Wpisy archiwalne w kategorii

0-50km

Dystans całkowity:8566.81 km (w terenie 0.00 km; 0.00%)
Czas w ruchu:325:54
Średnia prędkość:25.91 km/h
Maksymalna prędkość:68.50 km/h
Suma podjazdów:22311 m
Maks. tętno maksymalne:194 (98 %)
Maks. tętno średnie:183 (92 %)
Suma kalorii:201621 kcal
Liczba aktywności:247
Średnio na aktywność:34.68 km i 1h 20m
Więcej statystyk

Trening #17 Krótko i na ostro

Poniedziałek, 27 lutego 2012 · Komentarze(0)
Się nie chciało dzisiaj się. Pogoda z rana niby ok, ale było zimno. Jak się ociepliło to chmurami naszło. W dodatku wiatr typowo kolarski - bez względu na kierunek jazdy wiało w mordę. Nie miałem dzisiaj weny na dłuższą jazdę wiec dzisiaj króciutko ale za to mocno. Pulsometr alarmował ale miałem to gdzieś, raz na jakiś czas można sobie poszaleć. Prędkości bez rewelacji ale wiatr sprawił, że ujechałem się konkretnie.

HZ: 5%
FZ: 44%
PZ: 53%

Trening #15 Wieczorny

Czwartek, 23 lutego 2012 · Komentarze(2)
Po mieście bo tam jasno (w miarę...). Pojechałem aż do Dąbia i z powrotem nienajkrótszą drogą. Spinning jednak daje jakieś rezultaty: na hopkach na stojąco jest mały postęp, napewno nie zatyka mnie tak szybko jak kiedyś i niezdycham na szczycie tylko jadę dalej.

HZ: 18%
FZ: 60%
PZ: 20%

Nie ma piękniejszego sportu :)

Trening #14 Po mieście

Środa, 22 lutego 2012 · Komentarze(0)
Pojeździłbym z chęcią dłużej ale ciemno się robi i dziur nie widać a sprzęt kosztuje...
Może w niedzielę jak pogoda dopisze to uda się ugryźć upragnioną wysiadówkę. Bardzo zaniedbałem tego typu treningi ale niestety trenażerem nie dysponuję a pogoda jaka jest każdy widzi. Inaczej kilometrażowo wyobrażałem sobie ten luty, zwłaszcza, że motywację miałem maksymalną. Ale nie ma co lamentować, trzeba nadrabiać zaległości bo synoptycy nie przewidują już więcej zimy w tym roku! :D

Trening #13 Tlen

Sobota, 11 lutego 2012 · Komentarze(3)
Dzisiaj lekko po wczoraj. Asfalty w sumie suche i czyste i kusiło mnie aby szosę wyciągnąć ale zdrowy rozsądek wygrał i pojechałem krossem. Pętla na Dobrą, Bartoszewo, Pilchowo. Słońce już dogrzewa, wiosna się zbliża :)


Mostek przed Grzepnicą

HZ: 30%
FZ: 58%
PZ: 3%

Trening #12 MTB

Wtorek, 7 lutego 2012 · Komentarze(1)
Hahahaha... no prawie ;) Raczej przełaje. Pożyczyłem w tym celu Kross'a Małgosi. W sumie to niewiele się jego ogumienie różni od mojego szosowego bo to semislicki 700x35C ale ta mała różnica w szerokości czyni olbrzymią różnicę w przyczepności, czyli dało radę jakoś jechać choć uślizgi były co chwila. Dobrze, że Gosia ma platformy bo kilkukrotnie ratowałem się podparciem - w blokach by mnie ziemia nie raz przytuliła.
Na początku pojechałem do serwisu Cieślaka i Siarneckiego bo moje Looki dostały luzów ale niestety serwisant nie podjął się tego zadania - nie ma klucza serwisowego do LOOKów. Będę musiał szukać gdzieś indziej.
Potem pojeździłem w okolicach Arkonki. Szybko się ściemniło ale w śniegu moja lampka dawała radę. Generalnie jazda w formie zabawy bez patrzenia na licznik i pulsometr.

HZ: 30%
FZ: 44%
PZ: 3%



Śniegołaz :)

Trening #10 night ride

Czwartek, 26 stycznia 2012 · Komentarze(7)
Dzisiaj jakoś nie chciało mi się biegać więc wybrałem się na rower. Lekko choć trochę szarpane tempo - jak to w ruchu ulicznym bywa. Do jazdy w mieście zmusiło mnie niewystarczająco mocne oświetlenie, które na trasie w zasadzie kompletnie nie daje rady. Nogi dalej trochę zamulone ale pod koniec już się fajnie bujały.
Są już efekty biegania: puls ciężko wkręca się na wysokie tętna i dodatkowo szybko spada gdy zmniejszam wysiłek.
Pojechałem przy okazji obadać drogę rowerową poprowadzoną trasą zamkową. Rewelacji nie ma, ale jest zdecydowanie lepiej niż było.



HZ: 27%
FZ: 50%
PZ: 14%

Praca

Środa, 25 stycznia 2012 · Komentarze(0)
Kategoria 0-50km
Nogi ciężkie po wczoraj.

Praca

Środa, 11 stycznia 2012 · Komentarze(4)
Kategoria 0-50km
Do pracy jechało się smerfastycznie (pomijając epizod wymuszenia pierwszeństwa przez ciężarówkę, który mało nie przypłaciłem czołówką). Asfalty suchutkie, śmigałem między autami i dojechałem z AVS 28km/h rozkręcając nogi po wczorajszym. Powrót za to żółwim tempem i to świadomie bo się rozpadał obrzydliwy rzęsisty deszcz i nie chciałem się upieprzyć. Wpadłem po drodze do rowerowego koło Grunwaldzkiego i zakupiłem obrzydliwy tylny błotnik, mocowany do sztycy. Brzydal kosztował jedyne dwie dychy więc zaszalałem i dorzuciłem jeszcze najnowszy Magazyn Rowerowy bo to chyba jedyne polskojęzyczne pismo o rowerach gdzie poswięca się troche stron tematyce kolarstwa szosowego...

Koza wygląda z błotnikiem przekomicznie, ale przynajmniej dupa będzie sucha :)

A poniżej: szaleńczy zjazd górskimi serpentynami, a za barierką... przepaść czyli Giro 2004. Polecam zwłaszcza od 6:16
&feature=related#t=6m15s

Trening #7

Niedziela, 8 stycznia 2012 · Komentarze(0)
Pogoda po ch... i w sumie miałem sobie darować. Jednak Justyna w telewizji tak mnie zmotywowała, że wyskoczyłem mimo deszczu. Runda krótka, stosunkowo sporo podjazdów i wiatr (nie jakiś silny ale wystarczająco uciążliwy). Myślałem, że będzie lepiej ale tragedii też nie było. Samopoczucie neutralne.

HZ: 4%
FZ: 69%
PZ: 27%

Trening #5 Przejażdżka sylwestrowa z procentami ;)

Sobota, 31 grudnia 2011 · Komentarze(7)
W koncu ręka uwolniona więc sobie pojeździłem. Znów bez pulsometru bo opaska idzie do mnie pocztą (ech to moje zapominalstwo...).
Pojechałem dziś z zamiarem zmierzenia się z ciekawym podjazdym na który dostałem namiary od kolegi Bodi z forumszosowe.pl
Podjazd wg map wojskowych ma na jednym odcinku ok. 30% nachylenia a średnio od 15 do 25%. Nie wiem ile w tym prawdy ale subiektywnie podjazd na Miodowej nawet w najmocniejszych odcinkach nie dorównuje "wypłaszczeniom" tego dzisiejszego ;)
A jest to ulica Strzałowska prowadząca od pętli tramwaju nr 6 do Centrum Onkologii na Golęcinie.
Muszę przyznać, że zabrakło mi przełożenia i w połowie drogi musiałem zrobić przerwę (42x25 okazało się za twarde). Będe tam wracał w sezonie sprawdzać postępy.

Samopoczucie ok. Fajnie, że ręka daje radę.

A tutaj foto "wypłaszczenia" hahaha:


Wszystkiego najlepszego w Nowym Roku! :)