Trening #12 Pierwsza setka

Niedziela, 17 lutego 2013 · Komentarze(3)
Trzeci raz z rzędu niedziela z Głębokim. Nie żałowałem bo choć pogoda pod psem (wilgotno, mglisto, około 0 stopni) to frekwencja dopisała - na oko było coś pod czterdziestu chłopa i jedna pani. Za Bock spotykam Tomka ale tylko krótko się witamy. Taką grupą kręciliśmy do Locknitz gdzie się porwało ale większa część pojechała dalej w kierunku Prenzlau. Za Brussow w miejscowości Carmzow pada decyzja o nawrotce i po śladach wracamy do Szczecina. W Dobrej żegnam się i odbijam na Bartoszewo dokręcić do setki. Potem jeszcze Miodowa (nie było tragedii :)) i powrót obwodnicą śródmiejską na Pogodno.
Tempo już sporo wzrosło w stosunku do tego co było dwa tygodnie temu. Chłopaki rozkręcali się za Locknitz pod cztery dychy i w sumie przez większość trasy na liczniku było od 33 do 42 km/h - nieźle. Strach się bać co będzie jak większość przejdzie na szosy. Wysiedzone ponad 3 i pół godziny w siodle. Super. Było trochę przypalanek ale głównie tlen, jestem zadowolony.
Wytrzymałość nienajgorsza jak na tą porę roku ale siła kuleje jak ja pierd.... Na sztywnych górkach gdzie idzie mocniej i trzeba depnąć to zwyczajnie nie mam z czego. Czas znów wrzucić w treningi serie na Miodowej.

HZ: 35%
FZ: 34%
PZ: 26%

Spinning #4

Czwartek, 14 lutego 2013 · Komentarze(0)
Z Arkiem. Przyzwyczajam się do wysiłku, pulsy niższe, efektywniej odpoczywam.

HZ: 20%
FZ: 26%
PZ: 49%

Praca

Czwartek, 14 lutego 2013 · Komentarze(0)

Spinning #3

Poniedziałek, 11 lutego 2013 · Komentarze(0)
Dzis ostro z Karolina choc niby basic. Jak widac poziom zalezy od konkretnego instruktora. Na szybkosci dokrecilem tak mocno ze zachcialo mi sie wymiotowac - w grupie to czlowiek ma duzo wieksza motywacje :) Niezle dojechalem nogi, jutro zasluzony dzien lenistwa.

HZ: 22%
FZ: 15%
PZ: 61%

Praca

Poniedziałek, 11 lutego 2013 · Komentarze(3)
Zaczynam powaznie zastanawiac sie nad kupnem jakiegos bardzo taniego miejskiego mtb..

Trening #11 Kto rano wstaje...

Niedziela, 10 lutego 2013 · Komentarze(6)
...ten jeździ w mrozie. Czas dziś ograniczony więc wybrałem się już o 9. Najpierw runda solo na Dobrą i Bartoszewo. Do Dobrej czysto, za Dobrą aż do Grzepnicy też dopiero w lasku przed Bartoszewem SZKLANKA! Wyślizgany śnieg z lodem - przejechałem z duszą na rameniu ćwicząc równowagę. Jak dojechałem do trasy na Dobieszczyn okazało się, że musiało tam wczoraj nieźle śnieżyć. Dojeżdżam z powrotem do Głębokiego i znów czysto, sucho i bez śniegu. Dziwna pogoda. Zbierała się już ustawka to poczekałem na Roberta, Grześka i Marcina. Pogadałem chwilę z nimi i pojechali w stronę Dobieszczyna. Ja postanowiłem zabrać się z ustawką do Blankensee. Zebrało się trochę ludzi, gdzieś około 30stu i kilku już na szosach więc nie czułem się jak idiota :D. Do Buku jechało się fajnie i przyjemnie, peleton rozciągnął się na jakieś 50 metrów. Za Bukiem jeden z kolegów łapię gumę i robi się 10 minutowy postój. Część z nich ma zamiar lecieć na Prenzlau z zamiarem wysiedzenia 5h ale ja nie mam tyle czasu i chyba jeszcze nogi. Kręcę z nimi jeszcze do Blankensee i po śladach wracam do domu. Wychłodziło mnie dzisiaj bardziej niż wczoraj. Puls wysoko, ciężko było nad nim zapanować. Fajny wprowadzający weekend.

HZ: 20%
FZ: 58%
PZ: 16%


Warunki przed Bartoszewem :)


Prawie całe Głębokie, jeszcze kilka osób potem dojechało.


Peleton na wylocie z Dobrej.


Kjub


Panorama falbanek za Blankensee

Trening #10 Kolarstwo to nie pitu pitu...

Sobota, 9 lutego 2013 · Komentarze(8)
Zamiast Głębokiego postanowiłem jednak skorzystać z zaproszenia Roberto i wybrałem się z nim i kolegą Marcinem na dojcze. Pogoda zapowiadała się całkiem przyjemne. Rano sprawdziłem asfalty: suche. Gitez majonez, nic tylko jechać. O 10 spotkaliśmy się na rondzie Ku Słońcu i ruszyliśmy na Lubieszyn. Myślałem, że tempo będzie lżejsze ale chłopaki pomimo grubych opon i górskich rowerów dawali niezłe zmiany i generalnie jechaliśmy dziarskim tempem. Miał być tlen i w sumie był choć raczej w górnych granicach ;)
Przed granicą pogoda zaczyna się załamywać. Śnieg pruszy coraz mocniej i robi się już białawo. Za Lubieszynem skręcamy na Grambow i tam już absolutnie bielutko a na asfaltach błoto pośniegowe i strumienie wody. Śnieg zaczyna ostro zacinać i w sumie przez godzine zapierdal....y w zamieci. Jak na tą porę roku tempo było szybkie, często grubo powyżej 30stki. Dodając do tego fontanny lodowatej wody spod kół, silny wiatr, zaśnieżone okulary, mokre tyłki, jezioro w butach i stosunkowo długą drogę do domu (a w moim przypadku jeszcze cienkie szosowe opony) to wychodzi nam hardkorowy trening. Przyznam szczerze, że w gorszych warunkach szosą nie katałem. W końcu dojeżdżamy do Locknitz a stamtąd prosto główną na Lubieszyn. Za Lubieszynem inny świat. Śniegu brak, nie pada, a im bliżej Szczecina tym bardziej sucho na drogach. W Szczecinie meldujemy się z przeciętną 30km/h - nieźle jak na te warunki i zestaw dwa MTB i szosa. Dobrze, że zrobiłem foty bo nikt by mi nie uwierzył co dzisiaj przeżyliśmy. Mocny i wymagający trening.


Troszku inna aura niż w Szczecinie... :)


Jest git :D


Przy kocie w Locknitz


Gdzie ta wiosna...


Jest i autor :D


Kubek w śniegu

O dziwo nie spotkaliśmy żadnych kolarzy, nawet na szosach :P:P:P

HZ: 15%
FZ: 62%
PZ: 21%

Spinning #2 Palimy pączki

Czwartek, 7 lutego 2013 · Komentarze(3)
Dziś z Karoliną poziom Basic. Chyba było trochę za lekko. Jak już mam płacić za te treningi to wolę na nich dostać konkretny wpierd.... a nie tylko "mocno". Następnym razem znów wybiore się do Arka.

Jutro jakaś godzinka rozjazdowa jak pogoda pozwoli a w weekend mam nadzieję, że uda się powtórzyć wysiadówę z Głębokim.

HZ: 18%
FZ: 30%
PZ: 52%

Bieganie #8

Środa, 6 lutego 2013 · Komentarze(0)
DISTANCE
7.08 km
DURATION
38m:50s
AVG. SPEED
5:29 min/km
MAX. SPEED
4:21 min/km
CALORIES
509 kcal

HZ: 4%
FZ: 86%
PZ: 9%

Spinning #1 Z Arkiem P.

Wtorek, 5 lutego 2013 · Komentarze(3)
Kategoria Spinning
Miałem iść na Basic ale z powodu problemu z miejscem do parkowania wybrałem się na lewel wyżej. Było ostro. Pozycje pamiętałem więc ogarniałem choreo. Arek dał mi niezły wycisk, w połowie zajęć chciałem zejść z roweru ale psycha nie klękła i torturowałem się dalej. Hr Max na szybkości - brakło oddechu, brakło mocy, brakło wszystkiego ale z pedałów nie spadłem choć przed oczami ciemno.
Intensywność wyścigowa. Na następnych zajęciach pewnie już będzie lepiej i ciało się trochę przystosuje. Planuję dwa takie cykle jeden w lutym i jeden w marcu.
Nie ma lekko, karnet kupiony, trzeba gubić kg...

HZ: 4%
FZ: 13%
PZ: 82%