Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi Adam aka maccacus z miasteczka Szczecin. Mam przejechane 37039.83 kilometrów. Jeżdżę z prędkością średnią 27.27 km/h i ciągle mi mało...
Więcej o mnie.

Follow me on Strava

2017 button stats bikestats.pl



W poprzednich odcinkach:

2016 button stats bikestats.pl 2015 button stats bikestats.pl 2014 button stats bikestats.pl 2013 button stats bikestats.pl 2012 button stats bikestats.pl 2011 button stats bikestats.pl 2010 button stats bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy maccacus.bikestats.pl

Archiwum bloga

Wpisy archiwalne w kategorii

0-50km

Dystans całkowity:8566.81 km (w terenie 0.00 km; 0.00%)
Czas w ruchu:325:54
Średnia prędkość:25.91 km/h
Maksymalna prędkość:68.50 km/h
Suma podjazdów:22311 m
Maks. tętno maksymalne:194 (98 %)
Maks. tętno średnie:183 (92 %)
Suma kalorii:201621 kcal
Liczba aktywności:247
Średnio na aktywność:34.68 km i 1h 20m
Więcej statystyk
Dane wyjazdu:
36.71 km 0.00 km teren
01:17 h 28.61 km/h:
Maks. pr.:0.00 km/h
Temperatura:14.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal

Po pracy

Wtorek, 8 września 2015 · dodano: 08.09.2015 | Komentarze 2

Zimnoooo. Pojechałem prosto po pracy. Czuć już jesień w powietrzu oj czuć. Założyłem bluzę termoaktywną pod trykot ale to było za mało. Północny wiatr robił swoje. Kręciło się dobrze i noga była swieża także cieszyłem się jazdą i podkręcałem na hopkach. Licznik dalej kaput. Włączył się dwa razy na kilka kilometrów po czym dalej odmawiał posłuszeństwa. Ale leci już do mnie nowy komputerek. Początkowo czaiłem się na Garmina ale ceny kompletnych zestawów to jakaś parodia więc dałem sobie spokój i szybko wybiłem z głowy ten pomysł. Jako rozwiązanie najbardziej optymalne do moich celów i ambicji uznałem Sigmę Sport ROX 5.0. Ma wszystko czego chcę czyli oprócz standardowego licznika także puls i kadencje na jednym monitorze. Nic mi więcej do treningów nie trzeba. Jak córka jeszcze posiedzi te kilka dni w brzuchu to może pod koniec tygodnia pojadę na jakiś mały test.

Trasa: Warszewo - Głębokie - Wołczkowo - Dobra - Lubieszyn - Dołuje - Mierzyn - Centrum - Warszewo


Winter is coming...


Dane wyjazdu:
39.50 km 0.00 km teren
01:24 h 28.21 km/h:
Maks. pr.:56.90 km/h
Temperatura:20.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy:243 m
Kalorie: 746 kcal

Słabym

Środa, 2 września 2015 · dodano: 02.09.2015 | Komentarze 0

Piękny etap Vuelty. Majka szacun za czwarte miejsce w generalce, widać że noga kręci bo walka była ostra wśród czołówki. Poljan w ogóle rozwalił system... co on ma za formę to ja nie wiem. Żeby jeszcze po tylu kilometrach ucieczki pomóc Rafie na ostatnim odcinku - kosmos.
No a ja słabo dzisiaj. Noga kompletnie nie chciała współpracować, jakaś zamulona, słaba, szybko sie męczyła. Wiatr chujowy. Na zachód w mordę a na powrocie zamiast w plecy to też jakoś tak kręcił, że oczekiwanej "nieznośnej lekkości bytu" nie było. No nic tam.
Rower woła o kasę: licznik kaput, przerzutka tylna kaput, opona tylna kaput, suport prawie kaput... Jak dobrze, że idzie zima, może się doturlam do końca sezonu.


Dane wyjazdu:
42.92 km 0.00 km teren
01:32 h 27.99 km/h:
Maks. pr.:58.00 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: 907 kcal

Standard

Środa, 26 sierpnia 2015 · dodano: 29.08.2015 | Komentarze 0

Standardowa pętla. Mało mi było po wczorajszych przygodach.

Dane wyjazdu:
44.21 km 0.00 km teren
01:51 h 23.90 km/h:
Maks. pr.:0.00 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal

Boso przez świat

Wtorek, 25 sierpnia 2015 · dodano: 29.08.2015 | Komentarze 1

No cóż... miała być szybka pętla na Niemcy z Michałem. Pogoda git, nastroje morowe więc kręciło się dobrze. Przekroczyliśmy granicę w Blankensee i dalej słabej jakości asfaltówką na Pampow. Z Pampow szosą do Mewegen i to był kluczowy odcinek. Cała droga wysypana drobnym tłuczniem celem uzupełnienia w niej ubytków - taki klausowy sposób na dziury w drogach. Wszystko fajnie ale kamyczki były świeżo wysypane więc jechałem z duszą na ramienio bo moja opona z tyłu już zbliża się do kresu swoich dni. Na szczęście dojechalismy do Mewegen a koło całe więc odetchnąłem z ulgą gdy nagle tył roweru zaczął mi pływać. Jednak kapeć z opóźnionym zapłonem. Z opony wyciągnąłem spory kawałek ostrego kamyczka który przebił się aż do dętki. No nic, standardowa procedura: rower do góry kołami, zrzutka na ostatnią koronkę w kasecie, luzowania szybkozamykacza, wypięcie koła, spuszczenie powietrza, wyjęcie dziurawej dętki, rozpakowanie nowej dętki... o kurwa... a gdzie zaworek od wentyla? Po odkręceniu plastikowej nakrętki oczom mym ukazał się zawór presta ale bez tego dzyndzla co go zamyka. Część niestety w tych dętkach nie wymienialna. Kolega też bez dętki no to mamy klops. Trzeba dzwonić po wóz serwisowy ale okazuje się, że ani ja ani Michał nie mamy roamingu. Zapada decyzja, że Michał jedzie do Polski łapać zasięg i organizować wóz techniczny a ja postanowiłem, że pójdę z buta w kierunku granicy, w końcu to tylko 5-6 kilometrów. Szedłem jednak boso bo szkoda mi było bloków, które są w niezłym stanie. Pierwsze dwa kilometry były spoko ale gdy doszedłem do Blankensee nie czułem już stóp. Musiałem śmiesznie wyglądać idąc na bosaka jedną ręką prowadząc rower a w drugiej trzymając buty i skarpetki hahahahaa. No debil. Po chwili zjawił się wóz techniczny, szybka wymiana na sprawną dętkę i już w półmroku wracamy z Buku do domów. 

Dane wyjazdu:
39.54 km 0.00 km teren
01:24 h 28.24 km/h:
Maks. pr.:62.00 km/h
Temperatura:25.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: 856 kcal

Instant z Michałem

Niedziela, 23 sierpnia 2015 · dodano: 24.08.2015 | Komentarze 0

Wieczorny wypad z Michałem na spotnanie. No dobra... podjarałem się etapem Vuelty i noga zaswędziała więc szybki tel i się ustawiliśmy na Warszewie. Pojechaliśmy do Blankensee i po śladach powrót. Na powrocie sziliśmy po zmianach ale Michał zdusił mnie  zaciągając pod 37 w lesie tuż przed Głębokim. Końcówke przed brukowym przejazdem jechałem już ze stratą 10 metrów... Ładnie się chłopak poprawił. Miodowa miała być lekko ale jak to między facetami - zawsze jest jakaś rywalizacja. Byłem wyjechany ale charakter nie pozwalał odpuścić więc pojechałem mocno trzymając na podjeździe tempo w okolicach 19-20km/h. Michał cały czas dzielnie trzymał się na kole a w pewnym momencie gdy wyjeżdżaliśmy już z lasu na domki nawet zaczął się zrównywać. Nie dałem się jednak sprowokować i jechałem swoje więc ten znów się schował. Mijamy pętle autobusową i odbijamy na ostatnią ściankę pod Gubałówką. Kolega bez litości zaatakował, wskoczyłem mu na koło ale dałem radę ujechać może 3 metry i widziałem już tylko odjeżdżającą w górę jego karbonową Stradę. Nie byłem w stanie odpowiedzieć na ten atak hehehe. Doczłapałem się jakoś do szczytu gdzie zaliczyłem chyba z 5 sekund straty co na tak krótkim odcinku dobrze świadczy o odjeździe Michała. Dalej już razem luźno pokręciliśmy do Duńskiej a potem solo na hacjendę. Fajny wypad, nogi dostały co swoje :)



Dane wyjazdu:
39.63 km 0.00 km teren
01:21 h 29.36 km/h:
Maks. pr.:59.60 km/h
Temperatura:28.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: 89 kcal

Skwara dzień drugi

Niedziela, 5 lipca 2015 · dodano: 05.07.2015 | Komentarze 3

Pojechałem wieczorem, grubo po finiszu dzisiejszego etapu TDF. Dodatkowo zmotywowany kibicowaniem na szczecińskich zawodach triathlonowych w których startował Michał. Pierwsza część mocniej a po nawrotce jak mi noga podała.
Trasa identyczna jak wczoraj. Upał niewiele mniejszy niż w ciągu dnia.
Kogoś mijałem na powrocie na Miodowej, krzyknął "Siema!" ale nie rozpoznałem kto to... Ktoś w starym niebiesko-biało-czarnym stroju Saxo Banku - przyznawać się! :D

Dane wyjazdu:
39.33 km 0.00 km teren
01:26 h 27.44 km/h:
Maks. pr.:56.90 km/h
Temperatura:33.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: 808 kcal
Rower:

Skwara

Sobota, 4 lipca 2015 · dodano: 05.07.2015 | Komentarze 0

Gorąco gorąco gorąco. Jest lato musi być gorąco. Tempo raczej lekkie do średniego żeby się nie przegrzać.
Trasa: Warszewo, Głębokie, Wołczkowo, Dobra, Buk, Blankensee, Buk, Dobra, Wołczkowo, Głębokie, Warszewo.


Dane wyjazdu:
49.22 km 0.00 km teren
01:40 h 29.53 km/h:
Maks. pr.:51.00 km/h
Temperatura:23.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: 1119 kcal

Krótko i mocno z Michałem

Niedziela, 28 czerwca 2015 · dodano: 02.07.2015 | Komentarze 0

Michał do mnie zadzwonił i decyzja była błyskawiczna. W ciągu 20 minut ogarnąłem się i już kręciłem w kierunku kościoła na Warszewie gdzie się spotkaliśmy. Potem w dół Miodową na Głębokie i dalej na Dobrą. Tempo chwilami się rozkręcało, Michałowi ewidentnie zachciało się szybszych zaciągów i chwilami wchodziliśmy dość długo powyżej 35km/h. Potem Buk i dalej falbankami na Bismark. Na falbankach nieźle odpadałem i na dwóch największych hopach puszczałem koło. W Bismark na ławeczce chwila kontemplacji i pogaduch no i dawaj do domu. Powróc z Lubieszyna hopkami na Dobrą a dalej to już zdychałem na kole aż do samego Głębokiego. Miodową tradycyjnie już siłą woli i w końcu dom. Ujechałem się bo tempo choć sumarycznie nie było specjalnie mocne to interwałowy charakter mocno się dał we znaki niewytrenowanemu organizmowi.Michał za to fajnie przepalił nogę przed zawodami trathlonowymi, które odbedą się a następny weekend. Powodzenia! 

Dane wyjazdu:
27.72 km 0.00 km teren
01:01 h 27.27 km/h:
Maks. pr.:64.00 km/h
Temperatura:22.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: 602 kcal

Nowa kiera jupi!!!

Piątek, 12 czerwca 2015 · dodano: 12.06.2015 | Komentarze 6

Doszło już do tego, że mi się nawet wpisów nie chce robić. Gwoli ścisłości byłem od ostatniego wyjazdu parę razy na rowerze ale a to licznik od Gianta mi zdechł upadając na posadzkę, a to nie zdążyłem wpisać kaemów z Cateya od Cube'a i tak mi pouciekały te dane a pamięci dobrej nie mam. No cóż. Czasy ściganckie się skończyły, córa w drodze więc ino rekreacja się ostała hahaha.
Pomysł zmiany kiery chodził za mną już dawno, powodów było aż dwa:
- chęć przejścia z oldscholowego szosowego standardu fi26 na nowoczesny oversize 31,8
- chęć skrócenia mostka bo obecny był odrobinę dłuższy niż bym sobie tego życzył (110mm)

Niestety jak to zwykle bywa pierdyliard innych rzeczy było non stop ważniejszych, a to urodziny, a to coś w samochodzie do naprawy, a to to a to tamto no i temat mi sie przesuwał i przesuwał... Zwłaszcza, że od razu musiałbym kupić i mostek i kiere bo chciałem zmienić standard. I tu z pomocą przyszedł Piotrek bo sam kupił jakąś karbonową niunię i został mu się podstawowy kokpit z jego Gianta TCR której chciał się pozbyć. Mostek ten sam (110mm) ale kiera w gięciu kompaktowym więc i krótsza to wziąłem na spróbowanie i próbny montaż. No i dziś się przejechałem - jestem w szoku ile kierownice może zmienić! Rower jak pode mnie, w końcu przestały doskwierać bóle krzyża, tyłek mniej boli, dolny chwyt wygodniejszy a i za klamki jakos tak mi lepiej. Jestem mega zadowolony i za parę groszy mocno podniosłem sobie komfort :) Dzięki Piter!

Co do jazdy: bez historii. Zjazd z Miodowej z jakimiś łebkami na twentyninerach. Rozpoczęli go chwile przede mną więc szybko ich doszedłem na szosie. Jak mnie zobaczyli na ogonie to się zaczęło "ściganie". Jechali jednak bardzo niebezpiecznie. Bez zasad, bez pomysłu, to do lewej to do prawej a prędkość ponad 50km/h to nie przelewki i kraksa by bolała. Dopiero na ostatniej prostej zapięłem blat oś i bez większego trudu im odjechałem ucierając trochę nosa. A co, jeszcze mogę hahahaha. Potem paru kolarzy mnie wzięło na prostej od Wołczkowa  a ja sobie spokojnie kręciłem do Dobrej i na rondzie nawrotka. Widać jednak, że większość to nowy narybek, ani cześć ani pocałuj mnie w dupę. Kiedyś to były czasy... jak się na trasie szosowca spotkało to człowiek przeżywał, zastanawiał kto to, zagdał i poznał nowego kumpla do jazdy (pozdro Daniel :D), a dziś? Jak psów ich wszędzie pełno :P 


Kubek z nowym kokpitem i nową żelową owijką


Dane wyjazdu:
71.05 km 0.00 km teren
02:35 h 27.50 km/h:
Maks. pr.:59.80 km/h
Temperatura:17.0
HR max:181 ( 91%)
HR avg:149 ( 75%)
Podjazdy: m
Kalorie: 1917 kcal

Dłużej i solo

Sobota, 25 kwietnia 2015 · dodano: 25.04.2015 | Komentarze 1

Na szczęście jeden grill odpadł więc popołudnie dało szansę na trening. Szybkie pertraktacje i pokręciłem sobie dawno przeze mnie nie jechaną pętlę czyli Głębokie, Tanowo, Dobieszczyn, Glashutte, Mewegen, Blankensee, Buk, Dobra, Głębokie. Na granicy krótki postój na ciastka. W sumie ten odcinek jechało mi się dobrze ale tuż przed postojem poczułem, że zaczyna lekko czuć pustką w nogach. Myślałem, że jakoś przejdzie ale po ponownym rozruchu niestety nogi już tak nie chciały współpracować więc tempo spadło. Priorytetem było nie przepalenie się i to się udało. 

HZ: 7%
FZ: 81%
PZ: 11%


Kolarze! Posiłek w trakcie treningu fundamentem waszego sukcesu!