Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi Adam aka maccacus z miasteczka Szczecin. Mam przejechane 37039.83 kilometrów. Jeżdżę z prędkością średnią 27.27 km/h i ciągle mi mało...
Więcej o mnie.

Follow me on Strava

2017 button stats bikestats.pl



W poprzednich odcinkach:

2016 button stats bikestats.pl 2015 button stats bikestats.pl 2014 button stats bikestats.pl 2013 button stats bikestats.pl 2012 button stats bikestats.pl 2011 button stats bikestats.pl 2010 button stats bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy maccacus.bikestats.pl

Archiwum bloga

Wpisy archiwalne w kategorii

50-100km

Dystans całkowity:12991.22 km (w terenie 0.00 km; 0.00%)
Czas w ruchu:458:56
Średnia prędkość:28.31 km/h
Maksymalna prędkość:67.90 km/h
Suma podjazdów:33454 m
Maks. tętno maksymalne:199 (101 %)
Maks. tętno średnie:180 (90 %)
Suma kalorii:307046 kcal
Liczba aktywności:185
Średnio na aktywność:70.22 km i 2h 28m
Więcej statystyk
Dane wyjazdu:
90.68 km 0.00 km teren
03:03 h 29.73 km/h:
Maks. pr.:53.70 km/h
Temperatura:22.0
HR max:180 ( 90%)
HR avg:146 ( 73%)
Podjazdy:427 m
Kalorie: 2261 kcal

Trening #45 Solo do Nowego Warpna

Sobota, 16 lipca 2016 · dodano: 17.07.2016 | Komentarze 1

Batonik musli z Lidla smakował wybornie na ławeczce nad Zatoką Nowowarpieńską. Fajna pogoda, słonecznie, dobrze się jechało. O wietrze nie pisze już bo u nas to zawsze pizga hyhyhy. Lwia część na spokojnie tylko na powrocie z Nowego Warpna do Dobieszczyna doszedł mnie jakiś kolarz z mundurku BBtouru i z 31 zrobiło się 36km/h. Potem pożegnałem kolegę i potoczyłem się przez uroczą wioskę Stolec.

1: 26%
2: 62%
3: 11%
4: 0%
kad: 87


Dane wyjazdu:
61.63 km 0.00 km teren
02:01 h 30.56 km/h:
Maks. pr.:51.57 km/h
Temperatura:20.0
HR max:189 ( 94%)
HR avg:158 ( 79%)
Podjazdy:372 m
Kalorie: 1689 kcal

Trening #44

Środa, 13 lipca 2016 · dodano: 15.07.2016 | Komentarze 0

1: 8%
2: 40%
3: 48%
4: 3%
kad: 88

Dane wyjazdu:
78.90 km 0.00 km teren
02:38 h 29.96 km/h:
Maks. pr.:59.30 km/h
Temperatura:19.0
HR max:179 ( 89%)
HR avg:149 ( 74%)
Podjazdy:362 m
Kalorie: 2024 kcal

Trening #43

Sobota, 9 lipca 2016 · dodano: 09.07.2016 | Komentarze 0

Tlenik na rozruszanie po dłuższej przerwie.

1: 11%
2: 76%
3: 13%
4: 0%
kad: 91

Dane wyjazdu:
59.97 km 0.00 km teren
01:55 h 31.29 km/h:
Maks. pr.:51.57 km/h
Temperatura:25.0
HR max:187 ( 93%)
HR avg:159 ( 79%)
Podjazdy:316 m
Kalorie: 1635 kcal

Trening #42 Z Bike Team

Czwartek, 30 czerwca 2016 · dodano: 30.06.2016 | Komentarze 0

W większym gronie. Wiatr się dawał we znaki więc noga fajnie przepalona :)

1: 8%
2: 35%
3: 48%
4: 8%
kad: 89


Dane wyjazdu:
69.77 km 0.00 km teren
02:28 h 28.29 km/h:
Maks. pr.:61.43 km/h
Temperatura:28.0
HR max:181 ( 90%)
HR avg:147 ( 73%)
Podjazdy:353 m
Kalorie: 1851 kcal

Trening #40 Gdzie ja jestem, dokąd zmierzam...

Czwartek, 23 czerwca 2016 · dodano: 23.06.2016 | Komentarze 2

Zawsze w sezonie mam co najmniej jeden taki trening, że wszystko idzie nie tak. Dziś był ten dzień. Najpierw zaraz po wyjeździe czułem, że to nie ta dyspozycja (który to już raz ostatnio...) i noga się buntowała. Potem tylne koło, w którym ostatnio miałem awarię szprychy, zaczęło się centrować. Musiałem co kilka kilometrów stawać i znów dociągać szprychy, dobrze, że wziąłem ze sobą klucz. Jeszcze ten wiatr. Potem spadek cukru nie wiadomo skąd bo obiad zjadłem konkretny odpowiednio wcześnie przed treningiem. Powrót już na oparach w tempie emeryta. Nie wiem o co chodzi. Pulsy nie chcą mi się wkręcać na obroty. Normalnie jestem w stanie przez długi czas wytrzymać tętna 160, 170 a teraz wystarczy, że się do tego zakresu zbliżę i już odcina nogi. Mam najeżdżone najwięcej kilometrów odkąd się bawie w kolarstwo, sezon rozpocząłem odpowiednim przygotowaniem na rolce ale mimo to jest źle. Wydaje mi się, że powód takiego stanu rzeczy jest niestety nie do przeskoczenia: brakuje mi regeneracji. W dzień praca, wieczorem czas dla dziecka, chodzę spać późno a wstaję wcześnie. W dodatku sen w nocy nie dość, że krótki to jeszcze przerywany pobudkami do córki, która ostatnio upodobała sobie witać kolejny dzień o 5:30... I tak się właśnie czuję, chronicznie przemęczony. Organizmu nie oszukasz. Ciężko w tej prozie życia znaleźć wystarczająco dużo czasu na treningi, a co dopiero jeszcze odpowiedniej jakości odpoczynek, który przecież jest kluczowy i tak samo ważny jak pot wylany na rowerze. Wychodzi na to, że Kołobrzeg pojadę dla zasady bo już opłacony ale kondycyjnie czuje się słaby, podcięty i zaorany. Niezbyt miła perspektywa. Potem chyba luzuje gacie i pokręcę sobie turystycznie. Jestem zmęczony tą ciągłą nierówną walką o formę, wynik, progres.

1: 24%
2: 58%
3: 17%
4: 0%
kad: 87


Dane wyjazdu:
92.70 km 0.00 km teren
02:46 h 33.51 km/h:
Maks. pr.:54.67 km/h
Temperatura:21.0
HR max:192 ( 96%)
HR avg:164 ( 82%)
Podjazdy:351 m
Kalorie: 2460 kcal

Trening #38 Z CRT

Sobota, 18 czerwca 2016 · dodano: 19.06.2016 | Komentarze 0

Sobotnia ustawka z ekipą. Pięciu chłopa i jeden żeński rodzynek w postaci Eli. Lekko mi nie było... Noga nie chciała specjalnie współpracować a puls w górnych rejestrach więc nieźle się wymęczyłem. Zwłaszcza, że niektórzy jak Cichy czy Misiek potrafią zakręcić takie tempo, że parę razy zawisła nade mną groźba odpadnięcia. Obecność Eli motywowała mnie jednak aby dać radę i utrzymać te zaciągi. Nogi zapiekły, płuca przewentylowane i kawka spita czyli trening elegancki.


Zbiórka na Głębokim


Niby piękna pogoda ale wiało konkretnie, tu akurat w plecy :)


Przerwa na kawkę w przygranicznej niemieckiej kawiarence

1: 3%
2: 31%
3: 51%
4: 15%
kad: 91


Dane wyjazdu:
70.08 km 0.00 km teren
02:13 h 31.62 km/h:
Maks. pr.:55.44 km/h
Temperatura:19.0
HR max:179 ( 89%)
HR avg:150 ( 75%)
Podjazdy:333 m
Kalorie: 1721 kcal

Trening #36

Sobota, 11 czerwca 2016 · dodano: 11.06.2016 | Komentarze 0

Standardowa runda na Dobieszczyn. Pojechałem swoim równym tempem, noga dobrze dziś kręciła, tak ładnie, że znów złapałem PR na Miodowej. Pogoda super więc morale wysokie. Szkoda, że nie miałem czasu na większą pętle.
Ćwiczenia od fizjoterapeuty pomagają. Kolano jak na razie jak nowe. 

1: 11%
2: 70%
3: 18%
4: 0%
kad: 93

Dane wyjazdu:
61.73 km 0.00 km teren
02:09 h 28.71 km/h:
Maks. pr.:57.18 km/h
Temperatura:24.0
HR max:179 ( 89%)
HR avg:145 ( 72%)
Podjazdy:288 m
Kalorie: 1570 kcal

Trening #34 Słabizna

Środa, 8 czerwca 2016 · dodano: 08.06.2016 | Komentarze 0

Noga nie kręci. Wiatr mnie wymęczył. Ogólnie nieprzyjemny trening bez satysfakcji. Być może to efekt streczingów i ćwiczeń na uda bo nogi pomimo dwóch dni przerwy zamiast pełne świeżości to były zamulone, obolałe. Po zjeździe z Miodowej okazało się jeszcze, że znów mi się szprycha poluzowała. Zmieniłem więc trasę i poleciałem do Cieślaka po klucz co by ją dociągnąć. Daje już przez Lubieszyna  reszta to improwizja między Plowen a Blankensee. Na pocieszenie wykręciłem chociaż PR-a na Miodowej.

Kwiato dziś też bez formy. Kurcze szkoda mi tego chłopaka, coś tam ewidentnie nie gra u niego. Wczorajszy etap Dauphine jeszcze rozumiem, skoczył, spalił się, dojechał w towarówie. Ale dzisiaj też na podjeździe nie wytrzymał tempa peletonu i znowu zaliczył potężną stratę. O co kaman? Gdzie ten harpagan jakim był jeszcze dwa lata temu...

1: 31%
2: 53%
3: 13%
4: 0%
kad: 91

Dane wyjazdu:
72.52 km 0.00 km teren
02:23 h 30.43 km/h:
Maks. pr.:67.80 km/h
Temperatura:26.0
HR max:187 ( 93%)
HR avg:150 ( 75%)
Podjazdy:310 m
Kalorie: 1843 kcal

Trening #32 Enerdowski klasyk

Sobota, 4 czerwca 2016 · dodano: 04.06.2016 | Komentarze 1

Piękna dziś była pogoda na rower. Trasa zjeżdżona już tyle razy, że nawet opisywać nie będę (pętla przez Dobieszczyn, Glashutte, Grunhof, Mewegen, Blankense...). Jako urozmaicenie prostej dobieszczyńskiej porobiłem 4x2min 85% co by nogę rozhulać.

Jestem już po wizycie u ortopedy sportowego. Wstępnie zdiagnozowano mi boczne przyparcie rzepki spowodowane głównie znacznym dysbalansem mięśniowym (i w obrębie samego czworogłowego, który jest niesymetrycznie rozwinięty i w zestawieniu czworogłowy vs dwugłowy gdzie stosunek siły jednego do drugiego jest mocno rozregulowany). Prawdopodobnie nie ma poważnych uszkodzeń stawu jako takiego i zgłosiłem się w dobrym momencie aby uniknąć poważnego leczenia typu zabiegi, zastrzyki itepe. Na razie jest duża szansa, że pomoże kilka tygodni ćwiczeń zaleconych przez fizjoterapeutę, które będą miały za zadanie wyrównać te nieprawidłowości. Na pocieszenie poinformowano mnie, że to typowa i stosunkowo popularna dolegliwość kolarzy.


Tak dziś piknie było!

1: 13%
2: 66%
3: 18%
4: 2%


Dane wyjazdu:
96.69 km 0.00 km teren
03:17 h 29.45 km/h:
Maks. pr.:62.59 km/h
Temperatura:23.0
HR max:179 ( 89%)
HR avg:153 ( 76%)
Podjazdy:534 m
Kalorie: 2604 kcal

Trening #32 Z Danielem!

Niedziela, 29 maja 2016 · dodano: 29.05.2016 | Komentarze 1

W końcu udało się ustawić na szosę z Danielem. Umówiliśmy się o 9:00 na Głębokim ale tradycyjnie się lekko spóźniłem. Pogowa wbrew prognozom świetna: ciepło i słonecznie. Zaplanowaliśmy więc bliżej nie określoną pętlę na Niemcy i ruszyliśmy w kierunku Blankensee. Za Wołczkowem Daniem zwrócił mi uwagę, że coś mi dzwoni w rowerze jakby poluzowana śrubka. Ja nic nie słyszałem więc pojechaliśmy dalej. Za rondem w Dobrej jednak nawet ja usłyszałem, że coś jest nie halo, zatrzymaliśmy się no i hałas robiła pęknięta szprycha w tylnym kole. Pęknięta to w sumie nie do końca trafnie powiedziane bo wyglądała jakby wykręciła się z nypla. Szybka decyzja co dalej. Koło specjalnie nie biło ale jazda bez jednej szprychy zwiększa ryzyko pęknięcia kolejnych. Postanowiłem, że wrócimy do mnie i zapnę drugi zestaw kół (dobrze mieć dwie pary...). Tak też zrobiliśmy, wymiana poszła sprawnie i zaraz znowu lecieliśmy na trasę ale tym razem na Dobieszczyn i tradycyjną pętlę przez Glashutte, Pampow, Blankensee i po śladach do domu. Tempo poszło niezłe i czułem się mocny ale 20 kilometrów przed końcem dorwała mnie bomba, klasyczna czyli puls spada i nie ma ochoty się wkręcać a w nogach pustka jak na lotnisku w Radomiu. Pod koniec, tuż przed Głębokim toczyłem się już ledwie żywy i marzyłem o coli. Przewidywałem jednak taki obrót spraw bo nie zabrałem ze sobą nic do jedzenia, tylko dwa bidony (jeden z wodą, drugi z izotonikiem) a ja przy treningu powyżej 2h muszę coś w trakcie przekąsić, tak już mam. Po opróżnieniu puszki brązowego odrdzewiacza wtoczyłem (to dobre słowo bo z podjeżdżaniem niewiele to miało wspólnego...) swoje obolałe dupsko z powrotem na Warszewo. Daniel z kolei widać było, że ma moc pod nogą, wypady z mastersami robią swoje :) Graty z formę i dzięki za trening! 

1: 9%
2: 58%
3: 32%
4: 0%
kad: 89