Wpisy archiwalne w kategorii

0-50km

Dystans całkowity:8566.81 km (w terenie 0.00 km; 0.00%)
Czas w ruchu:325:54
Średnia prędkość:25.91 km/h
Maksymalna prędkość:68.50 km/h
Suma podjazdów:22311 m
Maks. tętno maksymalne:194 (98 %)
Maks. tętno średnie:183 (92 %)
Suma kalorii:201621 kcal
Liczba aktywności:247
Średnio na aktywność:34.68 km i 1h 20m
Więcej statystyk

Trening #32 kap kap

Środa, 11 kwietnia 2012 · Komentarze(1)
Deszczyk sobie kapie... Ale po kolei. Dzisiaj planowałem coś dłuższego to też zabrałem mundurek do pracy z nadzieją na rychłe ruszenie w tango wraz z wybiciem godziny 16tej. Rychło więc ruszyłem i mój zapał ostudził deszcz. Najpierw lekko kropił potem się rozpadał na dobre. Pojechałem na Głębokie, potem Dobra, Grzepnica, Bartoszewo i znów do Szczecina. W Pilchowie jakiś nieznajomy mi kierowca proponuje podwózkę do Szczecina, może też kolarz? Ja jednak twardy jestem więc przypomniałem sobie jak Lens mordował się w chmurach na Alpe d'Huez i z blatu łyknęłem Miodową. Klimat fajny, dobrze stymuluje psyche, woda lała się strumieniami w dół szosy a ja parłem na szczyt jak ów Teksańczyk. Zjazd gorszy od wjazdu, uważać trzeba bardzo bo w takich warunkach nie trudno o uślizg. Czas do domu.

Danych brak bo mi licznik po 10 minutach zamókł a opaski od pulsaka zapomniałem.

Trening #31 Podjazdy

Poniedziałek, 9 kwietnia 2012 · Komentarze(1)
6 x Miodowa po świątecznym obżarstwie.
Motywacja była po wczorajszym Paris - Roubaix :)
Boonenowi należało się to zwycięstwo jak psu buda, widać, że jest w gazie a na brukach niewielu może mu zagrozić. Szkoda, że Cancellara przekreślił swój udział w tegorocznym P-R przez wcześniejszą kraksę bo byłoby ciekawie a tak był to teatr jednego aktora.
A Turgot pokazał, że trza walczyć do samego końca hehehe i o grubość szprychy objechał czarującego się Ballana.


HZ: 27%
FZ: 29%
PZ: 38%

Trening #30

Czwartek, 5 kwietnia 2012 · Komentarze(3)
Krótko po pracy rozruszać nogi po wczoraj. Wyjechałem na spotkanie Danielowi ale znów się nie udało spotkać, fatum jakieś czy co? Przez kilka kilometrów kręciłem za to z dwójką młodych, jeden na carbonowym biało-pomarańczowym Whistle a drugi chyba aluminiowe Colnago to było do kogo gębe otworzyć. Oni pojechali na Blankensee a ja odbiłem z powrotem do domu bo czas mi się zaczął kurczyć.

HZ: 23%
FZ: 66%
PZ: 11%

Trening #27 Miodowa

Wtorek, 27 marca 2012 · Komentarze(3)
Podjazdy.
Za drugim razem wyprzedziłem jednego kolarza na klasycznej stalówce.
- Dawaj dawaj!
- To daj koła...
- Łap!
Zwolniłem i podciągnęłem nowego kolegę. Trochę go przydusiłem, ale nie ma się co dziwić, i cięższy rower miał i posturę słuszniejszą.
Dojechaliśmy razem na szczyt i trochę pogadaliśmy. Potem zjazd. Wspinał się jeszcze jeden kolarz ale co my w dół to on w górę, co my w górę to on w dół. W końcu poczekaliśmy na niego na dole czekając aż zjedzie ale po 10 minutach odpuściliśmy. W środku podjazdu znów go mijamy pędzącego do pętli - czekał na nas u góry heh. No pech :)
Na dole spotkałem też Adama i jego kumpla, Krzyśka. Trochę pogadaliśmy ale chłopaki odbili w las a ja z kompanem zrobiłem ostatni, czwarty podjazd. Niestety tylko cztery bo sporo czasu straciliśmy na pogawędki a zaczęło się ściemniać.
Fajny wypad.

Co prawda pewnie nigdy nie będę jakimś mocarzem, ale k.....a, kocham ten sport!


HZ: 23%
FZ: 33%
PZ: 33%

Trening #25 towarzysko po pracy

Czwartek, 22 marca 2012 · Komentarze(9)
Dzisiaj krótko po pracy, ostatnio mordowałem się dwa dni pod rząd do 20stej i nie było mowy o rowerze. Dziś nie wytrzymałem i zaraz po przyjściu wskoczyłem w "mundur" i na szoskę. Przy okazji miałem sobie potestować nowe pedały Look Keo Classic - podobno bezkonkurencyjne w kwestii cena/jakość/waga. Pierwotnie miałem jechać na pętlę Dobra-Bartoszewo ale na wjeździe w Wojska Polskiego spotkałem Pawła, który jechał na nocne kręcenie po mieście. Ustawił się z Piotrkiem na Moście Długim. Nie trzeba mnie było długo namawiać i pokręciliśmy już w dwójkę na punkt zborny ścigając się z autami. Na moście jednak nikt oprócz nas się nie pojawił więc po 5 min czekania wróciliśmy z powrotem w kierunku domów. Najpierw podjazd Wyszyńskiego i ściganie z swingową siódemką hehehe. Szliśmy łeb w łeb :) Potem już spokojniej i na Wawrzyniaka każde rozjechało się w swoją stronę.
Dzięki Paweł za jazdę! Szoska lodzio miodzio! :)


Nowa biżuteria dla kubka ;P


Bolid Axisa


Paweł majstruje przy poluzowanych blokach

HZ: 23%
FZ: 32%
PZ: 22%

Trening #24 Podjazdy

Niedziela, 18 marca 2012 · Komentarze(0)
5 x Miodowa.
Ostatni, piąty raz od początku do końca z blatu w blokach.

HZ: 13%
FZ: 44%
PZ: 42%

Trening #23 Wiosnaaaa yeah!!!!!

Piątek, 16 marca 2012 · Komentarze(4)
W końcu!
Robactwo już wylazło a jak mówił kiedyś mój profesor od zoologii jak robactwo wyłazi to dopiero można mówić o wiośnie, robactwo się nie myli, 400mln lat sukcesu ewolucyjnego zobowiązuje hahaha
W domu byłem dopiero o 17:30 ale pogoda ładna więc było jeszcze jasno, 5 minut nie minęło i już kręciłem na Głębokie w krótkich spodenkach! I było ciepło :)
Super!
Podjazd pod Miodową, potem zjazd i przez Wołczkowo i Bezrzecze powrót na Pogodno.
Jutro wycieczka z Małgorzatą i mam nadzieję, że prognozy się sprawdzą.

Pozdrowienia dla Pawła! Sorrki, że się nie zatrzymałem, ale czas mnie naglił (obiad ;P).

HZ: 7%
FZ: 59%
PZ: 34%

Trening #22 krótko po pracy

Poniedziałek, 12 marca 2012 · Komentarze(1)
Krótka pętla po pracy. Wietrznie ale stosunkowo ciepło. 1/3 w mordę, 1/3 boczny, 1/3 w plecy. Nogi wypoczęte i świeże, dobrze się kręciło.

Pętla: Pogodno, Wołczkowo, Dobra, Buk, Blankensee przez falbanki do Bismark, Lubieszyn, Dołuje, Mierzyn, Pogodno.

HZ: 4%
FZ: 60%
PZ: 36%

Trening #21

Środa, 7 marca 2012 · Komentarze(1)
Dzisiaj bardziej dla odpoczynku psychicznego. Miałobyć coś dłuższego ale tyle razy ostatnio po dojczach jeździłem, że mnie zemdliło na myśl o kolejnej pętli. Postanowiłem na relaksie pokręcić po dziewiczych dla mnie terenach Prawobrzeża. Jazda w 100% po mieście więc tempo szarpane ale raczej bez spiny. Z resztą nogi jeszcze pamiętają ostatnie wybryki w poniedziałek i z początku zamulały.
Postanowiłem sobie obadać ulicę Sąsiedzką, jako jeden z niewielu ciekawych podjazdów w Szczecinie. W czasie kluczenia po zaułkach Dąbia minąłem się z Romkiem. Po przywitaniu zawinąłem szybko na najbliższym skrzyżowaniu i pognałem za nim to by mi drogę wskazał, ale mi trenejro zwiał. Obadałem więc moją sytuację geograficzną na Google Maps ale i to nie pomogło. Zagubiłem się w tych uliczkach i podjechałem sobie pod Hotel Panorama. Podjazd nieźle daje po dupie. Jako ciekawostkę podam, że przy zjeździe gdy się złożyłem samą grawitacją momentalnie bujnęłem się do 60km/h. Rower rwał do przodu ale jakiś blaszak mi się wbił przed koło więc musiałem co chwila dawać po klamkach żeby mu w kufer nie wjechać. Myślę, że nachylenie jest na tyle duże, że bez problemu zbliżyłoby się do 70km/h i to bez dokrętki.
A jak już sobie zdobyłem Panoramę to pokręciłem do domu. Z wiatrem, więc i całkiem szybko.
Na licznik i pulsometr spojrzałem dopiero w domu.

HZ: 31%
FZ: 42%
PZ: 13%

Trening #18

Piątek, 2 marca 2012 · Komentarze(0)
Prosto z pracy wyjazd na trening. Najpierw przebijanie się 7 km przez zakorkowane miasto do domu, tam zrzuciłem plecak z cywilnymi ciuchami i dalsza część na Dobrą.
Jak to u mnie bywa kilkudniowa przerwa dobrze mi robi i po dwóch dniach bez roweru czułem, że noga dziś dobrze podaje i jest mocna. Szkoda, że czasu mało i zimno jakoś bo dłużej bym pojeździł.

Jutro ustawka z trenejro i zobaczymy co to będzie.

HZ: 8%
FZ: 79%
PZ: 14%