Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi Adam aka maccacus z miasteczka Szczecin. Mam przejechane 37039.83 kilometrów. Jeżdżę z prędkością średnią 27.27 km/h i ciągle mi mało...
Więcej o mnie.

Follow me on Strava

2017 button stats bikestats.pl



W poprzednich odcinkach:

2016 button stats bikestats.pl 2015 button stats bikestats.pl 2014 button stats bikestats.pl 2013 button stats bikestats.pl 2012 button stats bikestats.pl 2011 button stats bikestats.pl 2010 button stats bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy maccacus.bikestats.pl

Archiwum bloga

Wpisy archiwalne w kategorii

Rundy treningowe

Dystans całkowity:22004.34 km (w terenie 0.00 km; 0.00%)
Czas w ruchu:767:24
Średnia prędkość:28.62 km/h
Maksymalna prędkość:67.90 km/h
Suma podjazdów:62724 m
Maks. tętno maksymalne:199 (101 %)
Maks. tętno średnie:183 (92 %)
Suma kalorii:552552 kcal
Liczba aktywności:392
Średnio na aktywność:56.13 km i 1h 57m
Więcej statystyk
Dane wyjazdu:
60.11 km 0.00 km teren
03:06 h 19.39 km/h:
Maks. pr.:34.59 km/h
Temperatura:8.0
HR max:181 ( 91%)
HR avg:151 ( 76%)
Podjazdy: m
Kalorie: 2510 kcal
Rower:

Trening #17 Sentymentalnie po słupskich lasach

Sobota, 22 lutego 2014 · dodano: 24.02.2014 | Komentarze 2

W weekend wybrałem się do rodzinnego Słupska aby z bratem Mateuszem pokręcić po starych ścieżkach z dzieciństwa. Pogoda dopisała i czuć mocno wiosnę w powietrzu, oby tak dalej! Jako cel obraliśmy sobie Jezioro Krzynia 25km za miastem. Szlak wiódł przez malowniczą dolinę Słupi leśnymi ścieżami. W stronę jeziora profil był cały czas lekko wznoszący z racji umiejscowienia miasta w dolinie co dało się odczuć pod nogami - niby prosta płaska droga ale jakoś ciężko się jechało. Wrażenia z takiej jazdy "po latach" były naprawdę dziwne. Przede wszystkim odległości się nagle zmniejszyły - kiedyś wydawało mi się, że wszystko było większe, dalsze, naprawdę śmieszne uczucie :). Ostatni raz na rowerze tamtym traktem jechałem jakieś 11-12 lat temu i gdyby nie nawigacyjna pomoc brata to bym nieźle pobłądził hahaha. Moje skille terenowe leżą i kwiczą - jedną z przeszkód na trasie był malutki "mostek" z bali nad strumieniem, który mnie totalanie zblokował natomiast Mateusz przejeżdżał go w te czy drugą stronę bez problemu. Tak to jest jak się szosowiec bierze za bary z MTB... Za Krzynią w drodze powrotnej czekał nas zjazd niczym z Karkonoszy! Wąwozem po kamienistej, podmytej drodze ostro w dół zjeżdżałem ze śmiercią w oczach hahahahaha. Jakimś cudem pokonałem wszystkie progi i podcięcia, ominąłem niebezpieczne kamienie i przejechałem bez szlifów ale dawno nie czułem takiej adrenaliny na rowerze hehe. Droga powrotna już spokojniejszym tempem bez przypalania. Generalnie super tereny do XC, a na wiosnę czy latem musi być tam pięknie.

Kondycyjnie słabo. Noga nie kręciła, zwłaszcza na początku, puls wysoko ale na drugi dzień było już lepiej.


Wiosenna zima i uber-techniczny mostek dla hardkorów :D


Przykład prawidłowego pokonania przeszkody hehehee


Samojebka musi być


Lubuń, pamiątkowe foto, nie byłem w na tym leśnym przystanku od 11 lat! :)


Elektrownia wodna na jeziorze Krzynia


Sielskie widoki


Tryby i trybiki ;)


Postój na tamie, maszyny stygną


Panorama z tamy


Ja :D


I kto by pomyślał, że tak mnie wciągnie jazda "terenowa" :)

HZ: 11%
FZ: 49%
PZ: 37%

Dane wyjazdu:
22.38 km 0.00 km teren
00:58 h 23.15 km/h:
Maks. pr.:42.28 km/h
Temperatura:4.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:

Trening #16 Mała pętla

Wtorek, 18 lutego 2014 · dodano: 18.02.2014 | Komentarze 0

Myjka + mała pętla po mieście. Bez pulsaka.

Dane wyjazdu:
36.37 km 0.00 km teren
01:57 h 18.65 km/h:
Maks. pr.:40.40 km/h
Temperatura:
HR max:178 ( 90%)
HR avg:143 ( 72%)
Podjazdy: m
Kalorie: 1380 kcal
Rower:

Trening #15

Sobota, 15 lutego 2014 · dodano: 15.02.2014 | Komentarze 0

Troche miasto, potem puszcza, potem znów trochę miasta. I przy okazji nauczyłem się w praktyce do czego służy regulacja tłumienia powrotu w amorze :)

HZ: 28%
FZ: 56%
PZ: 13%

Dane wyjazdu:
21.78 km 0.00 km teren
00:58 h 22.53 km/h:
Maks. pr.:37.67 km/h
Temperatura:5.0
HR max:181 ( 91%)
HR avg:142 ( 72%)
Podjazdy: m
Kalorie: 695 kcal
Rower:

Trening #14 Tjunnig :D

Czwartek, 13 lutego 2014 · dodano: 13.02.2014 | Komentarze 1

Znów wieczorna jazda czyli pętla po mieście. Tempo tak jak mi organizm podpowiadał ale dzisiaj puls nisko i nie chciał się specjalnie wkręcać wyżej. Jakieś hopki po drodze brane na twardych przełożeniach, żeby pomału uda zaczęły dostawać po dupie.

A trochę z nudów, trochę z ciągot do majsterkowania zrobiłem Yukonowi mały tjuning wizualny hahahaha. Pod szpreja do samochodowych felg poszły nieużywane srebrne ranty na obręczach. Drażniły mnie te obręcze od początku bo zwyczajnie lubię, żeby rower ładnie wyglądał i estetycznie się prezentował. Trochę było pieprzenia z maskowaniem, bo nie chciałem lecieć po całości (srebrne nyple!) a jedynie felerne ranty ale warto było. Mi efekt się podoba. Do czasu wymiany kół powinno wystarczyć. Jak na godzinę roboty to spoko.



HZ: 32%
FZ: 51%
PZ: 14%

Dane wyjazdu:
30.82 km 0.00 km teren
01:26 h 21.50 km/h:
Maks. pr.:41.13 km/h
Temperatura:6.0
HR max:175 ( 88%)
HR avg:143 ( 72%)
Podjazdy: m
Kalorie: 937 kcal
Rower:

Trening #13 Wieczorne

Wtorek, 11 lutego 2014 · dodano: 11.02.2014 | Komentarze 2

No i pedały z powrotem wróciły do korb Yukona. W sobotę dostałem wpier od Daniela, w niedzielę znokautował mnie Piotrek. To mnie zmotywowało, żeby spróbować częściej trenować dodatkowo w tygodniu. Warunki nie zachęcają do jazdy, ciemno i mokro w dodatku chłodny wiatr ale chce się chociaż utrzymać na końcu w peletonie na wiosnę więc nie ma zmiłuj. Nikt mnie holował nie będzie. Zagryzłem wargi i chociaż kusiło mnie, żeby położyć się na kanapie ubrałem "obcisłe" i pokręciłem kilometry po mieście.

HZ: 29%
FZ: 50%
PZ: 17%

Dane wyjazdu:
63.52 km 0.00 km teren
02:28 h 25.75 km/h:
Maks. pr.:51.40 km/h
Temperatura:7.0
HR max:187 ( 94%)
HR avg:156 ( 79%)
Podjazdy: m
Kalorie: 1844 kcal

Trening #12 A jednak szosa

Niedziela, 9 lutego 2014 · dodano: 09.02.2014 | Komentarze 4

Za namową Piotra przekręciłem szosowe Looki z powrotem do Cube'a i pojechałem na rondo przy Ku Słońcu aby się zniszczyć. Piotr zaplanował pętlę przez Przecław i Kołbaskowo do Gryfina niemiecką stroną a powrót po polskiej stronie. Generalnie dostałem konkretny wpierdol :D. Tętno wyścigowe, wmordewind łamał psyche i co chwila strzelałem z koła przez co lider musiał na mnie czekać. Jestem totalnie niezadowolony ze swojej dyspozycji, być może dzisiejszy dołek pogłębił wczorajszy również dość wymagający trening z Danielem. Tak czy inaczej do skrętu na Mescherin ledwo się dotoczyłem. Potem szło już z wiatrem ale ciężko korzystać z pomocy sił natury jak już w nogach pusto. Mimo to całą drogę do Szczecina tempo rzadko spadało poniżej 30km/h częściej oscylując w przedziale 35-40km/h. Niby spoko ale w jak czarnej dupie jestem pokazał mi znów Piotr odjeżdżając w pewnym momencie chyba na ładnych kilkasetmetrów, że prawie straciłem kontakt wzrokowy. Masakra. Kiedy w końcu jakiś progres przyjdzie? No i waga musi zacząć spadać - 79 kg to jak na mnie baaaaardzo dużo, co najmniej 5 kg za dużo.

HZ: 11%
FZ: 45%
PZ; 42%

Zjazd do Mescherin:

Dane wyjazdu:
50.20 km 0.00 km teren
02:21 h 21.36 km/h:
Maks. pr.:21.28 km/h
Temperatura:51.2
HR max:186 ( 94%)
HR avg:151 ( 76%)
Podjazdy: m
Kalorie: 1874 kcal
Rower:

Trening #11 Szosowe MTB z Danielo

Sobota, 8 lutego 2014 · dodano: 08.02.2014 | Komentarze 5

W końcu udało się ustawić z Danielem na wspólny trening. Miała być puszcza ale z racji ostatnich odwilży i niewielkich opadów w lesie breja więc pokręciliśmy po asfaltach. Trasa wiodła na Pilchowo a dalej przez Leśno, Police, Stołczyn i Skolwin ku ulicy Strzałowskiej (oj poszły łzy...) i przez Szczecin wróciliśmy na Pogodno. Ja jeszcze chciałem dokręcić pętle w lesie ale w połowie podjazdu ślizgając się na coraz gorszym błocie zrezygnowałem i też pokręciłem jak Daniel do domu.
Spoko wypad, fajne tempo ale daleko jeszcze do jakiejkolwiek formy. Mocno zatyka jak tętno skacze powyżej 160.

Ponadto przetestowałem nowy amor w Giancie. Stary Suntour XC-75 praktycznie nie działał, uginał się co prawda ale z amortyzacją nie miało to nic wspólnego. Po wielu poszukiwaniach i wertowaniu for wytypowałem dwóch faworytów. Jako, że kasy mi zawsze na rower szkoda to staram się wyszukać możliwie najbardziej optymalne rozwiązania. Wahałem się między Suntourem XCR lub RockShox-em Dart 3. Suntour jest tańszy, sztywniejszy ale jest dość miękki, łatwo złapać na nim luzy no i z racji wysokości tego widła zmieniłby mi niekorzystnie geo w Giancie, które i tak do zbyt sportowych nie należy więc dalsze podnoszenie główki i wypłaszczanie jej kąta nic dobrego by nie wniosło zarówno w prowadzeniu jak i obciążeniu jej konstrukcji. Dart z kolei pasował mi jeśli chodzi o wysokość (prawie identyczna wysokość co XC-75), jest idiotoodporny, prosty konstrukcyjnie i odporny na zużycie ale jest cięższy, twardszy i droższy. Po konsultacjach z Piotrkiem doszedłem jednak do wniosku, że wole zamontować coś sprawdzonego i o znanej jakości co nie złapie mi luzu po jednym sezonie więc padło na RockShox XC-28 (następca serii Dart). Ma blokadę więc na podjazdach też daje rade.Jestem bardzo zadowolony. Jest zimno a mimo to pracuje o niebo lepiej niż fabryczny Suntour. Super! Generalnie na ten sezon Giant dostał już nowy suport, nowy aluminiowy kokpit plus nowiuśki wideł i gumy i chodzi jak ta lala. Myślę, że jakiś mały maratonik MTB rozpoznawczo można by spokojnie przejechać :) 

HZ: 20%
FZ: 47%
PZ: 32%


Yukon po modernizacji :)


Daniel walczy z błotem na "górskim" odcinku :)

Klip z dzisiaj i test montażu do aparatu na kask  zakupionego na Allegro... Coś czuję, że filmików z ustawek w tym sezonie nie zabraknie (o ile będę w stanie utrzymać się w peletonie hahahahaha!)



Dane wyjazdu:
35.58 km 0.00 km teren
01:40 h 21.35 km/h:
Maks. pr.:41.50 km/h
Temperatura:4.0
HR max:180 ( 91%)
HR avg:149 ( 75%)
Podjazdy: m
Kalorie: 1212 kcal
Rower:

Trening #10

Sobota, 1 lutego 2014 · dodano: 02.02.2014 | Komentarze 0

Generalnie asfalt na Dobrą, Buk i sam Buk okrążam ścieżką rowerową wyprowadzającą pod przejście graniczne na Blankensee. Plusowa temperatura robi swoje i na asfaltach sporo wody.


HZ: 13%
FZ: 70%
PZ: 16%

Dane wyjazdu:
24.71 km 0.00 km teren
01:26 h 17.24 km/h:
Maks. pr.:34.59 km/h
Temperatura:-11.0
HR max: (%)
HR avg:152 ( 77%)
Podjazdy: m
Kalorie: 1167 kcal
Rower:

Trening #9 Sybir

Sobota, 25 stycznia 2014 · dodano: 25.01.2014 | Komentarze 5

Miałem dziś katać z Danielem ale niestety wczoraj musiałem siedzieć do późna i nie dałem rady wstać na 10. Może jutro? Wyjechałem dopiero przed 12. Mróz jak sam skurw....: pomimo pełnej lampy i środka dnia trzymało -11. Nieźle! Zwłaszcza w porównaniu do temperatur z grudnia. Pokręciłem się po puszczy. Dość luźny śnieg i podjazdy powodowały, że swoją tlenową jazdę mogłem robić przy prędkościach 8-12 km/h. I to jest idealne rozwiązanie na takie mrozy! Nie ma takiego pędu powietrza, człowiek się tak nie wychładza. Spokojnie zrobiłem jedną pętlę i zjechałem sobie do Głębokiego. Wyszło akurat 1,5h dość spokojnej jazdy nie licząc zjazdu pojechanego na dokrętce i mocno. Puls wyszedł w ciemno bo LCD na pulsaku nie wytrzymał mrozu i był praktycznie nieczytelny - także jechałem na oko.
Buff sztywny od zamarzniętej pary, z nosa cieknie do korby no ale nie każdy może sobie pozwolić na słoneczne Calpe jak pewien dziwny bloger. No cóż, po prostu marnuję życie, spalam się na kredyt mieszkaniowy, trzeba będzie w auto wrzucić na wiosnę, rodzina jakaś, no i pracy nie rzucę... Taki ze mnie tchórz i trzepak. A można rzucić wszystko i robić to co się kocha, to przecież takie proste!

HZ: 11%
FZ: 54%
PZ: 33%

Dane wyjazdu:
19.85 km 0.00 km teren
01:01 h 19.52 km/h:
Maks. pr.:35.23 km/h
Temperatura:-10.0
HR max: (%)
HR avg:147 ( 74%)
Podjazdy:139 m
Kalorie: 627 kcal
Rower:

Trening #8 Brrrr....

Czwartek, 23 stycznia 2014 · dodano: 23.01.2014 | Komentarze 1

Miętki byłem i odpuściłem ostatnie trzy dni. Powinienem się ukarać za tą niesubordynację i tak też uczyniłem zapodając sobie w dzisiejszy mroźny wieczór godzinny zapieprz.
Mróz trzyma w dodatku trochę wieje, ale są pierwsze "owoce" ostatnich treningów, trochę takie śliwki-robaczywki bardziej ale... ;) Noga już lepiej kręci, nie zatyka jak ostatnio, puls na wodzy. Szkoda tylko, że nawaliło białego syfu.

HZ: 19%
FZ: 62%
PZ: 18%