Wpisy archiwalne w kategorii

Rundy treningowe

Dystans całkowity:22004.34 km (w terenie 0.00 km; 0.00%)
Czas w ruchu:767:24
Średnia prędkość:28.62 km/h
Maksymalna prędkość:67.90 km/h
Suma podjazdów:62724 m
Maks. tętno maksymalne:199 (101 %)
Maks. tętno średnie:183 (92 %)
Suma kalorii:552552 kcal
Liczba aktywności:392
Średnio na aktywność:56.13 km i 1h 57m
Więcej statystyk

Trening #16 Pierwszy tysiąc :)

Środa, 6 marca 2013 · Komentarze(4)
Pojechałem dziś do pracy szosą z zamiarem potrenowania zaraz po fajrancie. Pogoda dopisała, nawet się trochę zgrzałem. Trasę zacząłem podjazdami najpierw Wilczą a potem Duńską w stronę Osowa. Czasu starczyło na półtorej godziny hasania po dojczach. Na 30-tym kilometrze kryzys i nogi osłabły. Na koniec dwie hopki pod Dołuje i Skarbimierzyce na dobicie. Puls spokojnie, w normie, trochę bolały plecy na koniec.
A teraz czas na spaghetti z podwójnym parmezanem! :D Mmmmm.....

HZ: 8%
FZ: 76%
PZ: 16%

Trening #15 Wysiadówka z Mateuszem

Sobota, 2 marca 2013 · Komentarze(5)
Pogoda pikna ino zimno. Mogłoby być troszkę cieplej bo na tak długich treningach nie trudno się wychłodzić.
W planach była ustawka z Głębokim. O 10:00 spotkałem się z Mateuszem i niedługo później Piotrkiem - na szosie ale bez bidonu :D. Potem dojechał jeszcze Marcin ale miał inne plany i nie jechał z nami.
Krótko po dzisiątej peleton rusza i zabieramy się na dojcze. Wszystko fajnie, jedzie się ekstra i w Wołczkowie... zaczyna mi pływać przednie koło. Kapeć. Odbijam w bok i jeszcze zaliczam dziurę nieźle testując wytrzymałość obręczy - na szczęście obyło się bez pęknięć i wykrzywień. Piotr zahipnotyzowany treningiem nie zauważył mojej pany i pojechał dalej z grupą. Mateusz jechał obok więc zobaczył, że odbiłem z grupy i poczekał aż zmienię dętkę. Poszło sprawnie, na oko straciliśmy jakieś 5-6 minut. Dałem do pieca i postanowiliśmy gonić niestety taka strata przy tak licznej grupie i wietrze była nie do odrobienia. Z resztą jak się później okazało w Buku, gdzie spotkaliśmy dwójkę innych kolarzy, grupa pojechała w Dobrej na Lubieszyn a nie ja my na Blankensee. Ostatecznie daliśmy sobie spokój i swoim tempem pokręciliśmy na Locknitz. Fajnie się jechało choć wiatr nieźle spowalniał. Było chwilami 23km/h przy pulsie 175 :). Cóż... W Locknitz przy kocie krótki postój na dopompowanie mojego koła i uderzamy na północ do Ahlbeck. Za Hintersee wmordewind taki, że łeb urywało i nieźle wychładzało. Jakoś dowlekliśmy się do Ahlbeck gdzie znów zrobiliśmy krótką przerwę na batona i zabraliśmy się w drogę powrotną przez Dobieszczyn. Dzisiaj noga dobrze mi podawała i pomimo sporej objętości nie miałem jakiegoś większego kryzysu. Mimo to długa prosta do Tanowa nieźle nas wymęczyła psychicznie. Nienawidzę tej drogi. W Tanowie znów postój na podładowanie cukrów w sklepie - dzięki Mateo za Pepsi! :) Potem już spokojnie ścieżkami do Głębokiego. Pożegnałem się z kolegą i dokręciłem do setki po Miodowej i dalej Duńską i obwodnicą na Pogodno. Świetny trening. Puls w ryzach, czułem się świeży i mocny. Żałuję, że nie udało się zabrać z grupą ale jeszcze będą okazje. Zrobiliśmy sobie za to mocniejszy i długi trening we dwójkę, który myślę, że przyniesie większe korzyści. Nie ma że boli :)


Mateusz i Piotr na Głębokim


Ja z Piotrem :)


Pit Stop w Locknitz


Panoramka


Molteni :)


I krótki klip z dzisiaj, enjoy:


HZ: 14%
FZ: 70%
PZ: 13%

Trening #14 Mocno

Środa, 27 lutego 2013 · Komentarze(5)
Zaraz po pracy wskoczyłem na rower i pokręciłem na Blankensee i falbanki. Jasnego starczyło akurat. Szaroburo zaczęło robić się dopiero za Skarbimierzycami jak gnałem rozpędzony w stronę Mierzyna. Dziś mocno, noga zakręciła a puls w ludzkich zakresach. Chyba drgnęło coś do przodu. Drogi suche tylko w lasach i "dolinkach" wilgotno.

HZ: 3%
FZ: 59%
PZ: 39%

Trening #13 A jednak :)

Sobota, 23 lutego 2013 · Komentarze(3)
Jednak sie udalo wyskoczyc na godzinke. Drugie podejscie zakonczone sukcesem. Pomeczylem troche Miodowa i przypalilem na zjazdach. Puls wysoko ale tak krotkie wypady wole zrobic na ostro.

HZ: 6%
FZ: 44%
PZ: 47%

Trening #12 Pierwsza setka

Niedziela, 17 lutego 2013 · Komentarze(3)
Trzeci raz z rzędu niedziela z Głębokim. Nie żałowałem bo choć pogoda pod psem (wilgotno, mglisto, około 0 stopni) to frekwencja dopisała - na oko było coś pod czterdziestu chłopa i jedna pani. Za Bock spotykam Tomka ale tylko krótko się witamy. Taką grupą kręciliśmy do Locknitz gdzie się porwało ale większa część pojechała dalej w kierunku Prenzlau. Za Brussow w miejscowości Carmzow pada decyzja o nawrotce i po śladach wracamy do Szczecina. W Dobrej żegnam się i odbijam na Bartoszewo dokręcić do setki. Potem jeszcze Miodowa (nie było tragedii :)) i powrót obwodnicą śródmiejską na Pogodno.
Tempo już sporo wzrosło w stosunku do tego co było dwa tygodnie temu. Chłopaki rozkręcali się za Locknitz pod cztery dychy i w sumie przez większość trasy na liczniku było od 33 do 42 km/h - nieźle. Strach się bać co będzie jak większość przejdzie na szosy. Wysiedzone ponad 3 i pół godziny w siodle. Super. Było trochę przypalanek ale głównie tlen, jestem zadowolony.
Wytrzymałość nienajgorsza jak na tą porę roku ale siła kuleje jak ja pierd.... Na sztywnych górkach gdzie idzie mocniej i trzeba depnąć to zwyczajnie nie mam z czego. Czas znów wrzucić w treningi serie na Miodowej.

HZ: 35%
FZ: 34%
PZ: 26%

Trening #11 Kto rano wstaje...

Niedziela, 10 lutego 2013 · Komentarze(6)
...ten jeździ w mrozie. Czas dziś ograniczony więc wybrałem się już o 9. Najpierw runda solo na Dobrą i Bartoszewo. Do Dobrej czysto, za Dobrą aż do Grzepnicy też dopiero w lasku przed Bartoszewem SZKLANKA! Wyślizgany śnieg z lodem - przejechałem z duszą na rameniu ćwicząc równowagę. Jak dojechałem do trasy na Dobieszczyn okazało się, że musiało tam wczoraj nieźle śnieżyć. Dojeżdżam z powrotem do Głębokiego i znów czysto, sucho i bez śniegu. Dziwna pogoda. Zbierała się już ustawka to poczekałem na Roberta, Grześka i Marcina. Pogadałem chwilę z nimi i pojechali w stronę Dobieszczyna. Ja postanowiłem zabrać się z ustawką do Blankensee. Zebrało się trochę ludzi, gdzieś około 30stu i kilku już na szosach więc nie czułem się jak idiota :D. Do Buku jechało się fajnie i przyjemnie, peleton rozciągnął się na jakieś 50 metrów. Za Bukiem jeden z kolegów łapię gumę i robi się 10 minutowy postój. Część z nich ma zamiar lecieć na Prenzlau z zamiarem wysiedzenia 5h ale ja nie mam tyle czasu i chyba jeszcze nogi. Kręcę z nimi jeszcze do Blankensee i po śladach wracam do domu. Wychłodziło mnie dzisiaj bardziej niż wczoraj. Puls wysoko, ciężko było nad nim zapanować. Fajny wprowadzający weekend.

HZ: 20%
FZ: 58%
PZ: 16%


Warunki przed Bartoszewem :)


Prawie całe Głębokie, jeszcze kilka osób potem dojechało.


Peleton na wylocie z Dobrej.


Kjub


Panorama falbanek za Blankensee

Trening #10 Kolarstwo to nie pitu pitu...

Sobota, 9 lutego 2013 · Komentarze(8)
Zamiast Głębokiego postanowiłem jednak skorzystać z zaproszenia Roberto i wybrałem się z nim i kolegą Marcinem na dojcze. Pogoda zapowiadała się całkiem przyjemne. Rano sprawdziłem asfalty: suche. Gitez majonez, nic tylko jechać. O 10 spotkaliśmy się na rondzie Ku Słońcu i ruszyliśmy na Lubieszyn. Myślałem, że tempo będzie lżejsze ale chłopaki pomimo grubych opon i górskich rowerów dawali niezłe zmiany i generalnie jechaliśmy dziarskim tempem. Miał być tlen i w sumie był choć raczej w górnych granicach ;)
Przed granicą pogoda zaczyna się załamywać. Śnieg pruszy coraz mocniej i robi się już białawo. Za Lubieszynem skręcamy na Grambow i tam już absolutnie bielutko a na asfaltach błoto pośniegowe i strumienie wody. Śnieg zaczyna ostro zacinać i w sumie przez godzine zapierdal....y w zamieci. Jak na tą porę roku tempo było szybkie, często grubo powyżej 30stki. Dodając do tego fontanny lodowatej wody spod kół, silny wiatr, zaśnieżone okulary, mokre tyłki, jezioro w butach i stosunkowo długą drogę do domu (a w moim przypadku jeszcze cienkie szosowe opony) to wychodzi nam hardkorowy trening. Przyznam szczerze, że w gorszych warunkach szosą nie katałem. W końcu dojeżdżamy do Locknitz a stamtąd prosto główną na Lubieszyn. Za Lubieszynem inny świat. Śniegu brak, nie pada, a im bliżej Szczecina tym bardziej sucho na drogach. W Szczecinie meldujemy się z przeciętną 30km/h - nieźle jak na te warunki i zestaw dwa MTB i szosa. Dobrze, że zrobiłem foty bo nikt by mi nie uwierzył co dzisiaj przeżyliśmy. Mocny i wymagający trening.


Troszku inna aura niż w Szczecinie... :)


Jest git :D


Przy kocie w Locknitz


Gdzie ta wiosna...


Jest i autor :D


Kubek w śniegu

O dziwo nie spotkaliśmy żadnych kolarzy, nawet na szosach :P:P:P

HZ: 15%
FZ: 62%
PZ: 21%

Trening #9 Z Głębokim wysiedzeniówka

Niedziela, 3 lutego 2013 · Komentarze(7)
Wczoraj się nie udało ze względu na pogodę, ale na dziś zapowiadali przyjemny poranek więc budzik na ósmą, śniadanie, szykowanie i na dziesiątą melduje się na Głębokim. Oprócz mnie jest jeszcze czwórka ale w ciągu kilku minut zjeżdża się łącznie piętnastka. Na szosie tylko czterech kolarzy a pozostali jeszcze na MTB. Szosowcy pojechali wcześniej ale intuicja podpowiadała mi, że z nimi to ja tlenu nie zrobie więc zabrałem się z resztą na objazd niemieckich wioseczek. Tempo spokojne, pogoda bardzo dobra, w jednym tylko miejscu był lód na drodze gdzie złapałem lekki uślizg a poza tym czysto i większości sucho. Pogadałem trochę i ani się obejrzałem a już byliśmy na prostej do Tanowa. Trening na tyle luźny, że nawet nikt nie próbował się z tablicą jak to zwykle bywa. W Tanowie peleton odbija na tzw. "śmietnik" a ja cisne przez Pilchowo do Szczecina bo czas mi się kończy. Na tym właśnie odcinku się przysmażyłem bo dałem do pieca i AVG HR skoczyło ze 136 do 142. Ogólnie puls dziś wysoko (skutek jeżdżenia codziennie od czwartku) ale noga dobrze podawała. Trochę mróz szczypał ale w grupie cieplej a jak to jeden kolega mi dziś powiedział: taka pogoda hartuje oddech ;)

Trasa: Głębokie-Wołczkowo-Dobra-Buk-Blankensee-Bock-Rothemklempenow-Grunhof-Glashutte-Dobieszczyn-Tanowo-Pilchowo-Głębokie

HZ: 46%
FZ: 33%
PZ: 19%

Trening #7 Po pracy

Piątek, 1 lutego 2013 · Komentarze(0)
W domu byłem 16:20. 10 min przebieranie i sru na szose póki jeszcze widno. Końcówka po ciemku. Sucho, miejscami asfalt mokry.
Puls zaskakująco nisko jak na mnie ale noga jakaś słaba na mocniejszych zaciągach.
Jutro jak pogoda pozwoli chciałbym się zabrać z Głębokim ale zobaczymy co to będzie z rana.

Trasa: Pogodno-Bezrzecze-Wołczkowo-Dobra-Lubieszyn-Dołuje-Mierzyn-Szczecin-Pogodno

HZ: 22%
FZ: 60%
PZ: 15%