-tego kilometra jakoś wysoko i nie chciał się, jak ja to określam, zoptymalizować, co zazwyczaj następuje u mnie po 20-tym kilometrze. Mimo "wysokich obrotów" noga była świeża i mocna więc nie przejmując się pulsakiem a jedynie własnymi odczuciami jechałem dalej w przedziale 75-82% Hrmax. Od Glashutte wiaterek zaczął trochę przeszkadzać więc luzujemy tempo żeby się nie zajechać. Dokręcam do Locknitz i tam już główną szosą do Lubieszyna. Lekka pomoc sił natury i w dobrym czasie docieram do Lubieszyna, gdzie z kierunku na Grambow wyjeżdża kolarz i też kieruje się na Szczecin. Trzymam się kontrolnie kilkadziesiąt metrów za nim badając jakie kolega prezentuje tempo, bo nie chce się błaźnić i go kasować, żeby mnie chwilę później poprawił. Kompan jednak jedzie podobnie do mnie więc go lekko wyprzedzam witając się i oferuję koło i już jedziemy w dwójkę. Podjazd pod Dołuje robię solidnie, ale bez spiny. No i na szczyt dojeżdżam sam. W między czasie mijam Bartka który dopiero wyjeżdża w kierunku dojczów - pozdrawiam! :) Potem jeszcze tylko hopka przed Skarbimierzycami i rura do Mierzyna. Uwielbiam ten odcinek, wiatr lekko w plecy i bez problemu kręcę pod piątkę z przodu. Końcówka wykończona mocnym sprintem i uda pięką. Potem już lajtowo do Szczecina. Bardzo fajny, solidny trening mi wyszedł. Puls niby konkretny, ale nie czuję się jakiś wyjechany. Noga dzisiaj mocna, trzeba utrzymać formę do Gorzowa :)

35km/h, tunel z drzew, gładki asfalt, a w uszach:

I jest pięknie :)


HZ: 2%
Fz: 75%
PZ: 23%

Praca

Środa, 6 czerwca 2012 · Komentarze(2)
Pękło 4000km :) W zeszłym roku miałem o tej porze 2360 więc różnica spora.

Trening #50 Podjazdy

Wtorek, 5 czerwca 2012 · Komentarze(2)
Podjazdy na Miodowej i trochę ścigania z autami po mieście. Chciałem obadać jeden podjazd, który poznałem błądząc niedawno autem. Mignęła mi wtedy tabliczka 12%, ale dzisiaj jak go obczaiłem rowerem to się rozczarowałem. Krótki i z wypłaszczeniem na środku, Sąsiedzka bez porównania lepsza.
Buty dobrze się spisują, mają aż za dobrą wentylację! Hahaha, na zjazdach pomimo 16 stopni chwilami było mi zbyt chłodno w stopy :) Tej zimy bez ochraniaczy niestety już nie przetrwam :)

HZ: 25%
FZ: 36%
PZ: 36%

Nowe trzewiki :)

Sobota, 2 czerwca 2012 · Komentarze(5)
Nie mogłem się powstrzymać! Musiałem choć na chwilkę wskoczyć w nowe buty i przetestować. Ile w końcu można jeździć na numer za dużych, wysłużonych używkach za 39 złotych :P. Wyhaczyłem moim zdaniem niezła okazję na Allegro na Pearl Izumi Vagabond, nówki nieśmigane. Romiar brałem w ciemno ale moja stopa jest raczej wymiarowa więc zaryzykowałem rozmiar 44 - czyli taki jak zwykle noszę. No i trafiłem. Kapcie jeszcze nowe, nie rozjeżdżone więc cholewka dosyć sztywna, ale myślę, że z czasem zmięknie i dostosuje się do stopy. Mam nadzieję, że się sprawdzą. Różnicę w sztywności podeszwy czuć... W końcu stopa jest upakowana odpowiednio ciasno, nie lata mi w bucie, fajnie to czuć jak się mocniej depnie. Dłuższy test chyba dopiero w poniedziałek.

Śliczniusie :D
http://zanes.com/images/library/large/pearl_5029_bk_slv_05_m.jpg