Zaraz po pracy wskoczyłem na rower i pokręciłem na Blankensee i falbanki. Jasnego starczyło akurat. Szaroburo zaczęło robić się dopiero za Skarbimierzycami jak gnałem rozpędzony w stronę Mierzyna. Dziś mocno, noga zakręciła a puls w ludzkich zakresach. Chyba drgnęło coś do przodu. Drogi suche tylko w lasach i "dolinkach" wilgotno.
Jednak sie udalo wyskoczyc na godzinke. Drugie podejscie zakonczone sukcesem. Pomeczylem troche Miodowa i przypalilem na zjazdach. Puls wysoko ale tak krotkie wypady wole zrobic na ostro.
W domu byłem 16:20. 10 min przebieranie i sru na szose póki jeszcze widno. Końcówka po ciemku. Sucho, miejscami asfalt mokry. Puls zaskakująco nisko jak na mnie ale noga jakaś słaba na mocniejszych zaciągach. Jutro jak pogoda pozwoli chciałbym się zabrać z Głębokim ale zobaczymy co to będzie z rana.
Nie pamiętam kiedy deszcz sprawił mi ostatnio taką radość. Od wtorku pięknie się rozpadało, uśmiech nie schodził mi z gęby. Nie ma nic bardziej zabójczego dla śniegu niż odwilż połączona z deszczem. Kilka godzin i świat znów zaczyna jakoś wyglądać a asfalt znów jest czarny! :D Pare dni, trochę przesuszy i będzie można katać! Aaaaaa :D:D:D
Dzisiaj na zaadaptowanym pod siebie Krossie. Po mieście, dla wyjeżdżenia godzinki. Jak się nie ma co się lubi to się lubi co się ma ;)
Odzwyczaiłem się od jazdy na platformach, ciągle trzeba poprawiać stope, przy mocniejszym depnięciu nie trudno o poślizg i człowiek wypada z rytmu. Bloki to jest to!
HZ: 27% FZ: 47% PZ: 17%
Trzeba się ostro brać za wytop. Waga: 77 kg. Stoi w miejscu mimo pewnych ograniczeń. Bez mocnych treningów się nie obejdzie. Za bardzo kocham dobrze zjeść, żeby na ograniczaniu jedzenia zrobić deficyt kalorii. :)
...kolarz w Polsce. Pogoda pod psem ale nastawiłem się na trening dzisiaj (urlop) więc wychłodziłem nieco tyłek na rowerze. Trasa: Bezrzecze-Dobra-Lubieszyn-Grambow i po śladach z powrotem do domu. Wiało nieprzyjemnie z północnego wschodu i chwilami kominiarka oraz termoczapka z membraną nie dawały rady - tak czachę mroziło. Asfalty mokre więc rower ujebany ale już się poszedł kąpać do wanny zanim syf zaschnie. Puls nisko, pod kontrolą.
Greipel miażdży konkurencję. Ciekawe jakby to wyglądało gdyby w TDU jechał też Cavendish.
Za Velominati: "Zasada #9 Jeśli jeździsz w złych warunkach atmosferycznych, to znaczy, że jesteś dobry skurwiel. Kropka. Jazda w ładnej pogodzie jest luksusem zarezerwowanym na niedzielne popołudnia i szerokie bulwary. Ci, którzy jeżdżą w okropnej pogodzie, czy to zimnie, deszczu lub skwarze, są członkami specjalnego bractwa kolarzy, którzy w poranek wielkiej przejażdżki/ważnego wyścigu, podnoszą zasłony, by sprawdzić pogodę i, widząc padający z nieba deszcz, pozwalają kąśliwemu uśmiechowi rozciągnąć się na ich twarzy. To jest kolarz, który kocha tę robotę."
W końcu udało się pokręcić! Od razu inne życie! :D Asfalty generalnie przejezdne choć często mokre, czasem lód ale do ogarnięcia. Pierwsze 15 minut nawet w słońcu ale potem lekko pruszyło, trochę wiało i zrobiło się bardziej ponuro. We wtorek urlop wiec jak pogoda dopisze (czyt. nic nowego nie napada) to chętnie się wybiore na lajtowe 2-3 godzinki. Ktoś się pisze?
Poprawka z wczoraj. Miało być lekko ale wiatr nie pozwolił. Fajna pogoda, sporo słońca i stosunkowo ciepło. Asfalty miejscami mokre ale ogólnie jak na grudzień to super aura. W drodze powrotnej spotkałem Daniela z jego Anią i Milenką - pozdrowienia dla Was :)
HZ: 3% FZ: 35% PZ: 62%
A tu filmik z wczoraj, prawie jak z GoPro hahahaha: