Wpisy archiwalne w kategorii

Rundy treningowe

Dystans całkowity:22004.34 km (w terenie 0.00 km; 0.00%)
Czas w ruchu:767:24
Średnia prędkość:28.62 km/h
Maksymalna prędkość:67.90 km/h
Suma podjazdów:62724 m
Maks. tętno maksymalne:199 (101 %)
Maks. tętno średnie:183 (92 %)
Suma kalorii:552552 kcal
Liczba aktywności:392
Średnio na aktywność:56.13 km i 1h 57m
Więcej statystyk

Sobotnia pętla

Sobota, 25 września 2010 · Komentarze(0)
Dzisiaj wyprowadziłem Raleigh'a na nieco dłuższy spacer. Trasę rozpoczęłem przy Galaxy, potem ruszyłem szosą na Police, w Policach odbiłem na drogę 115 na Tanów. W Tanowie, gdy stałem na skrzyżowaniu, minął mnie kolarz na szosie Giant'a. Pomyślałem, że dojdę go i pozdrowie, tak też uczyniłem. Wyprzedziłem go, złapał koło. Ku mojemu zaskoczeniu okazało się, że ów kolarz to starszy pan (jak się później okazało z rozmowy: ponad 80letni!). Jechaliśmy w parze przez jakieś 15 km zmieniając się co 2-3 km. Bez problemu trzymaliśmy tempo 29-31 km/h - jednak jazda we dwóch i więcej osób jest zdecydowanie efektywniejsza :). Niedaleko granicy rozstaliśmy się a ja odbiłem na Stolec, Buk i Dobrą aż do Głębokiego a stamtąd już do centrum Szczecina.
Jestem zadowolony z wyprawy. Pogoda dopisała, jechało się przyjemnie choć po 40 km złapał mnie kryzys i trzymał przez kolejne 10. Moim celem było niezłapanie gumy oraz utrzymanie średniej nie niższej niż 25 km/h i udało mi się to osiągnąć, nawet z nawiązką ;)
Tylko tyłek boli... na przyszły sezon trzeba pomyśleć o nowym siodle.

Pozdrawiam

Relaks po pracy #2

Środa, 22 września 2010 · Komentarze(0)
Dzisiaj korzystając ze sprzyjającej aury ponownie wyruszyłem na szybki rajd po pracy. Nabiłem jednak mocniej opony, zatankowałem słodkie kakao rozpuszczalne i wynik (w stosunku do wczorajszej jazdy) od razu się poprawił :). Miałem nawet sympatyczny incydent z kierowcą. Jechałem dosyć rozpędzony gdy nagle 100 metrów przede mną jakieś auto próbuje włączyć się do ruchu z parkingu równoległego do jezdni. Oczywiście zauważyło mnie w lusterku ale pewnie nie przewidziało, że rower szosowy porusza się trochę szybciej niż emeryt wracający z działki. Musiałem ostro dać po klamkach i odbić do osi jezdni unikając zderzenia. Machnęłem ręką w geście niezadowolenie a tu miła niespodzianka... kierowca "przeprosił" mnie awaryjnymi :)
Pierwszy raz spotkałem się z taką reakcją w stosunku do rowerzysty. Oby więcej takich :).
Czekam do weekendu aby w końcu ugryźć jakiś dłuższy dystans. Mam nadzieję, że pogoda dopisze.
Pozdrawiam