Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi Adam aka maccacus z miasteczka Szczecin. Mam przejechane 37039.83 kilometrów. Jeżdżę z prędkością średnią 27.27 km/h i ciągle mi mało...
Więcej o mnie.

Follow me on Strava

2017 button stats bikestats.pl



W poprzednich odcinkach:

2016 button stats bikestats.pl 2015 button stats bikestats.pl 2014 button stats bikestats.pl 2013 button stats bikestats.pl 2012 button stats bikestats.pl 2011 button stats bikestats.pl 2010 button stats bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy maccacus.bikestats.pl

Archiwum bloga

Wpisy archiwalne w kategorii

50-100km

Dystans całkowity:12991.22 km (w terenie 0.00 km; 0.00%)
Czas w ruchu:458:56
Średnia prędkość:28.31 km/h
Maksymalna prędkość:67.90 km/h
Suma podjazdów:33454 m
Maks. tętno maksymalne:199 (101 %)
Maks. tętno średnie:180 (90 %)
Suma kalorii:307046 kcal
Liczba aktywności:185
Średnio na aktywność:70.22 km i 2h 28m
Więcej statystyk
Dane wyjazdu:
62.06 km 0.00 km teren
02:12 h 28.21 km/h:
Maks. pr.:40.08 km/h
Temperatura:5.0
HR max:168 ( 85%)
HR avg:145 ( 73%)
Podjazdy: m
Kalorie: 1524 kcal

Trening #20 tlen

Poniedziałek, 5 marca 2012 · dodano: 05.03.2012 | Komentarze 2

Niby słońce i jak sie chodzi a nie jedzie to ciepło. Ale pogoda dzisiaj była bardzo zdradliwa. Trening z założeniem utrzymania strefy, bez przepalanek. Do Dobieszczyna jechało się wyśmienicie. Puls trzymał się nisko, lekko z wiatrem leciałem jakieś 32-36km/h przy hr 140-150. Potem odbijam na Glashute, dalej do Grunhof. W Grunhof skręcam pod wiatr. Zgrywa się to w czasie z odcięciem - brakło cukrów. Banany są przereklamowane. Zjadłem jednego przed treningiem, drugiego na 20-tym kilometrze i na 40stym mnie odcięło... Nie wiem czemu inni je zachwalają, może im wchodzi, mi nie. Od Buku toczę się wymarznięty tym wiatrem nie przekraczając 30stki. Dopiero Mars i Grzesiek Toffi na cepeenie w Dobrej mnie poratowały i postawiły na nogi. Szkoda, że tak zimno jest. Ciężko się jeździ, mieśnie się wychładzają, trudno wytrzymać parę godzin solo jak się nie ma za kim na kole skryć. Kiedy ta wiosna?

HZ: 14%
FZ: 82%
PZ: 3%

Dane wyjazdu:
51.29 km 0.00 km teren
02:32 h 20.25 km/h:
Maks. pr.:28.50 km/h
Temperatura:6.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: 666 kcal

Zimnoooo :/

Niedziela, 4 marca 2012 · dodano: 04.03.2012 | Komentarze 6

Dzisiaj regeneracja z Gosią. Ostatnie 20 km jechało się fatalnie. Strasznie było zimno, o wiele gorzej niż wczoraj. W dodatku wychładzał nas okropny wiatr. Całe szczęście, że już w domu.
Na Głębokim akurat wracała ustawka i niestety jeden kolega zakończył dzisiejszy trening z uszkodzoną maszyną. Stał przy światłach a baranek z mostkiem zwisał bezwiednie na pancerzach. Z tego co udało mi się dostrzec to chyba pękła karbonowa sterówka na wysokości mostka, i cały kokpit odłączył się od ramy. Było to chyba przy małej prędkości bo zarówno rower jak i kolarz niepoobijani.
Kategoria 50-100km


Dane wyjazdu:
64.03 km 0.00 km teren
02:24 h 26.68 km/h:
Maks. pr.:44.20 km/h
Temperatura:-5.0
HR max:175 ( 88%)
HR avg:146 ( 74%)
Podjazdy: m
Kalorie: 1691 kcal

Trening #11 Ice ice baby

Sobota, 28 stycznia 2012 · dodano: 28.01.2012 | Komentarze 13

Zgodnie z wczorajszymy ustaleniami spotkaliśmy się na Głębokim czyli (w kolejności przybycia) Eryk, Paweł, Grzesiek oraz moja skromna osoba.
-7 to jednak spory mróz. Całe szczęście, że nie było wiatru. Uderzyliśmy więc na Dobieszczyn aby w drodzę powrotnej zdecydować czy uderzymy na Szczecin już w Blankensee czy pokręcimy aż do Bismark i Lubieszyna. Pogoda szybko zweryfikowała nasze plany i wybraliśmy najkrótszą trasę ;). Było na tyle mroźno, że jadąc zbyt wolno człowiek zamarzał a jadąc za szybko pęd powietrza momentalnie wychładzał. To też każdy chętnie skrywał się na kole kolegi aby choć trochę się rozgrzać.
Mocno mnie ta wycieczka zmęczyła, ręce i stopy przemarzły już po 15 kilometrze. Ale za to ekipa przednia więc czas urozmaicony rozmowami szybko mijał.
Dzięki koledzy za jazdę! Nie mogę się już doczekać wiosny :)

Kilka fotek:














Był mróz, niewątpliwie :)


HZ: 14%
FZ: 61%
PZ: 18%

Dane wyjazdu:
70.21 km 0.00 km teren
02:27 h 28.66 km/h:
Maks. pr.:52.70 km/h
Temperatura:3.0
HR max:182 ( 92%)
HR avg:155 ( 78%)
Podjazdy: m
Kalorie: 1932 kcal

Trening #8 Idzie ku dobremu

Sobota, 14 stycznia 2012 · dodano: 14.01.2012 | Komentarze 3

Pogoda jak na styczeń wymarzona nie licząc mocnego wiatru ale skoro w jedną stronę było "pod" to w drugą będzie "z" ;)
Pojechałem na Dobieszczyn. Potem skręt na Glashutte, Grunhof, Mewegen. W Blankensee odbijam na falbanki a w Bismark skręcam na granicę w Lubieszynie. Potem już kilka hopek i Szczecin.
Zimno i wietrznie. Do Dobieszczyna wiatr w twarz i chwilami 23 na liczniku i 170 na pulsometrze... Po drodze mijam ustawkę z Głębokiego wymieniając pozdrowienia a kilka minut później 3-osobowy pociąg "dziadków", który chyba nie wytrzymał tempa młodzieży. Jedzie się dobrze choć na granicy skorygowałem nieco w górę pozycję siodła - coś się rozregulowało. Po nawrotce boczny sprzyjający lub w plecy więc tempo wzrosło i noga zaczęła dobrze podawać. W Bismark znów zmiana kierunku i boczny neutralny. Trochę za mocno się przypaliłem ale zabrakło dyscypliny - duże liczby na liczniku strasznie nakręcają hahaha.
Samopoczucie super.

HZ: 5%
FZ: 65%
PZ: 30%

Dane wyjazdu:
62.40 km 0.00 km teren
02:21 h 26.55 km/h:
Maks. pr.:37.80 km/h
Temperatura:4.0
HR max:191 ( 96%)
HR avg:154 ( 78%)
Podjazdy: m
Kalorie: 1853 kcal

Trening #6

Środa, 4 stycznia 2012 · dodano: 04.01.2012 | Komentarze 0

Korzystając z bezdeszczowej pogody zrobiłem dzisiaj rundę Pogodno=>Głębokie=>Dobra=>Blankensee=>Pampow=>Grunhof=>Glashutte=>Dobieszczyn=>Tanowo=>Głębokie.

Wiatr masakrator. Raz nawet, gdy wyjeżdżałem z lasu na otwarte pole tak z boku zaciągnęło, że mi przednie kolo przeskoczyło. A moim obręczom raczej daleko do stożków. Mimo wiatru i dosyć niskiej temperatury kręciło się nie najgorzej. Głównie pilnowałem się pulsometru nie patrząc na prędkość.

HZ: 4%
FZ: 78%
PZ: 19%

Dane wyjazdu:
82.10 km 0.00 km teren
02:50 h 28.98 km/h:
Maks. pr.:54.50 km/h
Temperatura:20.0
HR max:175 ( 88%)
HR avg:140 ( 71%)
Podjazdy: m
Kalorie: 2066 kcal
Rower:Cust-tec

80-tka z rana jak śmietana! Czyli zakończenie sezonu 2011

Sobota, 1 października 2011 · dodano: 01.10.2011 | Komentarze 4

Mało czasu mam w ten weekend więc urwałem dla siebie tylko 3h na rower. Postanowiłem podłączyć się na parę kilometrów do ekipy BS, która wybierała się na wycieczkę z okazji zakończenia sezonu :).
Z Pawłem widziałem się na wczorajszej MK i ustawiliśmy się na 9 na Moście Długim. We dwójkę już ruszyliśmy na Podjuchy na stację Lotosu gdzie punkt zborny miała reszta peletonu.
Pojawili się tam dodatkowo Magda, Eryk, Romek i Tomek.

Ruszyliśmy wycieczkowym tempem w stronę Gryfina. Po drodze jakiś frajer nie wytrzymał i obtrąbił nasz peleton bo przecież jak to tak aby kolarze jechali po szosie... Szkoda, że się nie zatrzymał bo chłopaki już zaciskali pięści a emocje po ostatnich tragicznych wydarzeniach jeszcze świeże. Pogadaliśmy sobie miło i ani się obejrzeliśmy już było Gryfino. Tam pożegnałem grupę i odbiłem na most aby wrócić do Szczecina niemiecką stroną. Pobłądziłem trochę ale ostatecznie całkiem zgrabnie mi się pedałowało. Po drodze załapałem się na motorynkę ale długo za nią nie wytrzymałem bo choć dziadek na niej jadący był szeroki jak pudzian (miałem wrażenie, że za tirem się ciągnę :D) to kopciła strasznie i nie szło oddychać. O wiele bardziej przyjazny okazał się być spotkany na trasie niemiecki traktor ze sporych rozmiarów maszyną rolniczą jako przyczepą. Kręciło się wyśmienicie przez łaadnych kilka kilometrów. Potem już w samotności, ale pogoda dopisała więc jechało się doskonale.

No i mój pierwszy sezon dobiegł końca. Pewnie jeszcze parę razy na rower wyskocze póki nie zaczną się typowe jesienne deszcze i wiatry. Potem kilka tygodni opieprzania i trzeba będzie zacząć szykować bazę na przyszły rok.
W sumie na liczniku przekręciło mi się od lutego 7110 kilometrów. Więcej niż na batonie bo na blogu nie umieszczam dojazdów do pracy.


Ekipa w komplecie, i wszyscy mają już konto na BS ;)


Most nad Odrą w Gryfinie


Jesień pełną gębą

HZ:35%
FZ:41%
PZ:19%

Dane wyjazdu:
56.32 km 0.00 km teren
01:51 h 30.44 km/h:
Maks. pr.:50.08 km/h
Temperatura:16.0
HR max:187 ( 94%)
HR avg:147 ( 74%)
Podjazdy: m
Kalorie: 1480 kcal
Rower:Cust-tec

Trening #39 i dekoracja ;]

Środa, 28 września 2011 · dodano: 28.09.2011 | Komentarze 5

Dzisiaj ustawiłem się z Romkiem i Erykiem na krótki wypad bardziej towarzyski niż treningowy, w końcu sezon już się kończy...
Dołączyłem do chłopaków dopiero w Buku bo kończyłem dziś pracę dopiero o 17. Eryk zdążył do tego czasu nastukać już 50 kilometrów. Potem polską stroną przejechaliśmy się do Dobieszczyna mijając swojsko brzmiącą wioskę Stolec oraz miliardy dziur. Od Dobieszczyna nudna prosta do Tanowa i przed tablicą trochę się z Romkiem pościgałem. Eryk brawurowo nas wyprowadził i poszła rura. Tablica oczywiście nie moja hahaha ;] Może w przyszłym sezonie choć raz tego koksa objadę :P
Na koniec trener uroczyście udekorował mnie medalem za Łobez i rozjechaliśmy się do domów.
Dzięki koledzy za fajny wypad :)

HZ:15%
FZ:59%
PZ:22%

Film jednego z zawodników Łobeskiego Maratonu - warto zobaczyć chociażby dla klimatu, Ci co nie byli niech żałują!
0:22 po prawej stronie - się nawet w kadr załapaliśmy, znaczy Gosia, Romek i ja hehehe




Niby wszyscy taki dostali, ale cieszę się jak małe dziecko :)

Dane wyjazdu:
70.51 km 0.00 km teren
02:11 h 32.29 km/h:
Maks. pr.:54.10 km/h
Temperatura:15.0
HR max:190 ( 96%)
HR avg:158 ( 80%)
Podjazdy: m
Kalorie: 1891 kcal
Rower:Cust-tec

Trening #37 Hopki na ostro

Poniedziałek, 19 września 2011 · dodano: 19.09.2011 | Komentarze 4

Ostatnio w ogóle nie mam czasu na treningi. Od dwóch weekendów zamiast kręcić wysiadówki to chleje, żre i chleje... W tygodniu praca też ostatnio nieźle mnie wykańcza a wieczory już króciutkie. Dzisiaj też niechciało mi się jechać WYBITNIE. Ale jednak się zmobilizowałem, zwłaszcza, że Daniel też wyszedł z taką propozycją.
Umówiliśmy się pod Lidlem na Bezrzeczu i w planach były dzisiaj hopki za granicą.
Miało być bez spiny a wyszło jak zwykle. Tempo dobre, chwilami bardzo mocne zaciągi, górki na ostro z akcentem na siłę, trochę szarpania - generalnie zimno mi nie było choć było ledwo 15 stopni. Pośmigaliśmy sobie trochę i zawinęliśmy do domu. Przed Bezrzeczem jadąc od strony Wołczkowa po wyczerpującej zmianie zmobilizowałem nogi i wzięłem jeszcze mocno górkę z blatu i dolnego chwytu. Piekło bolało i jęczałem próbując zwalczyć niemoc ale się nie dałem i hopa moja. Powrót praktycznie po ciemku :(

Ale i tak pościg za niemieckim kotem wygrał - skurczybyk zapieprzał ponad cztery dychy!!! :D:D

Generalnie było mocno, puls dość wysoko ale noga pod rozkręceniu całkiem dobrze podawała jak na taką przerwę (ostatni trening był w zeszły wtorek a w weekend trochę w siebie wlałem tego i owego...). Mocno się napracowałem, przychodziły kryzysy i odchodziły, konretnego odcięcia na amen nie zauważyłem.
Niestety jutro i po jutrze znowu bez roweru - szkolenie w Bydgoszczy :/ W czwartek trzeba będzie jeszcze się coś rozruszać i w sobotę ogień :)

Dzięki Daniel za jazde było zajebiście!

HZ: 9%
FZ: 40%
PZ: 52%

Dane wyjazdu:
61.20 km 0.00 km teren
01:54 h 32.21 km/h:
Maks. pr.:57.40 km/h
Temperatura:22.0
HR max:189 ( 95%)
HR avg:154 ( 78%)
Podjazdy: m
Kalorie: 1429 kcal
Rower:Cust-tec

Trening #36 Interwały

Wtorek, 13 września 2011 · dodano: 13.09.2011 | Komentarze 2

Miałem jechać sam ale w końcu ustawiłem się z Romanem i Pawłem na popołudniowe małe co nieco. W planach były interwały na siłę więc Trener ochoczo wytłumaczył mi jak je dokładnie ćwiczyć. Pojechaliśmy na hopki za Locknitz.
Takich akcentów zrobiłem dziś kilka i czuję w nogach, że było dobrze.
Poza tym sporo pogadanek o maratonie i treningach.
Na końcu przed Głębokim wyszedłem Woberowi z koła bo miałem apetyt na finisz ale niestety brakło 100 metrów i trener mnie objechał ;)
Bardzo udany wypad.
W czwartek planuję jakąś wysiadówkę pod 100 km bez szarpania. Może w końcu uda się łyknąć trochę większy dystans.

Vmax na sprincie przed Głębokim
HRmax na po którymś z interwałów

HZ: 10%
FZ: 56%
PZ: 34%

Dane wyjazdu:
56.11 km 0.00 km teren
01:37 h 34.71 km/h:
Maks. pr.:48.80 km/h
Temperatura:16.0
HR max:187 ( 94%)
HR avg:161 ( 81%)
Podjazdy: m
Kalorie: 1424 kcal
Rower:Cust-tec

Trening #34 Prawie jak TTT

Środa, 7 września 2011 · dodano: 08.09.2011 | Komentarze 5

Tak tak... Moooocny trening. Miało być nas więcej ale wyszło jak zwykle. Na Głębokim pojawili się Trener oraz ucywilizowany Paweł, który przeszedł na słuszną stronę mocy :D
Ruszyliśmy spokojnie rozgrzewając mieśnie na małym blacie. Chwilę później mały akcent gdzie skoczyliśmy z Romkiem za autobusem aby trochę obudzić ciało. Potem aż do Blankensee równo 30-33km/h a od tej wioseczki poprowadziłem chłopaków przez Mewegen, Grunhof, Glashutte, Dobieszczyn, Tanowo z powrotem do Głębokiego.
Tempo od 10 kilometra ostre i cały czas sztywne 37-42 km/h. Górka nie górka, trener zapowiedział walkę o AVS 35km/h więc nie ma płaczu - trzeba kręcić. Paweł miło zaskoczył bo choć to jego pierwsze próby z szosą to dawał konkretne i mocne zmiany - będzie mocny jak trochę się rozjeździ. Jednak te 10 tysięcy wyjeżdżone na MTB swoje robi i siłę w udach chłopak ma. Ja tutaj trochę odstawałem od kolegów i niestety aż takiej mocy nie generowałem, ale swoje do wyniku dołożyłem. Z resztą całą drogę praktycznie zmiany szły bardzo równe i regularne więc nikt się nie opieprzał. Pod koniec Romek zasugerował krótsze ale mocniejsze wyjścia co bardzo mi podpasowało.
Od Tanowa do Pilchowa za lokomotywę robił już Wober i do Pilchowa dojechaliśmy ze średnią 35,2 km/h! Dla mnie rekord, w życiu takiej średniej nie widziałem na swoim liczniku. Potem rozjazd do Głębokiego. Było ciężko, ale jeszcze w czerwcu mogłem pomarzyć o utrzymaniu się na kole przy takim tempie. A tutaj jednak dodatkowo swoje regularnie pracowałem. Gdybyśmy jechali w większej grupie myślę, że mógłbym tak jeszcze dalej pojechać, ale we trójkę zmiany były stosunkowo częste i przyznam, że chwilami wisiała nade mną groźba urwania.

Trening bardzo motywujący, przekroczyłem swoje kolejne granice. Praktycznie cały dystans na wysokich obrotach, z resztą średni puls mówi wszystko: 161 ud/min. To już raczej tętno wyścigowe :) Dużo się jednak nauczyłem o własnym organizmie, jak reaguje pod takim obciążeniem, starałem się w odpowiedni sposób gospodarować siłami i oddechem. Roman mówi, że to dobrze tak pojechać czasem na max obrotach, przyzwyczaić ciało do takiego długotrwałego wysiłku więc wierze, że mi to wyjdzie na dobre :D
Teraz jednak trzeba zluzować bo ostatnio było mocno lub bardzo mocno a taką jazdą niczego nie zbuduje. Muszę wyjeździć się przez te dwa tygodnie w tlenie i dać zregenerować się nogom aby mieć jakąś formę na wyścig w Łobzie.

Dzięki koledzy za trening, czułem się prawie jak na drużynowej czasówce :D
Do następnego!

HZ: 7%
FZ: 25%
PZ: 65% - matko świnta... :)


Turbodoładowani :D