Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi Adam aka maccacus z miasteczka Szczecin. Mam przejechane 37039.83 kilometrów. Jeżdżę z prędkością średnią 27.27 km/h i ciągle mi mało...
Więcej o mnie.

Follow me on Strava

2017 button stats bikestats.pl



W poprzednich odcinkach:

2016 button stats bikestats.pl 2015 button stats bikestats.pl 2014 button stats bikestats.pl 2013 button stats bikestats.pl 2012 button stats bikestats.pl 2011 button stats bikestats.pl 2010 button stats bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy maccacus.bikestats.pl

Archiwum bloga

Wpisy archiwalne w miesiącu

Maj, 2012

Dystans całkowity:1207.33 km (w terenie 0.00 km; 0.00%)
Czas w ruchu:43:23
Średnia prędkość:27.14 km/h
Maksymalna prędkość:67.90 km/h
Suma podjazdów:498 m
Maks. tętno maksymalne:191 (96 %)
Maks. tętno średnie:168 (85 %)
Suma kalorii:25338 kcal
Liczba aktywności:21
Średnio na aktywność:57.49 km i 2h 10m
Więcej statystyk
Dane wyjazdu:
68.68 km 0.00 km teren
02:29 h 27.66 km/h:
Maks. pr.:62.70 km/h
Temperatura:9.0
HR max:173 ( 87%)
HR avg:135 ( 68%)
Podjazdy: m
Kalorie: 1534 kcal

Trening #45 Lekko po pracy

Środa, 16 maja 2012 · dodano: 16.05.2012 | Komentarze 6

Dziś dłuższa jazda odpoczynkowa. Tętno 60-70% choć trochę odcinków mocniejszych się znalazło.
W końcu przyszły moje nowe opony! :) Duro Hypersonic, zwijane, jedyne 65 zł/szt i... 196 g! 300g oszczędności na samych gumach, super. Jutro naciągam na obręcze i trzeba będzie je trochę rozjechać przed sobotą.

HZ: 57%
FZ: 34%
PZ: 5%

Dane wyjazdu:
44.56 km 0.00 km teren
01:25 h 31.45 km/h:
Maks. pr.:61.20 km/h
Temperatura:15.0
HR max:177 ( 89%)
HR avg:152 ( 77%)
Podjazdy: m
Kalorie: 1045 kcal

Trening #44 Interwały

Wtorek, 15 maja 2012 · dodano: 15.05.2012 | Komentarze 3

Uff... Najgorszy trening w tym tygodniu za mną. Pojechałem za Tanowo na nudną prostą do Dobieszczyna, która to idealnie nadaje się pod założone ćwiczenie. Trenowałem sobie razem z dwójką hendbajkerów - jeden katał szybkość za autem, a drugi chyba to co ja.
Przepis na dzisiaj wzięłem z treningu wg Carmichaela. Seria 8x3 min przy obciążeniu 85-90% HRmax. Przerwy trzyminutowe z odpoczynkiem do poziomu 60-65% Hrmax. Taką serię zrobiłem sobie dzisiaj jedną, bo wstyd się przyznać, ale to były moje pierwsze świadome i dokładnie zrobione interwały w życiu :)
Weszło w nogi godnie. Średnia po zakończeniu ćwiczeń (łącznie z dojazdem do Tanowa) wyszła ponad 32km/h więc jak na mnie to dużo, opierdalania się zarzucić mi nie można :D Potem lżejszym tempem do Pilchowa.
Chyba mam w sobie coś z masochisty bo podobał mi się dzisiejszy trening.

Może Huzarski mnie tak zmotywował zaliczając dzisiaj drugie miejsce?
Kto nie oglądał niech nadrabia bo rodacy szarpią to Giro oj szarpią, aż miło popatrzeć :)


P.S. Daniel normalnie fatum!!! Dzisiaj byłem przekonany, że w końcu się spotkamy.

HZ: 13%
FZ: 56%
PZ: 31%

Max speed ze skoku za tirem za Tanowem.

Dane wyjazdu:
36.14 km 0.00 km teren
01:35 h 22.83 km/h:
Maks. pr.:50.40 km/h
Temperatura:16.0
HR max:172 ( 87%)
HR avg:108 ( 54%)
Podjazdy: m
Kalorie: 534 kcal

Regeneracja i "dobry uczynek" :)

Poniedziałek, 14 maja 2012 · dodano: 14.05.2012 | Komentarze 5

Odpoczynkowo po pracy z Gosią. Po drodze na falbankach mijamy stojącego kolarza. Okazuje się, że kolega świeżo na szosie, nowiutki Lapierre Audacio 400CP - bardzo ładna maszyna. Kapcia złapał więc pomogliśmy mu zmienić dętkę a przy okazji miło pogadaliśmy. Potem dalej na Blankensee i przez Buk i Dobrą do domu. Przed Bezrzeczem skaczę jeszcze na podjeździe łyknąć jakiegoś bikera na góralu bo się wiózł na kole Gosi a przed górką harpaganić zaczął, tak dla dobrego samopoczucia, wyrwałem chwasta :P i dokręcam na zjeździe. Po drodze kilka sprintów i dokrętek żeby nie zamulić na amen.

HZ: 28%
FZ: 3%
PZ: 3%
Kategoria 0-50km


Dane wyjazdu:
27.43 km 0.00 km teren
00:51 h 32.27 km/h:
Maks. pr.:53.00 km/h
Temperatura:10.0
HR max:189 ( 95%)
HR avg:159 ( 80%)
Podjazdy: m
Kalorie: 694 kcal

Trening #43 Przepalanka

Niedziela, 13 maja 2012 · dodano: 13.05.2012 | Komentarze 5

Deszcz, wiatr (ale zdecydowanie lżejszy niż wczoraj) i zimno. Krótko na Dobrą, dalej na Lubieszyn, Dołuje, Mierzyn i do Ronda Uniwersyteckiego. Miałobyć mocno i było, wystarczy spojrzeć na średni puls. A czas wyszedł średni jak na taki dystans. Ogólnie jestem ostatnio trochę podcięty... Treningi robię dłuższe niż w zeszłym roku średnio o 15 km. To dużo. Staram się jakoś je rozplanowywać. Kilometrów też już sporo nakręciłem (w zeszłym roku miałem tyle na przełomie czerwca i lipca). Za tydzień Świnoujście a ja się czuję bardzo niepewnie. Mam wrażenie, że jakiś regres mnie dopadł. Bez sensu. No nic. Jutro odpoczynek lub jazda regeneracyjna. We wtorek interwały pokatam, w środę dłużej bez szarpania. Czwartek i piątek wg rozpiski przedmaratonowej z MR. A w sobotę dzień próby :)

HZ: 3%
FZ: 47%
PZ: 50%

Dane wyjazdu:
119.72 km 0.00 km teren
04:19 h 27.73 km/h:
Maks. pr.:55.60 km/h
Temperatura:11.0
HR max:175 ( 88%)
HR avg:148 ( 75%)
Podjazdy: m
Kalorie: 3213 kcal

Trening #42 Wysiedzeniówka

Sobota, 12 maja 2012 · dodano: 12.05.2012 | Komentarze 9

Ustawka z ekipą mi niestety przeszła koło nosa bo impreza się przedłużyła a jako, że robiłem za szofera to w domu byłem o trzeciej nad ranem... Sorry chłopaki!
Jednak jak wstałem postanowiłem coś nie coś pokręcić. Trasę obmyśliłem w ostatniej chwili i postanowiłem wyjechać kolegom na przeciw czyli kierunek Stepnica. Od razu jak tylko wyjechałem wiedziałem, że lekko nie będzie. Wiatr był MASAKRYCZNY! W sumie większość trasy z niekorzystnym, tylko dwa czy trzy odcinki jechałem z pomocnym podmuchem w plecy. Wówczas spokojnie można było sobie kawkę sączyć a na liczniku cztery dyszki. W drugą stronę gorzej. Miałem jednak się dzisiaj wysiedzieć więc nie jechałem mocno. W Goleniowie minąłem się Tomkiem. Dojechałem przed Stepnicę i na przystanku zrobiłem sobie przerwę na batona. Czas gonił, chłopaków nie widać więc zabrałem się w drogę powrotną. Do Szczecina jeszcze jakoś się jechało ale potem w mieście wiatr w mordę i przeciskanie się w korkach. Puls niespecjalnie wysoki ale wyjechałem się mocno, głównie przez wiatr, który co chwila wybijał z rytmu, a boczne podmuchy były naprawdę niebezpieczne.

HZ: 14%
FZ: 72%
PZ: 13%

Dane wyjazdu:
41.68 km 0.00 km teren
01:20 h 31.26 km/h:
Maks. pr.:46.10 km/h
Temperatura:19.0
HR max:177 ( 89%)
HR avg:156 ( 79%)
Podjazdy: m
Kalorie: 1049 kcal

Trening #41 Krótko i na ostro

Środa, 9 maja 2012 · dodano: 09.05.2012 | Komentarze 4

Dzisiaj miałem się rozjechać po wczorajszym ale kołchoz w pracy spowodował, że musiałem odreagować. Wiatr z resztą skutecznie dzisiaj utrudniał lekką jazdę więc nie patrzyłem na pulsaka i jechałem tak jak mi nogi podpowiadały.
Trasa: Centrum, Lubieszyn, Bismark, Blankensee, Buk, Dobra, Bartoszewo, Głębokie.
Chciałbym również wspomnieć, że spotkałem Eryka i jego wybrankę na romantycznej przejażdżce, który to Eryk jeździ na szosie chyba głównie dla rwania, dziewczyn oczywiście :D:D

HZ: 5%
FZ: 56%
PZ: 40%

Dane wyjazdu:
42.56 km 0.00 km teren
01:29 h 28.69 km/h:
Maks. pr.:62.20 km/h
Temperatura:15.0
HR max:190 ( 96%)
HR avg:153 ( 77%)
Podjazdy: m
Kalorie: 1217 kcal

Trening #40 Podjazdy

Wtorek, 8 maja 2012 · dodano: 08.05.2012 | Komentarze 37

Zmęczony byłem po pracy niemiłosiernie, jeszcze w domku obiadek i w ogóle nic tylko się na sofę walnąć. Jednak zmobilizowałem się i pokatałem Miodową.
Podjazdy brane mocno jeśli brać pod uwagę puls (ok. 180). Powtórzyłem sobie 5 razy i dokrętka na mieście bo czas gonił.

Wczorajsza kraksa Cavendisha na finiszu to jakaś masakra. Aż mi ciarki przeszły jak to zobaczyłem. Jak widzę takie obrazki to w sumie może i to nie jest głupi pomysł, że na amatorskich maratonach nie puszczają całego peletonu. Kilkaset ludzi nieobytych w jeździe w grupie musiałoby skutkować fatalnymi wypadkami...

HZ: 21%
FZ: 34%
PZ: 44% - całe 42 minuty w dużej intensywności, oby dobrze weszło.

Dane wyjazdu:
46.32 km 0.00 km teren
02:16 h 20.44 km/h:
Maks. pr.:51.80 km/h
Temperatura:10.0
HR max:173 ( 87%)
HR avg: 96 ( 48%)
Podjazdy: m
Kalorie: 492 kcal

Regeneracja

Niedziela, 6 maja 2012 · dodano: 06.05.2012 | Komentarze 1

Odpoczynkowa wycieczka z Gosią. Pojechaliśmy przez Dołuje a potem w lewo na Bobolin, Warnik i dalej wioski niemieckie. Nawet kilka kilometrów błotnistego lasu było, a co! :)

Puls niziutko... Nogi ciężkie po wczoraj.

Czas na telewizor, kanapę i Giro! :D

P.S. No i Cavendish wygrał nerwową końcówkę, nie przepadam za nim ale na finiszach gość jest niesamowity.

HZ: 13%
FZ: 1%
PZ: 1%
Kategoria 0-50km


Dane wyjazdu:
121.61 km 0.00 km teren
04:04 h 29.90 km/h:
Maks. pr.:49.50 km/h
Temperatura:10.0
HR max:191 ( 96%)
HR avg:155 ( 78%)
Podjazdy: m
Kalorie: 3119 kcal

Trening #39 Gorzko

Sobota, 5 maja 2012 · dodano: 05.05.2012 | Komentarze 6

Wczoraj Romek zarzucił temat wspólnego treningu. Trasa początkowo zaplanowana jako 170-kilometrowa pętla na wschód (z Łobzem włącznie) ostatecznie została zmieniona na rajd po Niemcach. O 7:00 spotkaliśmy się na Moście Długim gdzie dołączył jeszcze Tomek. Granicę przekroczyliśmy w okolicach Warnika, nigdy tam nie jechałem więc dokładnej trasy nie znam. Potem skręcamy w Grambow na hopki prowadzące do Loknitz.
Na hopkach Wober trzymał dobre tempo. Na ostatniej próbuję sił i licząc na zmęczonego lidera skaczę do przodu. Reakcji brak więc dokręcam na zjeździe. Pulsak wariującymi liczbami szybko sprowadza mnie na ziemię i wiem, że na ucieczki to ja jeszcze jestem grubo za mały. Wiedziałem też, że za takie harce czeka mnie kara więc kontroluję rozwój sytuacji i patrze jak dojeżdża mnie dwuosobowy składzik. Zjeżdżam na lewo puszczając ich z prawej. Tomek jednak sprytnie bierze mnie z drugiej strony i z powodu zaskoczenia muszę kilka metrów dociągać do koła. Udało się, choć nie powiem, że było lekko (hr max). W Locknitz przerwa na batona i dalej rura do Ahlbeck. Tam już wychodzimy na zmiany w stylu 2 km Tomek, 2 km ja, 6 km Romek :D. Nikomu to jednak nie przeszkadza i tak sobie lecimy pod wiatr 34-39 km/h. Za Ahlbeck kierujemy się jakąś dziwną pętlą z powrotem na Hintersee gdzie zaliczamy OS - kilka kaemów bruku i leśnych ścieżek. Taki tam powiew Paris-Rubaix. Tomek z racji terenowego rodowodu podkręca tempo i trzyma się z przodu. Nikt na szczęście nie złapał gleby ani kapcia choć i o jedno i o drugie nie było trudno. Za Hintersee postanawiam poprowadzić. Czuję jednak, że idzie kryzys. Za Glashutte na czwórkę poprawia Romek a ja wbijam się mu na koło. Puls niebezpiecznie rośnie a w nogach czuję okropne uczucie pustki. Jak mi wywala na pulsaku liczbę 190 czuję, że długo tak nie pociągnę, odwracam się do Tomka i krzyczę, żeby doskoczył bo za chwilę puszczę koło.
No i stało się... :/ Odpadłem i zostałem. Gorzkie uczucie, ale co zrobić jak nie miałem już z czego depnąć. Zwalniam do swoich 30km/h, pomału się regeneruję i wkurzony na siebie gapię się w przednie koło. Jakoś się odbijam od dna, tętno się normuje i wraca trochę siły. Mijam Mewegen, potem Blankensee, przeprawiam się przez falbanki i uderzam na Lubieszyn. Od pół godziny kropi ale nawet mi to nie przeszkadza. Jadę swoje i mijam w końcu rogatki Szczecina.

Z wytrzymałością nawet nie najgorzej bo o dziwo jak już pojechałem swoje to pomimo ponad 100km w nogach czułem się coraz lepiej ale niestety subwyścigowe tempo (że tak je określę), jakieś mocniejsze zaciągi mnie niszczą :/ Czas pokatać jakieś interwały bo zamulanie się na nic nie wnoszących jednostajnych treningach kończy się tym co wyżej.


Postój w Locknitz


Pociąg relacji Locknitz-Ahlbeck


Gdzieś niewiadomo gdzie


Yyy... znaczy to... gdzie my jesteśmy?


Wober w lesie - widok tak rzadki jak pingwiny w Californi

HZ: 10%
FZ: 45%
PZ: 42%

Dane wyjazdu:
12.85 km 0.00 km teren
00:41 h 18.80 km/h:
Maks. pr.:32.40 km/h
Temperatura:24.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: 170 kcal

Rozjazd

Wtorek, 1 maja 2012 · dodano: 01.05.2012 | Komentarze 0

Po treningu na Błonia z Gosią.
Kategoria 0-50km