Spining #7 Siła

Wtorek, 10 stycznia 2012 · Komentarze(3)
Kategoria Spinning
60 min rowerka
4 x 2 min przepychanka 350W kadencja 40-50
rozjazd
3 x 3 min przepychanka w pedałach 400W kadencja 40-50

Potem trochę maszyn, m.in. suwnica. Głównie na nogi i trochę na triceps.

Trening #7

Niedziela, 8 stycznia 2012 · Komentarze(0)
Pogoda po ch... i w sumie miałem sobie darować. Jednak Justyna w telewizji tak mnie zmotywowała, że wyskoczyłem mimo deszczu. Runda krótka, stosunkowo sporo podjazdów i wiatr (nie jakiś silny ale wystarczająco uciążliwy). Myślałem, że będzie lepiej ale tragedii też nie było. Samopoczucie neutralne.

HZ: 4%
FZ: 69%
PZ: 27%

Bieganie #2

Piątek, 6 stycznia 2012 · Komentarze(2)
Czasu mało a pogoda niepewna więc dzisiaj bieganie.
czas 34:06
dystans: 6,20 km
śr 164 hr
kcal 486

Wysokie dzisiaj tętna się wkręcały, pewnie to wynik czterodniowego maratonu treningów po długim okresie nicnierobienia.

Spinning #6

Czwartek, 5 stycznia 2012 · Komentarze(0)
Kategoria Spinning
40 min rowerka 160W + dwa akcenty na 350W
tętno śr. 145, max 183
HZ: 13%
FZ: 75%
PZ: 8%

Potem 30 min bieżnia, 10km/h, tętno 150-160 Hr

Trening #6

Środa, 4 stycznia 2012 · Komentarze(0)
Korzystając z bezdeszczowej pogody zrobiłem dzisiaj rundę Pogodno=>Głębokie=>Dobra=>Blankensee=>Pampow=>Grunhof=>Glashutte=>Dobieszczyn=>Tanowo=>Głębokie.

Wiatr masakrator. Raz nawet, gdy wyjeżdżałem z lasu na otwarte pole tak z boku zaciągnęło, że mi przednie kolo przeskoczyło. A moim obręczom raczej daleko do stożków. Mimo wiatru i dosyć niskiej temperatury kręciło się nie najgorzej. Głównie pilnowałem się pulsometru nie patrząc na prędkość.

HZ: 4%
FZ: 78%
PZ: 19%

Spinning #5

Wtorek, 3 stycznia 2012 · Komentarze(0)
Kategoria Spinning
Godzina na rowerku. 180W, tętno 140-155, śr 144
HZ: 18%
FZ: 78%
PZ: 2%

Potem 10 minut bieżni.
Jutro jeśli pogoda pozwoli to coś się skręci na powietrzu - urlop ;)

Trening #5 Przejażdżka sylwestrowa z procentami ;)

Sobota, 31 grudnia 2011 · Komentarze(7)
W koncu ręka uwolniona więc sobie pojeździłem. Znów bez pulsometru bo opaska idzie do mnie pocztą (ech to moje zapominalstwo...).
Pojechałem dziś z zamiarem zmierzenia się z ciekawym podjazdym na który dostałem namiary od kolegi Bodi z forumszosowe.pl
Podjazd wg map wojskowych ma na jednym odcinku ok. 30% nachylenia a średnio od 15 do 25%. Nie wiem ile w tym prawdy ale subiektywnie podjazd na Miodowej nawet w najmocniejszych odcinkach nie dorównuje "wypłaszczeniom" tego dzisiejszego ;)
A jest to ulica Strzałowska prowadząca od pętli tramwaju nr 6 do Centrum Onkologii na Golęcinie.
Muszę przyznać, że zabrakło mi przełożenia i w połowie drogi musiałem zrobić przerwę (42x25 okazało się za twarde). Będe tam wracał w sezonie sprawdzać postępy.

Samopoczucie ok. Fajnie, że ręka daje radę.

A tutaj foto "wypłaszczenia" hahaha:


Wszystkiego najlepszego w Nowym Roku! :)

Spinning #4

Piątek, 30 grudnia 2011 · Komentarze(0)
Kategoria Spinning
50 min kręcenia i 15 minut bieżni.
Bez pulsów bo opaskę gdzieś zapodziałem.
Ręka już wolna od gipsu więc jak pogoda dopisze to coś pokręce na powietrzu.

Bieganie #1

Niedziela, 18 grudnia 2011 · Komentarze(3)
Ręka nie boli, kontrola będzie w środę i mam nadzieję, że zdecydują się zdjąć mi tą szynę na dobre. Skoro ręka nie boli to postanowiłem sobie dziś spróbować potruchtać. O dziwo udało się mi utrzymać tętna w odpowiedniej strefie.
Przebiegłem 7 i pół kilometra w czasie 45:58 - słabizna ale to największy dystans w życiu jaki przebiegłem :D Para w nogach jeszcze była ale nie chciałem przesadzić i leczyć się z zakwasów przez następne dwa tygodnie.
W sumie ku mojemu zaskoczeniu nawet mi się to bieganie spodobało. Jak zdejmą mi gips to włącze je do regularnego treningu bo można bardzo precyzyjnie kontrolować tętno i zawsze to jakaś odskocznia od pedałów.

Tętno średnie idealne: 151 (76%)

HZ: 3%
FZ: 91%
PZ: 6%

A teraz kawka i czas na lekturę nowego MR :)

Trening #4 Ślisko

Niedziela, 11 grudnia 2011 · Komentarze(16)
Dzisiaj z rana lekko w tlenie. Pogoda wydawała się idealna, słaby wiatr i słońce. Niestety za Szczecinem na drogach gołoledź. Nawet na prostej wystarczyło troszkę nerwowo kierownicą machnąć i koła zjeżdżały. Na rondzie w Dobrej zwolniłem do 7 km/h a zakręt wzięłem wyjątkowo łagodnie. Mimo to momentalnie złapałem poślizg i stłukłem sobie dość dotkliwie oba nadgarstki i biodro... :/ Jak się podniosłem to ledwo byłem w stanie utrzymać równowagę bo mi się nogi rozjeżdżały - tak było ślisko. Dalej jechałem już wyjątkowo ostrożnie. Dopiero na prostej do Dobieszczyna gdzie wszystko się potopiło mogłem się rozbujać.
Samopoczucie świetne, pulsy w sumie w normie. Teraz tylko musze pomyśleć o ochraniaczach na buty bo podwójna skarpetka wystarcza jedynie na godzinę max.


Chodnik błyszczy się od szronu.

HZ: 16%
FZ: 72%
PZ: 11%